tag:blogger.com,1999:blog-37968959824351341242024-03-12T17:58:15.308-07:00Pan PrzypadekPan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.comBlogger447125tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-16484713323501477342019-11-13T01:39:00.002-08:002019-11-13T01:39:56.596-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 21<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">E</span><span style="color: black;">kipy telewizyjne i dziennikarze innych mediów mieli
w tej chwili spory dylemat. Po dwóch stronach szpitalnego podwórka
rozpoczynały się bowiem za chwilę dwie konkurencyjne konferencje prasowe. Jedną
z nich zamierzał przeprowadzić Filip Hirek, wspierany przez swojego
asystenta, Krzysztofa Makuszewskiego. Drugą zapowiedział w oświadczeniu
wysłanym do redakcji Mateusz Brągiel. Niektórzy myśleli nawet, że chce się jak
uprzednio przyłączyć, na krzywy ryj, do konferencji swojego rowerowego przyjaciela.
Ale widząc, że sam jest poturbowany o wiele bardziej niż Hirek, pozbywali
się złudzeń i czuli, że za chwilę dojdzie do frontalnego starcia. Nie
wiedzieli tylko, kto ma lepiej naładowane działa i kogo bardziej się
opłaca w tej chwili nagrywać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">W komfortowej sytuacji była jedynie ekipa Ekstra TV
dowodzona przez Bartosza Fifkę, posiadająca dwie kamery. On sam jednak też
musiał się zdecydować, czy stać bliżej Hirka, czy Brągla. Patrzył to
w jedną, to w drugą stronę spodziewanego ostrzału artyleryjskiego,
obserwując ostatnie przygotowania do bitwy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Podejdź do Hirka – usłyszał nagle znajomy głos zza
pleców. Odwrócił się i zobaczył Przypadka. – Dobrze ci radzę, po starej
znajomości. Tam będzie najciekawiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Masz zamiar rozwiązać zagadkę? – upewnił się Fifka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak jakby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ci faceci zaraz kogoś aresztują? – zapytał dziennikarz,
który przed chwilą dostrzegł Łosia i Smańkę stojących w pewnej
odległości pod drzewem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, pan podkomisarz wpadł tylko z kolegą sprawdzić,
jakie będzie rozwiązanie zagadki – zapewnił go detektyw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Mogli zobaczyć to w telewizji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie żartuj, Bartek. Przecież od chwili, kiedy mnie
zobaczyłeś, przez twoją głowę przelatują myśli o tym, czy na pewno ludzie
od transmisji będą wiedzieli, kiedy mnie wyłączyć, jak zacznę mówić
niebezpiecznie prawdziwe rzeczy. I już planujesz, że po południu
usiądziesz sobie i zmontujesz tę konferencję do wieczornych informacji
tak, żebym ja wyszedł na złoczyńcę, a oni dwaj na niewinne ofiary
potwornego detektywa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A skąd ty to… – Fifka wprawdzie wiedział, że Przypadek
jest nadzwyczaj bystrym gościem, ale przecież, do cholery, nie mógł siedzieć
w jego głowie i czytać w myślach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bo ludzie są banalnie przewidywalni. A dziennikarze
jeszcze banalniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Fifka chciał udzielić jakiejś ciętej i złośliwej
riposty, ale takie mają to do siebie, że muszą być wypowiedziane w ułamku
sekundy. Ponieważ dziennikarz nie był w stanie znaleźć jej przez kolejne
dziesięć sekund, wzruszył w końcu tylko ramionami i odwrócił się
pogardliwie od detektywa. Jednak zgodnie z jego radą przysunął się
w stronę Filipa Hirka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Pierwszą salwę oddał Mateusz Brągiel, którego ekipa
szybciej poradziła sobie z podłączeniem mikrofonów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Kochani, cieszę się, że widzę was tu tak licznie.
Będziecie świadkami upadku największego hochsztaplera wśród masy ludzi
przyzwoitych, uczciwych i zaangażowanych w walkę o naszą
planetę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dokładnie tak – zawtórował mu Hirek, którego ekipa też
poradziła sobie w końcu z mikrofonami. – Ten największy hochsztapler
stoi tam po drugiej stronie podwórka. – Wskazał na Brągla.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I kto to mówi?! Ten, który sam sobie wrzucił cegłę przez
okno, żeby sfingować zamach na siebie. A teraz jako dowód, że chciałem go
przejechać, przedstawia swoje sny. – Brągiel roześmiał się ponuro. –
A popatrzcie, kochani, na mnie. Zostałem pobity przez wynajętych zbirów,
a na dowód mam obdukcję lekarską, a nie bajania jasnowidza. –
Spojrzał wymownie w stronę Przypadka stojącego nieopodal Hirka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ja nikogo nie wynajmowałem – obruszył się szef
Cyklomaniaków. – Brzydzę się przemocą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak? A kto pobił radnego za nieprzyznanie dotacji?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To była wyjątkowa sytuacja – zaperzył się Hirek
i zaraz dodał: – To w ogóle nieprawda jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Od małego taki jesteś, wszyscy wiedzą, że siedziałeś
w poprawczaku za pobicie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Miałem trudne dzieciństwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Akurat, każdy wie, że jak się kłócisz, to od razu
z pięściami wyskakujesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To nieprawda! – wrzasnął Hirek i od razu skoczył
w stronę Brągla. Być może nawet by go dopadł, gdyby nie to, że Makuszewski
złapał go wpół i przytrzymywał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Sami widzicie. – Brągiel rozłożył
ręce. – To wariat i brutal.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Panowie, przestańcie! – Okrzyk Remigiusza
Rossy-Rostafińskiego, który pojawił się w połowie drogi pomiędzy obydwoma
zwaśnionymi stronami, był świetnie słyszalny dla zgromadzonych, ale szef Jest
Rowerowo! pojawił się tak niespodziewanie, że dźwiękowcy szybko musieli
popracować nad tym, żeby widzowie również mogli go słyszeć. Za arystokratą
kroczyła Adela Makuszewska. – Nie możemy się tak publicznie obrzucać błotem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ja mówię tylko prawdę, a pan Przypadek to
potwierdzi! – zaperzył się Hirek, wskazując palcem na stojącego skromnie
z boku detektywa. – Krzysiek mi wspominał, że zna już pan rozwiązanie,
proszę mówić i potwierdzić, że on najpierw włamał się do moich snów,
a potem chciał mnie naprawdę zabić. – Szef Cyklomaniaków<i> </i>przez
swojego asystenta podał mikrofon detektywowi. Ten uśmiechnął się tajemniczo
i z nutą satysfakcji spojrzał na zaciekawione twarze zgromadzonych,
przeciągając nieco chwilę ciszy, nim w końcu zaczął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wszystko się zaczęło we śnie pana Hirka…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Słyszycie?! – ucieszył się Brągiel. – To taki sam wariat
jak Hirek!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Sen śnił mu się na tyle intensywnie i natrętnie, że
w niego uwierzył – kontynuował Jacek, nie przejmując się wrzaskami Brągla.
– O śnie dowiedział się pan Brągiel. I zaczął dobrze kombinować.
Każdy faceta bredzącego, że próbowała go zabić postać ze snów, uzna za wariata.
Jak się do tego dołoży jeszcze przeszłość pana Hirka i wrzucenie sobie
cegły do pokoju… Dlatego pan Brągiel postanowił zmaterializować sen pana Hirka.
Nie mógł zrobić tego osobiście, to groziło dekonspiracją. Za to mógł skorzystać
z pomocy Bolka Szołtysika. Pewnie większość z was z nim ostatnio
rozmawiała albo przynajmniej słyszała od znajomych, że dzięki zastosowaniu
leczniczych właściwości marihuany ma już kompletne dziury w mózgu, nic nie
pamięta, niewiele kojarzy. Gdyby nawet ktoś go złapał, nie potrafiłby logicznie
wytłumaczyć tego, że ktoś mu kazał wsiąść do samochodu i jechać za rowerem
Hirka. A gdyby to nawet zrobił, powiedziałby zapewne, że to nie on prowadził,
on tylko na to patrzył z boku, i nie dałby się przekonać nawet
zdjęciom z monitoringu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To potwarz! Nie próbowałem zabić Hirka! – zdenerwował się
Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No oczywiście, że nie – przytaknął Jacek. – Pan go chciał
jedynie nastraszyć i to koniecznie kimś takim jak Szołtysik, którego każdy
mógł skojarzyć z panem. Również Hirek, który w związku z tym
zaczął opowiadać, że zgodnie z jego snem chciał go pan zabić. Pana celem
było zrobienie z niego wariata, co zmniejszało niemal do zera szanse
fundacji Cyklomaniacy na uzyskanie kilkumilionowego grantu na utrwalanie
dziedzictwa kulturowego cyklizmu. A pan chciał go uzyskać osobiście, co
najwyżej dzieląc się nim trochę z panem Rossą-Rostafińskim. Tylko pech
chciał, że pan Rossa-Rostafiński nie zamierzał się dzielić z panem.
Dlatego doprowadził do pobicia pana w ten sposób, żeby myślał pan, że
zrobił to Hirek. Przez kilka tygodni obydwaj obrzucalibyście się błotem
w mediach, a komisja zajmująca się grantami wolałaby przyznać dotację
komuś niezamieszanemu w sprawę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">– Oż, ty draniu, to ja ci
zaproponowałem deal, a ty tak mi odpłacasz?! – Mimo ograniczonej
ruchliwości niektórych części ciała Brągiel chętnie doskoczyłby do
Rossy-Rostafińskiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Proszę nie udawać, że pan o tym nie wiedział –
uśmiechnął się Przypadek. – Pan go jednak wyraźnie lekceważył, panie Brągiel.
Dlatego nie podejrzewał pan go o to, że zrobi krzywdę panu, wynajmując
ludzi do poturbowania go, w celu rzucenia podejrzeń na Hirka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To potwarz! Ma pan szczęście, że już nie obowiązuje
kodeks Boziewicza, bo jutro stawałby pan przeciwko mnie na pistolety! –
krzyczał Rossa-Rostafiński. – Nie ma pan żadnych dowodów. Ja się nie kontaktuję
z półświatkiem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Za to pewnie czasem ma pan kontakt z kimś, dla kogo
wciąż jest pan „panem hrabią”. Jak większość zubożałych arystokratów
z nostalgią wspominających stare czasy. I tacy ludzie chętnie
porachują kości wrogom pana hrabiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Powtarzam, nie ma pan dowodów!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– O dowody jak zwykle zadba policja. – Przypadek przyjaźnie
pomachał do podkomisarza Łosia. Dziennikarze odwrócili się na chwilę
w tamtą stronę, ale to, kto zostanie aresztowany, interesowało ich teraz
mniej, więc szybko z powrotem spojrzeli na Przypadka. – Mnie interesuje
tylko wyjaśnienie, jak było naprawdę i kto jest winien całego tego
zamieszania, które zgromadziło tu kwiat polskiego dziennikarstwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To kto jest mu winien? – wyrwało się jednemu
z żurnalistów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pan Makuszewski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">Absolutnie wszystkie spojrzenia
skierowały się w ułamku sekundy na nowego sąsiada Przypadka. I trudno
stwierdzić, kto był bardziej zdziwiony podejrzeniem detektywa: sam oskarżony
czy wszyscy na niego patrzący. Przecież Makuszewski to był nikt, człowiek
pozbawiony ambicji, zwykły podnóżek Hirka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pan się myli – powiedział z kamienną twarzą sąsiad
Przypadka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chciałbym, bo pańska metoda bardzo przypomina moją,
a i sąsiadem jest pan, z mojego punktu widzenia, wyjątkowo
niekłopotliwym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jaka metoda? – zirytował się Makuszewski. – O czym
pan mówi?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– O tym, że ludzie są banalnie
przewidywalni. I pan to też wie.</span><span style="color: black;">
I zdaje sobie sprawę, że wszyscy szefowie tych szlachetnych fundacji
poprzegryzaliby sobie gardła, żeby tylko wyrwać z nich należny grancik, –
Jacek wiedział, że już w tej chwili prywatni nadawcy przerwali transmisję
jego wystąpienia i nagrywali tylko na użytek późniejszego montażu. –
Dlatego kiedy pana szef opowiedział swój powtarzający się sen o goniącym
go samochodzie, pomyślał pan, że może właśnie nadeszła pana szansa. Wciąż
wszyscy spychali pana na drugi plan, chociaż pan uważał, że powinien grać pierwsze
skrzypce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I niby jak to wszystko zrobiłem? – usiłował ironizować
Makuszewski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dość prosto. Dowiedział się pan, że można tanio wynająć
mieszkanie obok mnie, a szef wyznał panu wcześniej, że tylko ja mogę
rozwiązać sprawę zabójcy ze snów. Dlatego wbrew oporowi żony zamieszkał pan
obok mnie i czekał na okazję, by nas ze sobą poznać. Zaś jeszcze wcześniej
powiedział pan swojej żonie o śnie swego szefa, bo wiedział pan, że
doniesie ona o tym swojemu kochankowi Brąglowi. – Oczy wszystkich dziennikarzy
przeniosły się na moment na Makuszewską, która tylko przygryzła wargi
i spuściła wzrok, a potem na szefa fundacji Miasto na Dwóch Kółkach,
ale ten wykrzyknął:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Stanowczo zaprzeczam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Mimo że Brągiel był autentycznie oburzony podejrzeniami,
kilku dziennikarzy parsknęło śmiechem. Szef Miasta na Dwóch Kółkach nie należał
do przesadnie dyskretnych osób i znajomi żurnaliści znali doskonale listę
jego kochanek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Skoro już nikt nie wątpi w związek tych dwojga,
przejdę dalej – kontynuował Przypadek. – Dla pana Makuszewskiego było jasne, że
Brągiel nie przepuści tej okazji. Pan Hirek znany był z licznych
konfabulacji na temat zagrożenia jego życia w walce o szlachetną
sprawę. Pan Makuszewski nie wiedział wprawdzie, co kochanek żony wymyśli, ale
chciał mieć pewność, że ktoś to odkryje, i to w sposób efektowny,
żeby sprawy nie dało się zamieść pod dywan. Dlatego postanowił się sprowadzić
koło mnie, żebym to ja zrobił, wmawiając uprzednio swojemu szefowi, że tylko ja
mogę rozwiązać zagadkę mordercy z jego snów. Wywołało to wściekłość pani
Makuszewskiej, która słusznie się obawiała, że namieszam w planach Brągla,
i nie chciała zostać moją sąsiadką, a jej mąż bał się jej nawet
przyznać, że w imieniu swego szefa mnie wynajmuje…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież sama do pana przyszłam i powiedziałam
o swoich podejrzeniach! – oburzyła się Makuszewska.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak i dzięki temu zrozumiałem, że pani obawia się
teraz bardziej kogoś innego niż mnie. Tym kimś był pani szef, pan
Rossa-Rostafiński. Zorientowaliście się, że chce was wyrolować, pewnie podobnie
jak wy jego. Dlatego opowiedziała mi pani, że szef wyznał jej, iż musi załatwić
Hirka, aby dobrać się do grantu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak mogłaś?! – Arystokrata spojrzał z oburzeniem na
swoją asystentkę. – Tyle dla ciebie zrobiłem. Zwalniam cię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak sądzę, był to wyraz pewnej rozpaczy, bo zakładam, że
pan Rossa-Rostafiński zagroził pani dekonspiracją romansu z Brąglem, nie
wiedząc, że pani mąż i tak o nim wie. I postanowił się nie tylko
wybić na niepodległość, ale też zemścić na żonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I co? Oskarża mnie pan o przeprowadzkę koło siebie?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ja pana nie oskarżam o nic. Tak jak mówiłem,
skorzystał pan tylko z tego, że ludzie są banalnie przewidywalni. Stworzył
pan jedynie warunki do tego, żeby oni wszyscy rzucili się sobie do gardeł
i robili różne świństwa i głupoty w walce o pieniądze, a ja
miałem to ujawnić. Nic więcej pan nie musiał robić. Tylko obserwować
i korygować. Gdy pan Brągiel został pobity, ale nie pomyślał
w pierwszej chwili o tym, że stoi za tym Hirek, postanowił pan pewnie
z pomocą żony jakoś mu to podpowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No wiesz co?! – oburzył się Hirek. – Takiej podłości to
się nie spodziewałem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nic mi pan nie udowodni – rzucił Makuszewski do
Przypadka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I nie muszę. Do więzienia pan za to i tak raczej nie
pójdzie, za to nici z pana planu szybkiego założenia fundacji, kiedy ta
nieświęta trójca się skompromituje, i sięgnięcia po ten Wielki Grant.
Wszystkim on wam uciekł sprzed nosa i pewnie młode wilczki z innych
szlachetnych fundacji i stowarzyszeń rozszarpią go na mniejsze kawałki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<br /></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-4253049670136297392019-11-12T00:34:00.000-08:002019-11-12T00:34:00.948-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 20<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">K</span><span style="color: black;">orytarz czwartego piętra kamienicy przy ulicy
Koneckiej 40 spowijała jak zawsze ostatnio chmura gęstego dymu. Zygfryda
i Teodora dopalały właśnie pierwszą paczkę tego dnia, więc dało się
jeszcze rozróżnić ich kontury.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I jak myślisz, Zyzia, kto zabił?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dorka, nie tutaj, Jacuś prosił, żebyśmy o sprawie
mówiły tylko w domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale to przecież jest zagadka detektywistyczna. A jak
tu się skupić bez fajeczki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Kawkę sobie zrobimy, pogadamy i rozwiążemy
zagadeczkę – zaproponowała Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Trzy już dzisiaj wypiłyśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W domu pijemy sześć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale tam z papieroskiem. A tu, nie ma jak. Może
powinnyśmy jakiś stolik i krzesełka wynieść na korytarz? – zastanawiała
się Teodora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Będzie się burzył ten spod trzynastki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.3pt;">– Przecież Minka nam mówiła, że pod
trzynastką to nikt za długo nie mieszka. Pechowe mieszkanie. To jak myślisz,
kto zabił?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– No przecież wszyscy żyją. To dopiero
chcą kogoś zabić – wyjaśniła siostrze Zygfryda. – I to nie wiadomo, czy na
pewno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ano tak. Ale myślałam, że jak detektyw zagadki
rozwiązuje, to trup musi być obowiązkowo. Jakaś rozrywka byłaby przy tym
większa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No to może jeszcze kogoś zabiją?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Miejmy nadzieję – ucieszyła się Teodora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale na razie to nie wiadomo, kto chce zabić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jacuś mówi, że oni toby się tam wszyscy najchętniej
pozabijali, żeby tylko dotacje czy tego granta dostać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No to może faktycznie ten Brągiel postanowił zabić tego
Hirka? Odpadłby mu konkurent do granta. Wynajął tego pajaca z telewizji,
co to ledwo kojarzy rzeczywistość, żeby go stuknął? Tego Bolka i tak nikt
poza Jacusiem nie potrafi namierzyć – stwierdziła Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie da się wykluczyć, Zyzia. Ale to jednak, pomyśl, duże
ryzyko jest. Morderstwo to poważna sprawa. Teraz to jeszcze spowodował zwykły
wypadek, więc policja może go tak umiarkowanie szukać. Ale przy morderstwie to
jednak by pana Bolka mogli lepiej namierzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No, ale Hirek na niego wściekły, pewnie dlatego jednak wynajął
tych ludzi, żeby Brąglowi kości policzyli. Bo ten Hirek to podobnież od dziecka
miał problemy z prawem i nawet w poprawczaku siedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niby tak, Zyzia, ale pomyśl, to jeszcze większe ryzyko
jest, bo wszyscy wiedzą, że Hirek oskarża Brągla o wypadek, to od razu
pierwszą myślą jest, że to on zamówił tę bandę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pierwszą niby tak. Ale to może jest właśnie zbyt
oczywiste? Dlatego zaryzykował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ja to myślę, że to jednak ten arystokrata jest –
powiedziała Teodora. – Takim hrabiom to nie można za grosz ufać. Pamiętam jak
mnie taki jeden zbałamucił, obiecywał, że hrabinią będę albo i księżną
i co z tego miałam? Okazało się, że to zubożały aptekarz spod
Kamieńca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dorka, odchodzisz od sprawy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Nie odchodzę. Ten hrabia to dla mnie
po prostu cwaniak. Moim zdaniem to mogło być tak: dowiaduje się, że Brągiel
chce sprzątnąć sprzed nosa granta Hirkowi. Znajduje Szołtysika, który ma
dziurawą pamięć, i wmawia mu, że nazywa się Brągiel. Nie przerywaj mi,
Zyzia, on może wcale nie jest hrabią tak jak ten mój. To i takiemu
Szołtysikowi mógł wmówić, że jest Brąglem. Wynajął go, żeby przejechał Hirka,
a potem zrzuciłby winę na Brągla, bo nawet sam Szołtysik byłby przekonany,
że go stary kumpel Brągiel wynajął. Wszystko kontroluje przez tę Makuszewską,
bo wie, że ona z tym Brąglem się na boku puszcza. – Ostatnie zdanie
wypowiedziała pół tonu ciszej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale swoją drogą, że się ten Makuszewski nie zorientował,
że mu się żona puszcza. Jacuś mówił, że to tajemnica poliszynela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bo za mało kawy pije i papierosków nie pali. Cały
czas tę swoją zieleninę wsuwa, a to na mózg słabo robi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No my też już nic nie wymyślimy bez następnej kawki
i papieroska. Chodź, idziemy pstryknąć telewizorek, Jacuś obiecał, że
będzie rozwiązanie zagadki na żywo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Zanim jednak siostry zdążyły wejść do swojego mieszkania,
otworzyły się drzwi pod trzynastką, z których wyszedł Makuszewski. Na
ramieniu dźwigał rower i widząc, że nic nie widzi, skrzywił się okropnie.
Potem rozkasłał się na chwilę, zanim powiedział zirytowany:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No nie, ja naprawdę mam tego dość. Jak panie sobie chcą,
to proszę się truć we własnym domu. Ja nawet w mieszkaniu z trudem
oddycham przez ten smród z korytarza!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Mówiłyśmy przecież…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Mnie to nie interesuje. Mogę się zająć podwyższeniem
barierek na balkonie, żebyście panie na pewno nie wypadły. A nie mam
zamiaru się truć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To po co pan tu jeszcze stoi? – zdziwiła się Teodora. –
Jakby się pan faktycznie nie chciał truć, toby pan wziął w domu głęboki
oddech i do parteru dałby pan radę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale panu to się pewnie dymek marzy, tylko się pan nie
chce przyznać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Makuszewski zacisnął zęby i zaczął schodzić
z rowerem na ramieniu. Zatrzymał się jednak na półpiętrze i rzucił do
sióstr:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie dziwię się, że obie zostałyście starymi pannami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co ty gadasz, chłopczyku? – obruszyła się Teodora. – Ja
pochowałam trzech mężów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ja czterech – dorzuciła Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Też trzech – sprostowała Teodora. – Za czwartego nie
zdążyłaś wyjść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale zdążyłam go pochować!<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-33385482668408577712019-11-08T03:38:00.001-08:002019-11-08T03:38:51.640-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 19<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">M</span><span style="color: black;">ateusz Brągiel oprócz potłuczeń i siniaków nie miał
żadnych poważniejszych uszkodzeń i lekarz najchętniej nie przyjmowałby go
na oddział szpitalny, ale szef Miasta na Dwóch Kółkach<i> </i>powołał się na
swoje znajomości i zażądał bezwzględnej hospitalizacji na okres
przynajmniej dwóch dni. Wiedział, że tyle absolutnie wystarczy, aby przygotować
wielką konferencję prasową, dzięki której zdobędzie w mediach kilka
dodatkowych punktów przewagi nad swoimi przeciwnikami. Korzystając z tego,
że dostał pojedynczą salę, obdzwaniał więc po kolei wszystkie zaprzyjaźnione
redakcje i czuł już nieuchronnie nadchodzący tryumf.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Miał zamiar wykonać kolejny telefon, kiedy drzwi się
otworzyły i zobaczył ostatnią osobę, której by się tu spodziewał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Adela?! Co ty tu robisz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nic ci nie jest? – Makuszewska jak każda kochająca
kobieta przystąpiła do oględzin stanu zdrowia ukochanego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, trochę mi tylko siniaków nabili. Ale nie możemy
teraz tak ryzykować przed finałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bałam się o ciebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niepotrzebnie. Ci faszyści nie potrafią dobrze bić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To nie żadni faszyści. To Hirek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co?! Nie odważyłby się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Krzysiek mi powiedział, że Hirek chce kogoś wynająć, żeby
ci porachował kości. Nawet miał mu zlecić szukanie kogoś takiego, ale Krzysiek
się wycofał. Sam wiesz, że to tchórz straszny. Ale pewnie Hirek sobie poradził.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– No tak, zadzwonił do dawnych znajomych
z poprawczaka. Że też od razu nie pomyślałem, że to właśnie on. Ale że się
odważył tak ryzykować? No nic, to przyda mi się jeszcze bardziej. Już samo
świeże pobicie przez faszystów dałoby mi przewagę w walce o ten
grant, a jak jeszcze to będzie wina Hirka, to mam drania! Dzięki, Adelko,
a teraz spadaj, bo nikt cię tu nie może widzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież sporo osób wie o nas. Sama się dziwię, że
Krzysiek się jeszcze nie domyślił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Bo cię głupek kocha – wypalił
Brągiel, ale zaraz się poprawił. – To znaczy ja też cię kocham, ale jakbyś mi
wywinęła z kimś taki numer, tobym zauważył. No, idź już. – Machnął ręką na
kochankę i zaczął trzeć policzek, zastanawiając się, jak dobrze
wykorzystać całą sytuację. Dlatego też nie od razu zauważył, że nie jest jeszcze
sam w pokoju. – No czemu tak stoisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bo nie wiem, co wykombinował ten mój szef.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Mówiłem ci, nim się nie przejmuj. To jest takie
arystokratyczne gówno, które nic nie potrafi wykombinować. Najpierw jeszcze
musiałby się dowiedzieć, co ja planowałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Adela wbiła wzrok w szpitalną podłogę i nic nie
powiedziała. Nie musiała jednak, bo Brągiel w jednej chwili wszystkiego
się domyślił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że mu wygadałaś?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Groził, że powie o nas Krzyśkowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I co z tego!? Już dawno chciałaś rzucić tego fajtłapę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale ty nic nie mówisz. Obiecałeś, że będziemy razem. Że
mnie przyjmiesz do swojej fundacji na wspólnika. To ode mnie dowiedziałeś się
o tym Wielkim Grancie. – Makuszewska spojrzała na Mateusza Brągla
w nadziei, że teraz doczeka się jednoznacznej deklaracji, a najlepiej
słów: „Weź klucze z moich spodni i wprowadzaj się do mnie”. Zamiast
tego usłyszała to co zwykle od kilku lat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No i… miałem zamiar to zrobić. Ale dopiero po tym Wielkim
Grancie. On by mnie ustawił na parę lat. To znaczy nas by ustawił – poprawił
się. – A teraz widzisz, wszystko wisi na włosku, bo się przestraszyłaś!
Dobrze, że chociaż Remigiusz to matoł, na pewno nie wymyśli nic ważnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie lekceważ go. On już jest na tym rynku ponad dziesięć
lat i zdobył sporo dotacji i grantów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pewnie na niektórych działa ten jego tytuł hrabiowski. No
i miał zwykłe szczęście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ja myślę, że miał coś więcej. On mi nie wszystko mówi,
ale potrafi być bezwzględny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Remigiusz?! – Mateusz uśmiechnął się na poły kpiąco, na
poły z niedowierzaniem. – Daj spokój, Adela, i nie zawracaj mi głowy.
Muszę przygotować plan konferencji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Hirek ma też zamiar zwołać swoją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tym lepiej, zgramy je i zgniotę go! Ale co on chce
na swojej ogłosić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Podobno Przypadek jest już bliski rozwiązania sprawy.
Brakuje mu jeszcze małego elementu. Tak mi mówił Krzysiek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niedobrze, że on was sprowadził koło tego Przypadka.
Powinnaś mu to wybić z głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Po prostu powiedział, że znalazł bardzo tanie mieszkanie
do wynajęcia. Zanim się zorientowałam, byłam sąsiadką Przypadka. Zresztą może
nam pomoże…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak? – zaniepokoił się Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zasugerowałam mu, że Rossa-Rostafiński chce jakoś
załatwić Hirka, tylko nie wiem jak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Idiotko! Po co to zrobiłaś!? – wrzasnął wściekły szef
Miasta na Dwóch Kółkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przestraszyłam się. Przecież mi groził. Poza tym bałam
się, że zacznie najbardziej podejrzewać ciebie, dlatego pomyślałam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nic nie pomyślałaś! Jakbyś pomyślała, tobyś tego nie
zrobiła! Wynoś się stąd! Nie chcę cię więcej widzieć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Adela chciała się jeszcze powołać na łączące ich uczucie,
ale uznała, że to nie jest najlepsza pora. Wyszła potulnie, a gdy tylko
zniknęła za drzwiami, Brągiel odetchnął z ulgą i się uśmiechnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">„W sumie dobrze się złożyło – pomyślał. – Czas już było
zakończyć ten idiotyczny romans. A ten detektyw czy to arystokratyczne
gówno nie dadzą rady mi przeszkodzić. Jestem za dobry w te klocki!”<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-65778586747561020212019-11-07T02:07:00.002-08:002019-11-07T02:07:44.296-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 18<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">P</span><span style="color: black;">rzodkowie Remigiusza Rossy-Rostafińskiego słynęli
z bycia dobrymi jeźdźcami. Ich nogi zawsze wyglądały w ten sposób,
jakby zamierzali ścisnąć udami wierzchowca, którego mieli pod sobą. Miało to
o tyle dramatyczne skutki, że pradziad arystokraty, kilkakrotnie prowadząc
swój automobil, gdy zobaczył nieuchronnie zbliżające się drzewo, zamiast
nacisnąć pedał hamulca, ściskał fotel, jakby siedział na koniu,
i pociągnął do siebie kierownicę jak uzdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Remigiusz Rossa-Rostafiński umiał na szczęście korzystać
z hamulców, ale wielu twierdziło, że jeździ na swoim rowerze, jakby
kłusował na wierzchowcu. Był to niezwykle wygodny miejski rower z szerokim
siodełkiem, na którym siedziało się prawie jak na kanapie w salonie. Nie
rozwijał na nim nigdy nadmiernej prędkości i najchętniej jechałby cały
czas stępa, ale ponieważ było to trudne dla utrzymania równowagi, zwykle
przechodził w kłus. Prezentował się przy tym nadzwyczaj godnie, jak nie
przymierzając dziedzic objeżdżający swoje włości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jednak dzisiejszą przejażdżkę popsuł mu osobnik, który
stanął na ścieżce rowerowej, blokując przejazd swoim pojazdem. Był to akurat
moment, w którym chodnik dla zwykłych ludzi nieco się oddalał i nie
dało się łatwo ominąć zawalidrogi, spoglądającego w jakiś taki dziwny,
ironicznie-dobrotliwo-pobłażliwy sposób na arystokratę. Chcąc nie chcąc więc
Remigiusz Rossa-Rostafiński przystanął i zapytał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Stało się coś, dobry człowieku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chciałem prosić pana hrabiego o chwilę rozmowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Arystokrata spojrzał z odrobiną zdziwienia na zawalidrogę.
Bardzo lubił tytułowanie go hrabią, ale poza własnymi dawnymi włościami nie był
do tego przyzwyczajony. Na dodatek domyślił się od razu po tych słowach,
z kim ma do czynienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pan detektyw Przypadek, jak mniemam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W rzeczy samej, panie hrabio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Czym mogę panu służyć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chciałem zapytać pana hrabiego, czy ma coś wspólnego
z ostatnimi wydarzeniami wśród rowerowych znajomych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ależ skąd, jak mógłbym mieć coś wspólnego z tymi
kłótniami i przepychankami – prychnął pogardliwie i z wyższością
arystokrata. – Brzydzę się takimi rzeczami, uważam, że osoby należące do
dobrego towarzystwa, jeśli nawet mają wzajemne anse, powinny prać brudy na
zapleczu, a nie wynosić je na zewnątrz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Absolutnie zgadzam się z panem hrabią. – Przypadek
skłonił się tak uniżenie, że Rossie-Rostafińskiemu przyszło na myśl, iż musi
z niego kpić. Po chwili jednak uznał, że widocznie jego arystokratyczna
postawa musiała tak wpłynąć na pochodzącego niewątpliwie z plebsu
Przypadka. Miewał już takie zdarzenia w swoim życiu, kiedy, wydawać by się
mogło, ludzie równi mu statusem intelektualnym, gdy dowiadywali się o jego
pochodzeniu, nagle zmieniali się niemal w parobków, ściskających swoje nie
najgustowniejsze kapelusze przed panem dziedzicem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Sam więc pan widzi, że nie mogę i nie mam zamiaru
mieć nic wspólnego z tymi karczemnymi awanturami, które urządzają moi
koledzy. Gdyby tylko było to w mojej mocy, to najchętniej pogodziłbym ich
jakoś i zakazał tychże kłótni. Nie jest to jednak możliwe. To już nie te czasy,
gdy słowo osób takich jak ja znaczyło więcej niż wszystkie prawa. Żyjemy
w okresie upadku autorytetów i hierarchii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ma pan hrabia absolutną rację. Rzadko dziś można spotkać
osoby szanujące autorytety. Ja takich właściwie nie spotykam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I ja w istocie raczej rzadko. Jeszcze tylko gdy
czasem odwiedzę swoje stare włości, to tam ostały się ze dwie, trzy rodziny
okazujące mi należyty szacunek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W dzisiejszych czasach to, można by rzec, sprawa na wagę
złota.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie inaczej, mój dobry człowieku. – Remigiusz
Rossa-Rostafiński czuł, że coraz bardziej lubi niezwykłego detektywa i że
będzie przy tym chyba pierwszą osobą wśród swych znajomych, o której można
tak powiedzieć. – Dlatego staram się dla nich coś robić. Może nawet niedługo
trafi mi się ku temu okazja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak widzę, pan hrabia dba o swoich poddanych. Ja
zawsze uważałem, że nikt tak nie dbał o ludzi jak dziedzic o swoich
parobków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To prawda. Dlatego może zdecyduję się specjalnie dla nich
otworzyć jakieś Muzeum Cyklizmu... – Arystokrata urwał, bo zorientował się, że
może trochę się zagalopował. – Choć chyba za wcześnie o tym mówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Rozumiem, ale w pełni popieram i trzymam kciuki
za spełnienie pana planów. A dzisiaj już pożegnam się z panem hrabią,
jeśli pan hrabia pozwoli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Oczywiście, dobry człowieku. Do zobaczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Z pewnością, do zobaczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Remigiusz Rossa-Rostafiński spojrzał za oddalającym się
Jackiem. Dlaczego wszyscy mówili, że jest taki bezczelny i niegrzeczny?
Jemu wydał się nadzwyczaj ujmujący, no i znający swoje miejsce na drabinie
społecznej. Na pewno miło będzie go kiedyś jeszcze spotkać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">A teraz czas już pedałować do domu, starczy tej rytualnej
przejażdżki. Jazda na koniu była niewątpliwie mniej męcząca.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-26192830209623807772019-11-06T07:48:00.000-08:002019-11-06T07:48:02.701-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 17<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">M</span><span style="color: black;">ateusz Brągiel zawsze dzielnie walczył, żeby stojaki
rowerowe były w dokładnie każdym miejscu, które tego potrzebowało albo
nie. Zainicjował kampanię, że na każdego mieszkańca Warszawy powinny przypadać
co najmniej cztery miejsca parkingowe dla rowerów. Był autorem słynnego
artykułu o wizycie w Ministerstwie Kultury, w trakcie której
zabrał ze sobą rower do gabinetu ministra, bo nie miał go do czego przypiąć
przed wejściem. Wprawdzie rower miał nóżkę, a podjazdu przed budynkiem
urzędu pilnowało wielu strażników, jednak to nie wystarczało Brąglowi, który
grzmiał na łamach prasy i portali:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">„Jak takie coś mogło mieć miejsce w cywilizowanym
kraju w dwudziestym pierwszym wieku?! W kraju, w którym wciąż
budują się nowe kościoły, a za koszt jednego z nich można byłoby postawić
milion rowerowych stojaków! Skoro ludzie starzy mają gdzie się iść pomodlić, to
przyszłość tego kraju, jaką są rowerzyści, powinna bezwzględnie posiadać
miejsca, w których mogłaby przypiąć swoje pojazdy. Można by sobie nawet
spokojnie wyobrazić, że wokół takich stojaków rozkwitłoby nowe życie duchowe,
pozwalające spotkać się młodym ludziom i wymieniać poglądy na temat
cyklizmu. Kto wie, czy takie miejsca nie zamienią się w świątynie nowych
ruchów społecznych!”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Efektem całej kampanii było uzyskanie pokaźnych dotacji,
pochodzących nie tylko od państwa, z Unii Europejskiej, lecz także firm
produkujących rowery lub nawet niemających z tym nic wspólnego, ale
uważających, że opłaca się zaistnieć medialnie przy takiej akcji. Wprawdzie
według wstępnych obliczeń zebrane fundusze powinny wystarczyć na montaż
dziesięciu tysięcy nowych, solidnych stojaków, to ostatecznie stanął ich tylko
tysiąc. Pojawiło się bowiem mnóstwo komplikacji i obiektywnych trudności,
realizacja się przeciągała, a osoby zatrudnione do całej akcji musiały
przecież otrzymywać regularnie swoje pensje. Nikt jednak nie miał o to
pretensji do Mateusza Brągla, bo rozumiano, że prowadzi słuszną, choć niełatwą
walkę i rzucanie mu kłód pod nogi przez zadawanie kłopotliwych pytań jest
kiepskim pomysłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Tak się jednak złożyło, że szef Miasta na Dwóch Kółkach sam
nigdy nie korzystał z rowerowych stojaków. Złośliwi twierdzili, że jest
jak pewna słynna piosenkarka reklamująca rajstopy, prywatnie znana z tego,
że ma awersję do tej części damskiego ubioru. Mateusz Brągiel miał jednak
poważne powody do takiego zachowania. Jego model roweru był niesamowicie drogi,
posiadał mnóstwo najróżniejszych udoskonaleń, za które właściciel też niemało
zapłacił. Słowem, lekko licząc, wart był ponad trzydzieści tysięcy złotych
i nie można było go zostawiać na łasce różnych frustratów, którzy
posiadając słabszej klasy pojazdy, mogli wyładować swoją złość na jego
ukochanym maleństwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Dlatego też gdy tylko gdzieś się udawał, zabierał swój
pojazd do wnętrza budynków. A gdy ktoś nieopatrznie zapytał, dlaczego nie
przypiął go do któregoś ze stojaków, to odpowiadał zawsze, że akurat zabrakło
miejsca, a on zawsze powtarzał, że nakłady na stojaki powinny być
zwiększone i sam wciąż czeka na więcej funduszy, by postawić kolejne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">W swojej fundacji miał jednak specjalne miejsce parkingowe
wewnątrz, rzec by można luksusowy garaż. Pomieszczenie dwa na trzy metry,
z drzwiami zamykanymi na klucz, z mnóstwem części zamiennych
i gadżetów, które mógł wymienić w wypadku jakiejś awarii mającej
miejsce w drodze do pracy. Tu jego pojazd był absolutnie bezpieczny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Dziś został w fundacji wyjątkowo długo. Koncepcja
ochrony dziedzictwa kulturowego cyklizmu wymagała dopracowania, bo w grę
wchodziły zbyt poważne pieniądze, żeby móc liczyć na to, że przejdzie byle jaki
projekt. W konkursie miało startować mnóstwo młodych rowerowych wilczków
chcących wyszarpać swój kawałek mięsa ze zdobyczy. Dlatego on musiał mieć
superpomysł! W dodatku uznał, że opracuje go sam, żeby utrzymać go
w tajemnicy, bo nie ufał nawet najbliższym współpracownikom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Wprawdzie wyszedł z pracy, kiedy jeszcze słońce nie
zaszło za horyzont, ale ponieważ było sporo chmur, panowała już szarówka.
Wsiadł na swój ukochany rower i chciał już ruszyć z piskiem opon, gdy
ze zdziwieniem poczuł, że mimo kręcenia pedałami wciąż stoi w miejscu.
Odwrócił się i zobaczył mężczyznę trzymającego lekko uniesione tylne koło
jego pojazdu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co pan robi?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Daję panu lekcję. Pan bardzo szybko i niebezpiecznie
jeździ.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Niech pan się ode mnie odczepi! –
krzyknął Brągiel i chciał szarpnąć kierownicą, ale wtedy poczuł, że ją też
ktoś trzyma. – Co to ma znaczyć?! Ja zawołam policję! Poli… – Głos uwiązł mu
w gardle, bo jego usta zakryła potężna łapa napastnika. Potem już Brągiel
wprawdzie wykrzykiwał mnóstwo inwektyw pod adresem faszystów (bo przecież nikt
inny nie mógł napaść tak postępowego działacza), ale tego również nikt nie
słyszał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nie to jednak było najgorsze. Trzech napastników zdjęło go
z roweru i rzuciło pojazd bez najmniejszego szacunku na samochodowy parking.
Następnie jeden z nich wsiadł do jakiegoś rzęcha i przejechał po
pojeździe szefa fundacji kołami. Brągiel myślał, że pęknie mu serce. Zebrał
wszystkie swoje siły, żeby rzucić się na ratunek ukochanemu pojazdowi. Wyrwał
się z rąk opryszka i rzucił pod koła samochodu, aby zapobiec
zbezczeszczeniu roweru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Oszalałeś, idioto?! – krzyknął jeden z rzezimieszków
i złapał go w ostatniej chwili za rękę. Lecz był to jedyny
i ostatni przyjazny gest ze strony napastników. Zaraz potem Brągiel bardzo
boleśnie odczuł, jak to niedobrze i niebezpiecznie jest jeździć
z nadmierną prędkością po ścieżkach rowerowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Szczęśliwym dla niego zbiegiem okoliczności, zaraz gdy
tylko napastnicy odjechali, na miejscu pojawiła się karetka pogotowia, wezwana
już wcześniej do ofiary pobicia.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-19550924891683717132019-11-05T00:16:00.001-08:002019-11-05T00:16:28.159-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 16<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">B</span><span style="color: black;">olko Szołtysik był w tej chwili szczęśliwym
człowiekiem. Nie wiedział zbyt dużo i tak właściwie niewiele go
interesowało. Tak naprawdę jedyną ważną rzeczą w jego życiu było
zapewnienie sobie odpowiedniej ilości środków relaksujących, które mógłby
wypalić, uwalniając prace nieznanych rejestrów własnego mózgu. Ale po co miał
je uwalniać, tego nie wiedział, skoro i tak w praktyce nie robił
z nich użytku. Oczywiście nieraz był cytowany w wielu miejscach, gdyż
nauczył się świetnie powtarzać banały i komunały wyprodukowane najczęściej
na amerykańskich uczelniach, które dawno temu dotarły tam z Rosji przez
Niemcy. Niewiele z nich rozumiał, ale wiedział, że warto je powielać, bo
dzięki temu można wciąż należeć do grona ludzi na odpowiednim poziomie
i wieść spokojne życie. Był wręcz idealnym materiałem na dziennikarza
wiodących mediów w jakimkolwiek cywilizowanym kraju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Dlatego nawet gdy wskutek niezbyt mądrych wypowiedzi
i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności nikt go nie chciał zatrudnić, on
nie tracił poczucia, że cały czas jest na topie. Bardzo pomagały mu w tym
jego ulubione środki relaksujące, po których nadal mu się zdawało, że albo za
chwilę wychodzi na nagranie jakiegoś bardzo popularnego show, albo właśnie
z takowego wraca. W tej chwili też był przekonany, że pewnie znalazł
się w tych krzakach, dlatego że ma przerwę w studio, podczas której
musi się odprężyć, by zadawać uczestnikom kolejnego show błyskotliwe
i podchwytliwe pytania. Był też absolutnie pewien, że tego miejsca nie zna
nikt, dlatego bardzo się zdziwił, kiedy ujrzał przed sobą uśmiechniętą twarz
swojego starego znajomego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ty… co tu robisz?! – zapytał przerażony, chowając za
sobą tlący się środek relaksacyjny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie pamiętasz? Już cię kiedyś nakryłem w tych
krzakach, jak się relaksowałeś w przerwie nagrania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No… teraz to też muszę zrobić. – Bolko uznał, że skoro
i tak został zdemaskowany, to może sobie pozwolić na sztachnięcie się, co
też szybko uczynił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Rozumiem, nie przeszkadzaj sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Czekaj, a po co ty mnie tu właściwie nakryłeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak zwykle po to, żeby uzyskać informację w sprawie,
która mnie interesuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A, chyba kojarzę poprzedni raz. Ale wydawało mi się, że
wtedy mi się śniłeś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To uznaj, że teraz to też jest sen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale jak to sen, to znaczy, że nic ci nie muszę mówić –
zauważył wyjątkowo przytomnie Szołtysik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tym samym nic nie ryzykujesz, możesz mówić wszystko, bo
przecież to zostanie w twoim śnie. A gdyby to jednak nie był sen, to
po co ryzykować, że wszyscy się dowiedzą, gdzie się relaksujesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ostro pogrywasz – burknął Szołtysik i nagle
skojarzył jakieś ostatnie wydarzenie, które pamiętał jak przez mgłę i nie
do końca rozumiał jego sens. Wiedział tylko, że było to coś szalenie istotnego,
a on był bohaterem. – A ja ci chyba ostatnio uratowałem życie, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Przypadek się uśmiechnął. Mógłby wprawdzie upadłemu
szołmenowi przypomnieć, że było dokładnie na odwrót, ale zrezygnował. Lepiej,
żeby Szołtysik myślał o nim w tej chwili, że jest twardym graczem
nieznającym uczucia wdzięczności. Dlatego powiedział tylko:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To było dawno i nieprawda, Bolek. A teraz
interesuje mnie niejaki Mateusz Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Brągiel, powiadasz? A tak, coś pamiętam. Chyba –
zamyślił się na chwilę. – A wiem, zdaje się, że to mój kumpel, nawet chyba
ostatnio u niego nocowałem. Tylko czekaj, po co ja u niego nocowałem?
Przecież mam mój piękny penthouse. Ostatnie piętro, dziewięćdziesiąt dwa
i trzy dziesiąte metra kwadratowego. Okna na wschód. Widzę Wisłę, do której
w linii prostej mam ledwie siedemset dwadzieścia cztery metry,
a drogą równiuteńki kilometr. O ile nie liczyć zjazdu windą. Od drzwi
do windy mam cztery i dwie dziesiąte metra, sześć pięter po trzy metry to
będzie… – Bolko zawsze lubował się w podawaniu z zegarmistrzowską
precyzją wszelkich danych na temat posiadanych przez siebie dóbr materialnych
niezależnie od tego, czy było to mieszkanie, czy rolka papieru toaletowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pewnie gdzieś z nim zabalowałeś i dlatego cię
przygarnął – przerwał mu Przypadek, kierując przy okazji rozmowę na bardziej
interesujące go tory.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No tak, racja. Obiecałem mu za to, że mu załatwię
u dilera jazdę taką fajną bryczką terenową. Wiesz, ja mam świetne kontakty
wśród dilerów, co i raz któryś pożycza mi furkę, żeby wypromować nowy
model na mieście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No i co, skorzystał?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No jak miał nie skorzystać? Głupi by nie skorzystał.
Gonił potem nawet jakiegoś gościa na rowerze, który mu podpadł. Tylko czekaj,
skąd ja to wiem? Aha, chyba siedziałem wtedy obok niego. Tamten zdaje się
wywinął nawet fikołka. Potem jak gadałem z Matim… Znaczy z Brągielem…
Czekaj, chyba już potem z nim nie rozmawiałem. Sam odstawiłem bryczkę do
dilera. Jak Mati się ulotnił z tego samochodu? Masz jakiś pomysł? –
zapytał Szołtysik, ale ze zdziwieniem zauważył, że jest sam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Rozejrzał się uważnie po swojej kryjówce. Potem wychylił
się z krzaków na zewnątrz. Zobaczył na suchej ziemi ślady kół rowerowych.
Gdzieś na horyzoncie zauważył też jakiegoś odjeżdżającego cyklistę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, to nie może być Przypadek – powiedział pod nosem. –
On wszędzie biega. Czyli to znów musi być sen. Tylko dlaczego ten gnój tak
często mi się śni? Chyba mam obsesję na jego punkcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Spojrzał na budynek stacji telewizyjnej, w której
przez lata nagrywał swoje programy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chyba muszę wracać, pewnie przerwa się skończyła.
A może już skończyliśmy nagrywać program? Tak, na pewno skończyliśmy. To
skoczę po swoją bryczkę na parking. A nie, chyba dzisiaj przyszedłem na
piechotę. To idę do domu. Tylko gdzie ja dzisiaj mieszkam?<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-11122853014263800532019-11-04T05:09:00.002-08:002019-11-04T05:09:47.528-08:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 15<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt; letter-spacing: -.15pt;">R</span><span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">emigiusz
Rossa-Rostafiński nie był wbrew swej profesji rowerowym ortodoksem. Zdarzało mu
się korzystać z komunikacji publicznej, nie tylko tej elektrycznej, ale
również takiej wydzielającej spaliny. Szczególnie gdy chciał odwiedzić
niewielki pałacyk w Kobzach, leżących około czterdziestu kilometrów od
Warszawy. Prowadziła tam przez większość trasy jedynie wąska droga. Jeździło po
niej dużo samochodów, które, mijając się, musiały na wszelki wypadek zwalniać,
bo kierowcy nie byli pewni, czy nie zahaczą się lusterkami. O podróży
rowerem trudno było myśleć, chyba że się chciało usłyszeć wiązankę niezbyt
przyjemnych słów od kierowców i poczuć podmuch mijanych aut przed wpadnięciem
do przydrożnego rowu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">Dlatego też arystokrata odwiedzający
swoją rodową posiadłość musiał zwykle korzystać z niezbyt wygodnego busa
przeznaczonego dla kilkunastu osób, a zapakowanego zwykle ponad miarę.
Czasem pozwalał sobie na dojazd taksówką z Góry Kalwarii, do której
docierał miejskim autobusem, i dopiero ruszał dalej do Kobz. Na miejscu
czekała na niego nienadająca się do zamieszkania ruinka, z której czasem
korzystał tylko w cieplejszych okresach. Witał go także zwykle, uprzedzony
wcześniej telefonicznie, Franciszek Zięcina, potomek dawnych kluczników. Nie
pamiętał on już wprawdzie przodków Rossy-Rostafińskiego, mieszkających
w pałacyku w Kobzach, ale wystarczająco dużo nasłuchał się
o nich od swojego ojca i dziadka, którzy wpoili mu bezwzględne posłuszeństwo
wobec hrabiów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dzień dobry, panie Franciszku – przywitał się
Rossa-Rostafiński, widząc potomka dawnych sług swego rodu czekającego przy
bramie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Witam pana hrabiego. – W słowach potomka kluczników
nie było cienia kpiny, choć też nie dało się słyszeć żadnej służalczej
uniżoności. Po prostu zauważył, że tytułowanie w ten sposób
Rossy-Rostafińskiego sprawia arystokracie dużo przyjemności, a jego nic
nie kosztuje. A czasem pozwala nawet coś zarobić. – Przyjechał pan na
odpoczynek?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Raczej w interesach. – Rossa-Rostafiński podał
Zięcinie dłoń. Ten gest zawsze napawał go strachem, bo on sam odziedziczył po
swoich przodkach delikatne długie palce. Klucznik zaś miał pięść jak bochen
chleba i gdy witał się z arystokratą, ten zawsze obawiał się, że
pogruchocze mu kości. – I to w takich, które mogą się nam obu
opłacić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Miło mi słyszeć, że nie zapomina pan
o Zięcinach. Coś trzeba będzie zrobić w domu? W ogrodzie? Chce
pan zorganizować jakiś drobny remont, żeby odnajmować pokoje letnikom?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– Nie, nie lubię, jak obcy mi się
kręcą po domu. Już wystarczy, że w moim warszawskim mieszkaniu prowadzę
stowarzyszenie. Ale rzeczywiście planuję większy remont pałacyku.
I stajni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Będzie pan hrabia sprowadzał tu konie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, to zbyt kłopotliwe. Zrobię tam muzeum.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jakieś powozy? Siodła?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Rowery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Zięcina spojrzał zdziwiony na Rossę-Rostafińskiego.
Wiedział o jego rowerowej pasji, a nawet i o tym, że całkiem
nieźle z tego żyje. Taka była teraz moda, a rodzina arystokraty
zawsze przodowała w promowaniu mód. Dziadek opowiadał mu, że sto lat temu</span><span style="color: black; font-size: 8.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"> </span><span style="color: black;">przodek szefa Jest Rowerowo!<i> </i>średnio raz w roku
rozbijał w okolicy automobil, i to w czasach, gdy był to jedyny
tego typu pojazd w promieniu dziesięciu kilometrów od Kóbz. Muzeum
samochodów – to rozumiał, o starych powozach też słyszał, takie bryczki można
było całkiem nieźle czasem wynająć. Ale rowery? Jak się taki rozklekocze, to
przecież nie ma co z niego zbierać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niech się pan tak nie dziwi – uśmiechnął się
z wyższością Rossa-Rostafiński. – Na początek dostanie pan ode mnie
fundusze na skup wszelkich starych rzęchów z okolicy. Ważne, żeby rama
była, kółka i łańcuch też by się przydały. Kupi pan kilkadziesiąt sztuk,
ale tak maksymalnie po dwieście złotych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Zięcina oblizał się zadowolony bo już oczami wyobraźni
widział, jak ludzie oddają mu rdzewiejące graty za nie więcej jak pięćdziesiąt
złotych, a różnica spływa do jego kieszeni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Potem trzeba będzie załatwić budowę ścieżki rowerowej,
góra parę kilometrów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dokąd?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Donikąd. Od mojego pałacyku w kierunku Warszawy.
Najlepiej, żeby była przez łąki, wzdłuż drogi nie chce mi się prowadzić, bo to
się z gminą trzeba dogadywać. Może się urywać w szczerym polu,
chociaż nie będzie źle, jak dojdzie do jakiejś zwykłej drogi. Możemy potem
powalczyć o fundusze, żeby wzdłuż niej też pociągnęli jakąś ścieżkę
rowerową. Ale to niekonieczne. Na początek będę też potrzebował kogoś, kto mi
tu doglądnie remontu. Wejście od stajni będzie prosto z ulicy, żeby nikt
nie chodził po moim podwórku. No i ktoś musi pilnować tego muzeum
i turystów oprowadzać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No to już chyba nie ja – zakłopotał się potomek
kluczników. – Taki mało wymowny jestem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A syn? Nauczy się trochę o modelach starych rowerów,
dostanie etat. I dwa, góra trzy razy w tygodniu otworzy muzeum na
parę godzin i poopowiada turystom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak by mogło być – uśmiechnął się zadowolony Zięcina. –
Ale to wszystko wielka inwestycja, wygrał pan hrabia w totka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Powiedzmy, że mam na to duże szanse – uśmiechnął się
Rossa-Rostafiński. – W puli są cztery miliony złotych. To powinno
wystarczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Na pewno wystarczy, ja tu panu świetną ekipę zmontuję! To
kiedy zaczynamy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chciałbym jak najszybciej. – Twarz Rossy-Rostafińskiego
przybrała zatroskany wyraz. – Ale wie pan, jest taki jeden, co może w tym
przeszkodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ten komuch co zwykle? – parsknął wściekle potomek
kluczników kobziańskich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ten sam. Chciwy, łapczywy i grosza nie przepuści.
Gdyby nie on, to pewnie już dawno bym to wszystko tutaj zrobił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jakbym takiego drania dorwał w swoje ręce, tobym mu
kości porachował. – Zięcina zacisnął pięści, jakby się szykował do
wyprowadzenia ciosów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I właśnie może to trzeba będzie zrobić – przyznał ze
smutkiem arystokrata. – Musimy lać bolszewików aż do ostatniej kropli krwi. Bo
inaczej puszczą nas z torbami.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-57764779099171681512019-10-31T01:44:00.002-07:002019-10-31T01:44:46.499-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 14<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">M</span><span style="color: black;">ateusz Brągiel zawsze starał się być w znakomitej
formie i jazda rowerem nie stanowiła dla niego tylko zwykłej przejażdżki,
ale też rodzaj nieustającego sportowego treningu. Gdyby nie niechęć do spalin,
zostałby zapewne kierowcą rajdowym. Nie wykluczał, że kiedyś zacznie się
naprawdę ścigać. Oczywiście w formule E, żeby pozostać wciąż ekologicznym.
Ale na razie uprawiał slalom na ścieżkach rowerowych, osiągając prędkość
zabronioną dla aut jadących po drogach obok. Innych rowerzystów zwykł
wyprzedzać w iście rajdowym stylu, wyskakując nagle zza ich pleców
i w razie potrzeby zajeżdżając im drogę, aby uniknąć zderzenia
z jadącymi z naprzeciwka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Miał niedaleko swojego domu kilka ulubionych autostrad
rowerowych, na których mógł rozwinąć naprawdę dużą prędkość. Innych bywalców
tych miejsc znał również dość dobrze, a szczególnie tych, którzy czasem
próbowali dotrzymać mu koła. Nie udawało się to im zbyt długo i Brągiel
nie bez przyczyny uważał, że mógłby to zrobić tylko jakiś profesjonalny kolarz.
Ale tacy nie jeżdżą ścieżkami rowerowymi, trenując raczej na szosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Dlatego bardzo się zdziwił, gdy zauważył, że już od dobrego
kilometra podążał za nim jak cień jakiś rowerzysta. Kiedy tamten go doganiał,
obejrzał się na niego, ale w ogóle go nie kojarzył. Nacisnął więc tylko
mocno na pedały i miał nadzieję, że wkrótce zgubi goniącego. Znał tę trasę
znakomicie, łącznie z cyklem świateł, i wiedział, jak się poruszać,
żeby praktycznie cały czas mieć zielone. Na niektóre wpadał dosłownie
w ostatniej chwili i liczył na to, że goniącego go osobnika zatrzyma
czerwone. Ale nic takiego nie następowało i z każdym kolejnym metrem
Brągiel denerwował się coraz bardziej. Miał już dzisiaj w nogach sporo
kilometrów, a tamten był najwyraźniej świeżutki i trudno go było
zgubić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">To, że tamten siadł mu na kole, szef Miasta na Dwóch
Kółkach mógł jeszcze jakoś znieść. Ale faktu, że ktoś chce go wyprzedzić,
ścierpieć już nie mógł i gdy zauważył, że jego konkurent z nim się
już niemal zrównuje, wrzucił najwyższą przerzutkę i podniósł się z siodełka.
Nic to jednak nie dało. Tamten wysuwał się centymetr po centymetrze przed
niego. I jak na złość nikt nie jechał z naprzeciwka, co mogłoby
zmusić tego drugiego do wycofania się. A gdy Brągiel przegrywał już prawie
o długość całego roweru, tamten odwrócił się i krzyknął do niego
przez ramię:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Może się pan zatrzymać i udawać, że i tak pan
chciał stanąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nigdy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Inaczej pan przegra – ostrzegł go nieznajomy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niedoczekanie twoje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Brągiel wykrzesał z siebie absolutną resztkę sił, ale
jego konkurent miał ich jednak najwyraźniej więcej. Dopadł do świateł
w ostatniej chwili i przemknął przez nie, gdy zielony rowerek już
rytmicznie mrugał. Szef Miasta na Dwóch Kółkach najchętniej zignorowałby
czerwone światło, ale samochody czekające na skręt w prawo ruszyły od
razu, gdy zauważyły, że jednoślady i piesi muszą już stanąć. Brągiel
zahamował z piskiem opon i z nienawiścią wpatrywał się
w przeciwnika, który stanął po drugiej stronie ulicy i przyjaźnie do
niego machał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Szef Miasta na Dwóch Kółkach zsiadł z roweru, poczekał
na zielone i choć nigdy tego nie robił, przeprowadził swój pojazd, idąc
obok niego. W ciągu tych kilku chwil odpoczynku zrozumiał wreszcie,
z kim się ścigał, i że z tym kimś nie ma sensu bawić się
w kotka i myszkę, bo tak czy owak cię dopadnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pan podobno tylko biega – warknął do Przypadka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zmieniam zainteresowania, rozwijam interes. Rowerem
łatwiej dotrzeć do klientów, niż biegając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ja pana nie mam zamiaru wynajmować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Do podejrzanych też łatwiej dotrzeć – uśmiechnął się
detektyw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ja rozumiem, że wynajął pana ten idiota Hirek. Pan wie,
że on w dzieciństwie był szefem jakiegoś młodzieżowego gangu i nawet
przesiedział parę miesięcy w poprawczaku? Potem się bardzo starał, żeby
nikt się o tym nie dowiedział. W ogóle ma problemy z agresją,
kiedyś pobił radnego, jak nie przyznał mu dotacji, chociaż pewnie pan
o tym nie słyszał, bo w mediach skręcili sprawę. Zresztą nieważne,
pan jest zbyt inteligentny, żeby uwierzyć, że najpierw wkradłem się do jego
snów, a potem wysłałem Bolka Szołtysika, żeby go zabił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– Tak pan uważa? Ja sądzę, że to dość
prawdopodobna wersja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– Akurat panu uwierzę – prychnął
Brągiel. – Ja wiem, że pana ulubioną bronią jest prowokacja, ale ze mną to nie
przejdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Doprawdy? Dał się pan sprowokować do takiego cudownego
wyścigu. A właśnie, jak pan ocenia mój rower? Ja się na tym nie znam, ale
pomagał mi Krzysiek Makuszewski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– On się też na tym nie zna. Zresztą nie zna się na niczym,
dlatego pracuje z Hirkiem. On się nadaje tylko do bycia zarządzanym. Przez
Hirka albo przez żonę. A pan by nie miał szans, gdyby nie to, że byłem
zmęczony po godzinie jazdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tu pewnie ma pan rację, w cykliźmie stawiam pierwsze
kroki. Ale mam nadzieję, że wkrótce moja dobra forma zaowocuje i tak czy
owak mi pan nie ucieknie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To ma być groźba? Mnie pan nie da rady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No chyba że Bolko Szołtysik powie mi coś ciekawego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bolko ostatnio bredzi kompletnie od rzeczy. – Szef Miasta
na Dwóch Kółkach uśmiechnął się ironicznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak? A kiedy ostatnio pan z nim rozmawiał? –
zapytał niewinnie Przypadek i teraz dopiero Brągiel się zorientował, że
powiedział za dużo, dlatego zacisnął usta, aby nie palnąć znów zbyt wiele. – Bo
w mediach pan opowiada, że nie pamięta, kiedy miał z nim ostatnio kontakt.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nic więcej panu nie powiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Zdradził mi pan wystarczająco dużo.
A resztę doda Bolko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pod warunkiem że pan go znajdzie – odparł tryumfująco
Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– O to może pan być spokojny. Wiem, gdzie go szukać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jacek odjechał, pedałując niespiesznie. Brągiel patrzył za
nim jakby z nadzieją, że jakiś kierowca złamie przepisy i wjedzie na
czerwonym świetle na skrzyżowanie. Ale jak na złość wszystkie auta stały karnie
w szeregu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Spokojnie, Mateusz, nie daj mu się sprowokować –
powiedział pod nosem. – W życiu nie namierzy Szołtysika. Tylko ty wiesz,
gdzie go można regularnie znaleźć.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-72128256363867169352019-10-30T03:24:00.000-07:002019-10-30T03:24:25.716-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 13<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">P</span><span style="color: black;">odkomisarz Łoś wpadł do swojego pokoju na komendzie nieco
zasapany. Nie biegł wprawdzie aż z domu, jak miał to w zwyczaju przez
kilka ostatnich miesięcy, ale schody prowadzące na drugie piętro pokonywał po
kilka stopni naraz. Zanim jeszcze zaczął treningi biegowe, byłoby to nie do
pomyślenia. Teraz, mimo przerwy, wciąż jeszcze było to możliwe, choć nie pozostawało
bez wpływu na oddech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No i… jak Smańko… co tam macie w tej nowej… sprawie
Przypadka? – zapytał starszego aspiranta, z którym od lat stale
współpracował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Komisarz Dynda pytał o pana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A co on ma wspólnego z tą sprawą Hirka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, on w sprawie zabójstwa Marcakowej. Wie pan, tej
artystki z pańskiej kamienicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Wiem o kogo chodzi, nie musicie
mi tłumaczyć. Później się do niego odezwę. A teraz pytałem o to
niby-zabójstwo Hirka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dziwna sprawa – powiedział ostrożnie Smańko, bo
doświadczenie uczyło go nie zajmować wyraźnego stanowiska, dopóki się nie
dowie, co o tym wszystkim sądzi jego przełożony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Smańko, a która sprawa Przypadka nie była dziwna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No ale to zawsze były jakieś namacalne rzeczy.
A teraz ten jego klient twierdzi, że mu się przyśniła próba zamordowania
go, a ten wypadek był dlatego, że go nie zabili we śnie. Rower zmasakrowany,
biegły nie ma pojęcia, czy ktoś go wcześniej uszkodził, czy nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale Szołtysik faktycznie jechał tym samochodem za
Hirkiem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak – potwierdził Smańko. – Ale wszystko zgodnie
z przepisami w tym miejscu, mamy to nagrane na monitoringu. To znaczy
raz może go i lekko dotknął, ale trudno to na pewno stwierdzić. Pewnie
chętnie by mocniej przygazował, ale ten Hirek tak się bujał na tym rowerze, że
się nie dało. Zwłaszcza że to szeroka terenówka, jezdnia tam zwężona do takiego
pasa, że jak autobus chce jechać, to musi zajmować ścieżkę rowerową.
A wielkie auto to się ledwo mieści, pod warunkiem że rower się trzyma
ściśle swojej trasy. Przejrzałem zresztą monitoring, autobusy zwykle grzecznie
jadą ten kawałek za rowerami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">Podkomisarz podkręcił końcówkę swojego
wąsa, co jak zwykle było u niego oznaką intensywnego procesu myślowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Trzeba by przesłuchać Szołtysika –
zdecydował po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Z tym może być delikatny problem –
oświadczył Smańko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Łoś spojrzał zdziwiony na starszego aspiranta. Rozumiał
jego ostrożność, bo śledztwa dotyczące znanych i lubianych
z odpowiednimi kontaktami i znajomościami nigdy nie należały do
najłatwiejszych. Ale po pierwsze, jego podwładny powinien przywyknąć, że
detektyw Przypadek trafia głównie na takie sprawy, a po drugie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">– E, nie żartujcie. Szołtysik teraz nie
prowadzi już żadnego programu, nie jest nikim ważnym. To znaczy może kiedyś
będzie, bo tacy jak on to znikają, to się pojawiają. Ale chwilowo nie
powinniśmy się spodziewać telefonów od wysoko postawionych osób, bo nikt
właściwie o nim ostatnio nie słyszał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No właśnie. I o to chodzi, panie podkomisarzu. Nikt
w zasadzie nie wie, gdzie on przebywa. Z ostatnio wynajmowanego
mieszkania wyprowadził się dwa miesiące temu, bo zalegał z czynszem. Potem
podobno kątem spał u różnych znajomych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ten samochód to skąd miał?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jeden diler dał mu do przejechania się. Że to niby taka
gwiazda, to reklama z tego będzie dobra. Po jeździe Szołtysik odstawił
auto, podziękował dilerowi i gdzieś sobie poszedł. Jakoś go pewnie
w końcu namierzymy, ale na razie może to nie być łatwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– To tego Brągla trzeba by przesłuchać
– zdecydował Łoś, a Smańko spojrzał na niego z niepokojem. Szef
najwyraźniej jednak zaraził się od detektywa Przypadka pewnym lekceważącym
stosunkiem do ważnych osób. Tylko w ten sposób można było tłumaczyć, że ot
tak po prostu zdecydował o przesłuchaniu znanego i ustosunkowanego
aktywisty rowerowego. Gdyby jeszcze istniały ku temu jakieś mocne przesłanki,
jakiekolwiek dowody poza dziwacznym snem Hirka, to taką decyzję można by było
jakoś sobie wytłumaczyć. Ale tak? Dlatego starszy aspirant postanowił mimo
wszystko sprzeciwić się podkomisarzowi. Dla jego i swojego dobra. Bo jeśli
Łoś za bardzo podpadłby przełożonym, to i na Smańce mogłoby się to odbić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Boję się, że ten Brągiel po prostu powie, że Hirkowi
wszystko się wydawało i nie ma z tym nic wspólnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Łoś spojrzał zdziwiony na Smańkę. Nie był przyzwyczajony do
tego typu uwag i nawet odruchowo chciał zareagować pouczeniem podwładnego,
lecz po chwili namysłu przyznał mu w duchu rację. Dlatego zapytał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To co radzicie zrobić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Myślę, że jak zwykle trzeba liczyć na współpracę
z Przypadkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No co wy, Smańko, przecież wiecie, że nie możemy tego
formalnie robić…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale nieformalnie i tak robimy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, nie, Smańko, źle to interpretujecie. My nadzorujemy
jego śledztwa, a czasem faktycznie nie da się tego robić bez ścisłej
współpracy. Ale nie możemy tego inicjować. Zresztą myślę, że w tak
skomplikowanej sprawie pan Przypadek i tak przyjdzie do nas po pomoc –
stwierdził zdecydowanie podkomisarz, a starszy aspirant przez grzeczność
i wrodzony instynkt samozachowawczy nie zaprzeczył. – Dlatego jak zwykle
dyskretnie go obserwujemy i nadzorujemy. Zobaczycie, że przyjdzie do nas!
– powtórzył stanowczo Łoś i dodał już nieco ciszej: – Chociaż w sumie
to trochę dziwne, że jeszcze tego nie zrobił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To prawda, nieco to dziwne – potwierdził Smańko
i pomyślał, że to bardzo dobrze, że już niedługo on sam będzie mógł się
udać na zasłużony miesięczny urlop. Atmosfera wokół detektywa jakby znów się
zagęszczała i najlepiej będzie wrócić do pracy, kiedy wiele spraw powinno
się już wyjaśnić. Na przykład to, kto zabił tę dziwaczną Marcakową.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-37524406528275474882019-10-29T03:16:00.003-07:002019-10-29T03:16:56.469-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 12<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">K</span><span style="color: black;">rzysztof Makuszewski już na parterze poczuł niepokojący
swąd. Zarzucił jednak rower na ramię i ruszył do góry. Na pierwszym
piętrze zakasłał po raz pierwszy. Na drugim kasłał już prawie cały czas. Na
trzecim przestał powoli widzieć stopnie schodków. Na czwartym był pewien, że
mógłby podrzucić rower, a ten zawisłby w powietrzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co panie robią?! – wykrztusił z największym trudem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co on się pyta? – zdziwiła się Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chyba przez ten dym nie widzi, że wyszłyśmy na fajeczkę –
odpowiedziała jej Teodora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Aha, jaramy, drogi sąsiedzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale jak to tak, na korytarzu? – zakasłał niemal gruźliczo
cyklista.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Minka nam zabroniła w domu – powiedziała
z żalem Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A na balkon nie możemy – dodała Teodora i po chwili
wyjaśniła: – Czwarte piętro, kręci nam się w głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale to na dwór, piękna pogoda jest. – Makuszewski
usiłował po omacku trafić na dzwonek do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Z czwartego piętra bez windy? – roześmiała się
złowieszczo Zygfryda. – My tu godzinę wchodziłyśmy, proszę pana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To co, zawsze będą panie tak palić na korytarzu?! –
zapytał zdesperowany cyklista. Mimo że dzwonił do drzwi, jego żony jeszcze
chyba nie było w domu i teraz musiał trafić kluczem do zamka, co
okazało się trudnym zadaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A co to komu przeszkadza? – zdziwiła się Teodora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Mnie to przeszkadza, i to bardzo! – Makuszewski
w panice usiłował trafić do dziurki od klucza, ale najpierw pomylił zamki,
potem pęk kluczy mu wypadł, aż w końcu zdenerwowany stwierdził, że
wychodząc, zabrał niechcący klucze od starego mieszkania, nie ma więc
możliwości, by dostał się do środka. – Nie zamierzam codziennie dusić się
w tym dymie i nie widzieć, gdzie są drzwi od mojego mieszkania. Żyję
zgodnie z naturą, zdrowo się odżywiam, prowadzę sportowy tryb życia
i nie chcę tego wszystkiego zaprzepaszczać, bo jakieś baby nie potrafią
się powstrzymać od palenia! – wycharczał na wpół żywy Makuszewski
i zaniósł się straszliwym kaszlem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No i po co się tak denerwować, płuca pan tylko
wypluje – poradziła sąsiadowi Teodora. – A jak pan chce wynająć Jacka, to
proszę grzecznie, bo bez nas się to nie uda. My teraz zamiast Minki nadzorujemy
jego śledztwa i jak nam się ktoś nie spodoba, to się może pożegnać
z usługami pana Przypadka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Zdesperowany Makuszewski miał w tej chwili ochotę
wskoczyć na siodełko swojego roweru i zjechać po schodach, nie zważając na
związane z tym ryzyko. Na szczęście dla niego drzwi mieszkania Jacka się
otworzyły i stanął w nich Przypadek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– Sąsiedzie, błagam, mogę wejść?!
Pomyliłem rano klucze i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Proszę, niech pan wejdzie. – Detektyw przepuścił
Makuszewskiego w drzwiach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Będzie śledztwo?! To idziemy. – Zygfryda, nie odkładając
palonego papierosa, ruszyła w stronę Jackowych drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Poinformuję panie o wynikach dochodzenia – obiecał
Przypadek, grzecznie się ukłoniwszy, i dodał stanowczo: – W moim
mieszkaniu też obowiązuje zakaz palenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Co to się z tą młodzieżą
porobiło… – Teodora pokręciła z niezadowoleniem głową, patrząc przy tym na
zamykane przez Jacka drzwi. – Dawniej każdy jarał zawsze i wszędzie,
a teraz takie miękiszonki, że raz się zaciągną i już ich kaszel dusi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Tymczasem w mieszkaniu Przypadka Makuszewski powoli
odzyskiwał oddech. Malwina podała mu szklankę wody, którą wypił niemal
duszkiem, a potem z wdzięcznością opadł na fotel przeznaczony dla
klientów detektywa w jego gabinecie. Wracała mu jasność myślenia, dlatego
już po pięciu minutach mógł się odezwać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bardzo panu dziękuję. I tak miałem za chwilę do pana
przyjść. Filip się zgadza na pana warunki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nadal chce mnie wynająć? Przecież już teraz wie, kto chce
go zabić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tylko że to trzeba będzie udowodnić. Brągiel wyśmiał
Filipa. To wielki cwaniak, na dodatek media go wybitnie lubią, dlatego policja
może nie chcieć za bardzo działać. Sam pan wie, jak to jest. Pewnie pan czytał,
większość relacji z konferencji Filipa jest w prześmiewczym tonie.
Dziennikarze biorą stronę Brągla.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Biorąc pod uwagę fakty, nie jest to specjalnie dziwne –
wtrąciła się Malwina, stając w obronie kolegów po fachu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No… może i tak – zgodził się potulnie Makuszewski,
chociaż nie przyszło mu to łatwo. – Chociaż przecież Brągiel miał motyw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jaki? – zapytał Jacek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wystarczy spojrzeć na granty z ostatnich dwóch lat.
Jak gdzieś startowaliśmy przeciw Miastu na Dwóch Kółkach, to zawsze
wygrywaliśmy. Sprzątnęliśmy im sprzed nosa dwa miliony złotych – stwierdził
z dumą Makuszewski. – A teraz jak raz niedługo będzie się rozstrzygał
kolejny przetarg. Na Wielki Grant! Milion euro. To może ustawić każdą fundację
na dwa albo trzy lata!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A czy jest ktoś jeszcze, kto mógłby powalczyć o ten
grant?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">– Raczej ciężko, bo tam trzeba mieć
duże doświadczenie i wykazać, że już się przerobiło tej wielkości granty…
Ale… w zasadzie… Ale w zasadzie jeszcze mógłby taki Rossa-Rostafiński.
Drań straszny. Tylko… To znaczy… Nie wiem, czy mogę… – Makuszewski był wyraźnie
speszony. – Chodzi mi o dyskrecję. Bo widzi pan, w tym stowarzyszeniu
Rossy-Rostafińskiego pracuje moja żona. A ona strasznie się złości, że
w ogóle tu zamieszkaliśmy koło pana. Uważa, że zaraz ktoś z naszych
znajomych pójdzie do wię- zienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I pewnie ma dobre przeczucie – pokiwał głową Jacek. –
Jeśli rzeczywiście ktoś jest tu winny, tak się stanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No wiem – przyznał smutno Makuszewski. – Dlatego
wolałbym, żeby pan mnie na razie nie zdradzał przed żoną, że ja tutaj…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ona na pewno też słyszała, jak na tej konferencji pan
Hirek mówił o wynajęciu mnie. A ponieważ sam leży jeszcze
w szpitalu, to jasne, że musi wynająć mnie za pana pośrednictwem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Fakt – westchnął ciężko Krzysztof, oczyma duszy widząc,
jak ciężka przeprawa czeka go z żoną. – Jeśli mógłbym panu w czymś
pomóc, to chętnie, tylko najlepiej tak dyskretnie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Na początek chciałbym się udać do sklepu z rowerami
i wybrać odpowiedni model.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nawraca się pan na cyklizm?! – Oczy Makuszewskiego
zapłonęły jak u każdego kapłana, który zobaczył przed sobą neofitę. – Ja
wiem, biegizm nie jest zły, ale to jednak czasem zmusza do skorzystania
z komunikacji miejskiej, czyli zatruwa środowisko. Za to rowerem może pan
dotrzeć praktycznie wszędzie – tłumaczył z entuzjazmem odprowadzany przez
Jacka do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Do tego powie mi pan, dokąd zwykle jeżdżą na swoich
jednośladach panowie Rossa-Rostafiński i Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dobrze. Tylko z tym Rossą-Rostafińskim to wie pan…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wiem. Dyskrecja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nim Jacek dotknął klamki swoich drzwi, zabrzęczał
natarczywy dzwonek, a z korytarza dał się słyszeć głos:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wiem, że tam jesteś. Sąsiadki mi powiedziały!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Detektyw spojrzał na swojego klienta, ale po jego minie
poznał, że Makuszewski wie, iż nie uniknie egzekucji. Dlatego otworzył drzwi
i oczom ich obu ukazała się wściekła Adela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Kochanie, ja nie miałem wyjścia. Filip koniecznie chciał
wynająć pana Jacka. On o tym myślał, zanim się tu przeprowadziliśmy –
skamlał. – Naprawdę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I bardzo dobrze – stwierdziła Makuszewska, czym wywołała
kompletne zdumienie męża i zaciekawienie Przypadka. – Trzeba dorwać tego
drania dwojga nazwisk!<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-78042223075860769172019-10-28T05:45:00.003-07:002019-10-28T05:45:49.842-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 11<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">F</span><span style="color: black;">ilip Hirek z jednej strony się cieszył, że przygoda na
skrzyżowaniu zakończyła się jedynie lekkimi stłuczeniami i mógł dość
szybko opuścić szpital. Z drugiej jednak strony czuł, że jakaś
poważniejsza kontuzja bardzo przydałaby mu się w walce o kolejny
grant, szczególnie ten związany z kulturowym upamiętnianiem dziedzictwa
cyklizmu. Dziesięć lat temu sprawa była prosta, na rynku istniały tylko trzy
poważne firmy, które się mogły o nią ubiegać. Ale teraz w samej
Warszawie funkcjonowało co najmniej dwadzieścia stowarzyszeń i fundacji
broniących praw rowerzystów. Wprawdzie on, no i Brągiel,
i Rossa-Rostafiński, mieli największe fory z powodu swej medialnej
rozpoznawalności, lecz coraz trudniej było im sobie poradzić z młodymi
rowerowymi wilczkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.3pt;">Żeby więc całkiem nie zaprzepaścić
swojego pobytu w szpitalu, Hirek zwołał konferencję prasową od razu, gdy
tylko odzyskał przytomność. Czasu nie miał wiele, po krótkiej obserwacji miano
go wypuścić do domu. Dlatego polecił Makuszewskiemu ściągnięcie wszystkich
możliwych dziennikarzy. Najbardziej ucieszyła go obecność Bartosza Fifki, który
przyjechał z kamerzystą. Nie brakowało również przedstawicieli prasy,
która zawsze z ochotą </span><span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">wspomagała
jego starania o rowerową rewolucję w mieście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Dyrekcja szpitala nie udostępniła Hirkowi salki, co ten
postanowił dobrze zapamiętać, a wytłumaczył sobie krzyżem wiszącym
w gabinecie dyrektora. Na szczęście pogoda sprzyjała, co pozwoliło zaimprowizować
konferencję na parkingu przed budynkiem. Prezes Cyklomaniaków, choć mógł się
bez problemu poruszać, wyszedł do zgromadzonych dziennikarzy, wspierając się na
ramieniu Makuszewskiego, czym wzbudził powszechne współczucie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dziękuję wam za tak liczne przybycie – zaczął niemal
grobowym głosem. – Wasza obecność jest znakiem tego, że wciąż trwa walka
o ulice przyjazne dla rowerzystów. Ta walka ciągle się zaostrza, bo im
dłużej działamy, tym mocniej widzimy, ile jest do zrobienia, ile ciężkiej pracy
nas czeka. Wielu wrogów już rozpoznaliśmy, najgorzej jest jednak wtedy, gdy
wróg czai się wśród przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Po zebranych dziennikarzach przeszedł szmer i pewnie
zaraz ktoś z nich zadałby pytanie, gdyby nagle z tyłu nie wyskoczył
Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Filip, jak się cieszę, że nic ci się nie stało! – Szef
Miasta na Dwóch Kółkach uśmiechnął się szeroko<i>. </i>Hirek nie wyglądał na
równie zadowolonego jak Brągiel i najchętniej coś od razu by mu
odpowiedział, ale obecność przyjaciela gorszego od wroga tak bardzo go
zaskoczyła, że zaniemówił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przyszedł się lansować przy Hirku – szepnął pogardliwie
Fifka do stojącej obok dziennikarki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.2pt;">– Jak państwo widzicie, ograniczania
i spowolniania ruchu samochodowego w mieście nigdy dość! – Brągiel
stanął obok Hirka i w tej chwili trudno było powiedzieć, czyja to
konferencja prasowa. – Ścieżki rowerowe wzdłuż jezdni to połowiczne rozwiązanie.
Na takich trasach powinno obowiązywać ograniczenie prędkości do maksymalnie
trzydziestu kilometrów, aby rowery miały szansę jechać równie szybko jak auta.
Lepsze byłoby dwadzieścia kilometrów, ale tu oczywiście lobby spalinowe może
zawyć z wściekłości. Naturalnie nie możemy mu się poddawać
i spróbować wywalczyć choćby dwadzieścia pięć kilometrów!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Dziennikarze uśmiechali się pod nosem, widząc, jak Hirek
zgrzyta bezsilnie zębami. Wszyscy wiedzieli, że jeśli chodzi o charyzmę
i swego rodzaju szołmeństwo, to prezes Cyklomaniaków nie mógł się
w żaden sposób równać z szefem Miasta na Dwóch Kółkach. Brągiel był
w tym niezastąpiony i może dlatego z każdym rokiem udawało mu
się powiększać liczbę grantów otrzymywanych dla swojego stowarzyszenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No, Filip, powiedz coś – zachęcił niemal ironicznie
swojego towarzysza w walce i wroga przy dzieleniu dotacyjnego tortu
Brągiel. Hirek najchętniej użyłby w tej chwili słów mało parlamentarnych,
ale, chcąc nie chcąc, musiał się od nich powstrzymać i wycedzić najspokojniej,
jak umiał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak państwo pamiętają, wspominałem, że najgorzej, gdy
wróg czai się wśród przyjaciół. I tak się właśnie stało. Za mój wypadek
jest oczywiście również odpowiedzialna zbyt wysoka dopuszczalna prędkość jazdy,
ale także obecny tu szef Miasta na Dwóch Kółkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co?! – wykrzyknęli niemal równocześnie wszyscy
dziennikarze. Do różnych podjazdowych wojenek między szefami najrozmaitszych
szlachetnych stowarzyszeń walczących o tę samą pulę pieniędzy już się
przyzwyczaili. Ale otwarta bitwa to było coś zupełnie nowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To pewnie żart Filipa – stwierdził Brągiel, ale nie
uśmiechnął się przy tym zbyt szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To żaden żart. Tym samochodem, przed którym uciekałem
i przez który wpadłem pod koła innego auta… – Hirek, widząc napięcie na
twarzach dziennikarzy, zrobił na moment efektowną pauzę. – Otóż tym samochodem
kierował przyjaciel pana Brągla, Bolko Szołtysik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I ja jestem temu winien? – Brągiel rozbawiony spojrzał na
dziennikarzy, którzy czuli już niezłego newsa, choć jeszcze obawiali się, żeby
nie był to zmokły kapiszon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak właśnie. I detektyw Przypadek, którego już
prawie wynająłem, ci to udowodni.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-77353599365029838942019-10-25T00:58:00.001-07:002019-10-25T00:58:39.804-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 10<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">B</span><span style="color: black;">iuro stowarzyszenia Jest Rowerowo! mieściło się
w niewielkim pokoiku oddzielonym symbolicznie od reszty mieszkania Remigiusza
Rossy-Rostafińskiego, które odziedziczył po przodkach. Było najmniejszym
pomieszczeniem w tym sześciopokojowym lokum i pewnie ktoś nieżyczliwy
mógłby się zdziwić, że stowarzyszenie płaci za nie czynsz nie mniejszy niż za
wynajem całego mieszkania. Na szczęście ludzie nieżyczliwi nie mieli dostępu do
sprawozdań Jest Rowerowo!, dlatego potomek arystokratów unikał kłopotliwych
pytań w tym temacie. Zawsze mógłby zresztą powiedzieć, że tak naprawdę
pracownicy stowarzyszenia mogą korzystać ze wszystkich pokojów. A że na
razie nieustannie od kilku lat byli zatrudnieni jedynie on i Adela
Makuszewska, którym wystarczył ten jeden bardzo drogi pokój, to już zupełnie
inna sprawa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Rossa-Rostafiński, jak przystało na prawdziwego
arystokratę, rzadko wstawał przed południem. Gdy to już zrobił, jadł śniadanie,
pił poranną kawę, a dopiero potem zaglądał do biura. Zwykle była już
godzina czternasta, dlatego na omówienie spraw stowarzyszenia miał czas do
piętnastej, o której to Adela Makuszewska najpóźniej wychodziła z pracy.
Dziś jednak zajrzał tam wyjątkowo wcześnie, ledwie kilka minut po trzynastej.
Dlatego jego podwładna czuła, że musi mieć do niej wyjątkowo ważną sprawę.
Znała bowiem na tyle Rossę-Rostafińskiego, że wiedziała, iż aby przejść do
meritum, potrzebuje co najmniej trzydziestu minut rozmowy o niczym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Tak było i tym razem i o trzynastej czterdzieści
pięć wyjaśniło się, dlaczego potomek arystokratów postanowił tak wcześnie
rozpocząć dzień pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Powiedz mi, Adela, tylko tak szczerze, co ten Brągiel
kombinuje z Hirkiem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Brągiel kombinuje coś z Hirkiem? – zdziwiła się
niemal szczerze Makuszewska. – Przecież oni się nie cierpią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Adelko, nie ściemniaj. Chodzi mi o to, co wymyślił
Mateusz, żeby pozbyć się Filipa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Skąd mam to wiedzieć? Gdyby to Filip coś kombinował, to
coś bym mogła wiedzieć przez Krzyśka, ale tak…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Adelko, nie rozczulaj mnie – uśmiechnął się wyniośle
Rossa-Rostafiński. – Twój mąż prędzej dałby się pokroić, niż zdradzić jakąś
tajemnicę swojego ukochanego szefuńcia. Za to twój gach na pewno nie ma przed
tobą tajemnic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Gach? – zdziwiła się Adela. Przyzwyczajona do tego, że
Rossa-Rostafiński używa czasem nieco archaicznej nomenklatury, wiedziała
doskonale, co znaczy to słowo, lecz mimo to powiedziała: – Nie rozumiem,
o czym mówisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Rozumiem, rozumiem. Ja cię broń Boże nie potępiam, ktoś,
kto jest zakochany w takim indywiduum jak Hirek, nie może być prawdziwym
mężczyzną, a zapewne jest również impotentem. W mojej rodzinie
dawniej kochankowie i kochanki to była właściwie instytucja, która pozwalała
regulować niedostatki życia małżeńskiego. Ale zrozum też mnie. W grze są
poważne pieniądze i ja muszę wiedzieć, co kombinuje Brągielek. Dlatego
jeśli nie chcesz, żeby pan Makuszewski wiedział za dużo, musisz mi to
powiedzieć. Wprawdzie twój mąż nie ma jaj, ale mocno by się jednak wkurzył,
gdyby się dowiedział, z kim mu przyprawiasz rogi. – Uśmiechnął się
z lordowską miną przyklejoną do twarzy. Używanie słów powszechnie
uznawanych za wulgarne było sprzeczne z jego wychowaniem, natomiast mały
szantażyk jak najbardziej mieścił się w jego ramach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie mam zielonego pojęcia, co chce zrobić Mateusz –
powiedziała z namysłem Adela. – Przestałam się z nim widywać pół roku
temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Oświadczenie Makuszewskiej wywołało na twarzy
Rossy-Rostafińskiego jedynie pogardliwy półuśmieszek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Adela, czy jest ci u mnie źle? Sześć tysięcy na
rękę, różne premie, opłacam ci serwis rowerowy i fitness club,
przychodzisz na dziewiątą, wychodzisz o piętnastej. Tak ci zaufałem, dałem
szansę, choć wcześniej byłaś głównie zwykłą wróżką w jakimś serwisie
ezoterycznym. Ładnie to tak? – Arystokrata pokręcił z niezadowoleniem
głową. – I nawet tolerowałem to, że Brągiel czasem dowiaduje się
o pewnych grantach szybciej, niż powinien, bo doceniałem, że nie mówisz
o nich mężowi. Ale moja tolerancja ma swoje granice.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Remek, uwierz mi, ja naprawdę nie wiem, co kombinuje
Mateusz w sprawie Filipa…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale wiesz, że coś kombinuje? – złapał ją za słowo
Rossa-Rostafiński.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tego nie powiedziałam. Po prostu naprawdę nie umiem ci
pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Dobra, Adelko, zróbmy tak. Przez
weekend się zastanowisz, czy jednak czegoś nie wiesz, i jak coś ci się uda
przypomnieć, to pogadamy o podwyżce i jakimś dodatkowym bonusie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A jeśli nic sobie nie przypomnę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wierzę w twój rozsądek. – Rossa-Rostafiński wyjął
z kieszonki swój zegarek z dewizką na srebrnym łańcuszku. – No nie,
jestem tu już prawie godzinę. Trzeba by odbyć jakąś rowerową przejażdżkę dla
dobra krzewienia naszych celów. W końcu mamy to zapisane w statucie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Kiedy szef Jest Rowerowo! wyszedł z biura, a po
chwili również z mieszkania, Adela Makuszewska wiedziała, że dzisiaj
i tak już nie da rady się skupić na pracy. Zresztą nie miała wiele do
zrobienia, od trzech dni rozliczała jedną z kampanii stowarzyszenia.
Dlatego gdy drzwi za arystokratą się zamknęły, odłożyła papiery, sięgnęła po
telefon i wybrała numer.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Cześć… Wiem, że miałam do ciebie chwilowo nie dzwonić,
ale chyba mamy problem. On już wie… No jak to kto? Pan hrabia. Zagroził, że
powie o nas Krzyśkowi! Nie, nie uspokoję się! Ciągle mi tylko coś obiecujesz
i obiecujesz… Trzeba coś z tym jak najszybciej zrobić… Jak to nie
masz czasu? Jaka konferencja?<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-87057256906998912082019-10-24T04:05:00.002-07:002019-10-24T04:05:35.139-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 9<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt; letter-spacing: -.15pt;">M</span><span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">alwina
wiedziała, że Jacek bywał na tym cmentarzu już niejeden raz, zanim jeszcze
w skromnym, niewielkim grobie rodziny Cabajów spoczęły prochy Basi, jego
dziewczyny sprzed lat. Dowiedziała się tego od mamy swojej przyjaciółki, która
spotkała go tu kilkakrotnie, gdy zapalał świeczkę. Nie znał nikogo z tu
pochowanych, dlatego Malwina domyślała się, kogo tak naprawdę wspominana
w tym miejscu. Bo choć przez wiele lat oficjalnie nie wierzył
w śmierć swojej ukochanej, to tak naprawdę wiedział, że szans na to, by
przeżyła, nie ma wiele.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">W tej chwili stali oboje przy grobie. Na tablicy wyryto
napis: „Basia Cabaj. Żyła lat 23”. Było tam też zdjęcie z ostatniej
wyprawy dziewczyny w Himalaje. Ta fotografia, przysłana Jackowi, przez
wiele lat stała w kuchni jego mieszkania przy Koneckiej 40. Rozmawiał
z nią, zwierzał się, żalił i prosił o radę. Teraz, na jego
prośbę, mama Basi zgodziła się, aby to właśnie zdjęcie znalazło się na
nagrobku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dzięki, że przyszłaś tu ze mną – powiedział Jacek, nie
odrywając wzroku od fotografii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wiem, że kiedyś bywałeś tu sam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To nie to samo. Wtedy jej tu nie było. Nawet tak
symbolicznie jak teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Malwina zobaczyła, że po policzku Jacka spływa łza. Nigdy
nie mogła go do końca rozgryźć. Przecież nawet gdy był z Basią, wiele lat
temu, zwykle pozostawał cynikiem. Oczywiście dużo mniejszym niż potem, gdy jego
dziewczyna zaginęła w Himalajach. Wtedy cynizm stał się właściwie jego
wizytówką. I nagle, spod tego pancerza cynizmu, wystawał nieuleczalny
wręcz romantyk. Ktoś potrafiący się zdobyć na wielkie i wspaniałe gesty
i płaczący zupełnie szczerze, gdy coś go dotknęło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale przecież wiedziałeś, że ona nie żyje. Inaczej byś tu
nie przychodził.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie wiedziałem. Czułem. A to dwie różne sprawy,
Malwinko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nie lubiła, gdy zdrabniał jej imię. Robił to rzadko, ale
zawsze wtedy budził się w niej bunt. Może dlatego powiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chyba się tym za bardzo nie przejmowałeś, skoro związałeś
się z tą Urbanek i zamieniłeś potem w swojej kuchni fotografię
Basi na zdjęcie tamtej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jacek nie odpowiedział w pierwszej chwili, tylko
zamyślił się na prawie minutę, zanim wreszcie wyjaśnił:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nawet nie masz pojęcia, jak się wtedy bałem, że
przeczytam na twoim blogu informację: „Dziś znalazłam Basię. Cierpiała przez te
wszystkie lata tylko na lekki zanik pamięci, ale teraz już z nią wszystko
dobrze. Wracamy do kraju”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Kochałeś tamtą bardziej? – zapytała już bez cienia ironii
Malwina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Kochałem ją inaczej. Ona żyła i mogłem z nią
wiązać pewne plany. Ale gdyby wtedy Basia wróciła to… – Jacek zawiesił głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To nie pytaj, co bym zrobił. Bo nie wiem. Zresztą to już
nieistotne. Nie ma ani jednej, ani drugiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Malwina z największym trudem powstrzymała się, żeby
nie krzyknąć: „Masz przecież mnie! Ja żyję!”. Wiedziała, że takie wyznanie nie miałoby
najmniejszego sensu i Jacek skomentowałby je tylko ironicznie. Ale
i tak miała ochotę to zrobić. Powiedzieć wprost coś, co i tak wiele
razy dawała mu do zrozumienia ogródkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nie, tego wyznania wprost nie uczyniłaby po to, by coś
w ten sposób uzyskać. Tylko dla własnej satysfakcji. Albo żeby mieć
poczucie, że zrobiła absolutnie wszystko, co można było zrobić. Lub też po to,
aby Przypadek nie mógł kiedyś ze zdziwienia podnieść powiek i powiedzieć:
„Naprawdę, nie miałem pojęcia, że ty tak na serio mnie traktujesz”. Gdyby to
usłyszała, chyba by go walnęła z całej siły. A może nawet kupiłaby
pistolet i wpakowała cały magazynek w jego głowę. Ale najpierw
musiała się odważyć i powiedzieć mu wszystko wprost. Tylko czy kiedykolwiek
się na to zdobędzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No tak. Teraz będziesz miał już dwa groby do odwiedzania
– stwierdziła bez cienia satysfakcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To prawda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ten drugi to gdzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pod Warszawą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Często tam jeździsz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ostatnio rzadziej. Ciężko tam dobiec, a teraz
przecież już nawet nie biegam – uśmiechnął się Jacek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Malwina zauważała, że niemal w jednej chwili zmienił
mu się nastrój z żałobnego na odrobinę rozbawiony. Twarz detektywa
przybrała znów swój stały ironicznie-dobrotliwo-pobłażliwy wyraz, co nieco
zdziwiło byłą dziennikarkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież mógłbyś dojechać tam pewnie jakimś zwykłym
autobusem. Jeździsz nimi czasem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jeżdżę. Na szczęście u niej nie muszę bywać zbyt
często, bo jej zdjęcie mam cały czas na półce. I wolę patrzeć na nie, niż
stać przy jej grobie – stwierdził detektyw. – Chodźmy już.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jacek ruszył nagle, co nieco zaskoczyło Malwinę. Nie umiała
wytłumaczyć dlaczego, ale spodziewała się, że spędzą tu co najmniej godzinę,
wspominając stare czasy. A tu dziesięć minut, krótka modlitwa
i „chodźmy już”. A przecież był tu pierwszy raz po pogrzebie. Czyżby
naprawdę zakochał się w tej Urbankowej tak bardzo, że Basia wywietrzała mu
od razu z głowy? Nie, to chyba niemożliwe… Chyba…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zabierzesz mnie kiedyś do niej? – zapytała, starając się
dotrzymać detektywowi kroku, gdy przemykał pomiędzy grobami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Na cmentarz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A co w tym dziwnego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W zasadzie wszystko. Widziałaś ją ledwie raz,
a chcesz odwiedzić jej grób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chcę tam być z tobą. Jak tu, przy Basi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tu miało to sens i jestem ci za to bardzo wdzięczny.
Tam, nie gniewaj się, wolę być sam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Myślisz, że ta Izabela pogniewa się zza grobu, że
przyszedłeś ją odwiedzić z inną kobietą? – usiłowała nieudolnie zażartować
Malwina, ale nawet gdy mówiła te słowa, wiedziała, że nie rozśmieszą one Jacka.
Nie o to jej zresztą chodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dla mnie była Małgosią. Przestała używać imienia Izabela,
zaraz gdy tylko wyprowadziła się od męża. I tak, masz rację, że Małgosia
mogłaby być o ciebie zazdrosna.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-77823117064369860492019-10-23T01:32:00.002-07:002019-10-23T01:32:37.867-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 8<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">M</span><span style="color: black;">ówi się, że rewolucja pożera własne dzieci. Filip Hirek
czuł właśnie w tej chwili, jak jej paszcza już chwyta jego nogi. Jechał
teraz ścieżką rowerową, wydzieloną z jezdni drogi. Walczył o takie
ścieżki od wielu lat. Miał nadzieję, że zmniejszą ruch samochodowy dzięki
zwężeniu jezdni. A jeśli to się nawet nie uda, to auta utkną
w jeszcze dłuższych korkach, przynajmniej więc blachosmrodziarze zostaną
ukarani za zbrodniczą chęć poruszania się własnym autem po mieście!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Tymczasem padł jednak ofiarą swojej walki. Bo ze ścieżki
nie było żadnej ucieczki! Wzdłuż niej, oddzielając ją od chodnika, stał sznur
zaparkowanych aut. A za Hirkiem gnała wielka terenówka. I choć prezes
fundacji Cyklomaniacy nie jechał swoim zwyczajem środkiem ulicy, tylko grzecznie
trzymał się wyznaczonego dla rowerzystów pasa, to ogromne auto go nie
wyprzedzało, a jedynie zwiększało swoją prędkość, zmuszając do tego samego
Filipa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Policja! – wrzasnął zdyszany, ale antysmogowa maska
skutecznie zdusiła jego głos i prawdopodobnie usłyszały go tylko
najbliższe osoby. Lecz i do nich dotarł raczej niewyraźny bełkot aktywisty
rowerowego. – Spokojnie, po co ja się tak denerwuję? Przecież to pewnie jest
sen – przekonywał sam siebie szef Cyklomaniaków. – Tak, to znowu na pewno ten
koszmar. Nie mam się czego bać. Mogę właściwie się zatrzymać na środku drogi,
on mnie przejedzie, a wtedy na pewno się obudzę. Tak powinienem zrobić. –
Na ułamek sekundy Hirek zwolnił, ale potem od razu przyspieszył. – Cholera,
a co jeśli to jednak nie sen?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Przez głowę przebiegały mu setki panicznych myśli. Chciał
jak najszybciej dotrzeć do Przypadka i go wynająć, płacąc mu nawet
wygórowaną stawkę. Właściwie dlaczego od razu tego nie zrobił? Stać go było na
detektywa, choć faktycznie nie mógł zrozumieć, dlaczego ten, w porywie
szlachetnego odruchu, nie postanowił dla niego pracować za darmo. Wprawdzie
oficjalna narracja głosiła, że detektyw jest krwiopijcą, żądającym zawsze
horrendalnych stawek, ale po kątach szeptano, że jak ma ochotę, to potrafi
pracować bez wynagrodzenia. Dlaczego więc nie miałby tego zrobić dla Hirka,
walczącego o tak wiele słusznych spraw?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">A tak się ucieszył, gdy się okazało, że Krzysiek
Makuszewski wynajął to mieszkanie obok Przypadka. Był pewien, że wreszcie może
liczyć na to, że ktoś rozwiąże zagadkę jego snów, o których mu
wielokrotnie opowiadał. Zresztą Hirek był pewien, że tylko ten dziwaczny
detektyw-jasnowidz może mu pomóc, i od dawna się nie krył przed swoim
współpracownikiem, zabraniając mu oczywiście z tym mówić komukolwiek innemu.
Przecież oficjalnie Jacek był wyklęty z wpływowych sfer towarzyskich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Ale wyklęty czy nie, Hirek chwilowo nie miał co liczyć na
odsiecz ze strony Przypadka, a nie tak daleko była komenda policji. Może
tam powinien się ukryć? Jednak czy można ufać policjantom? Przecież jeszcze
nigdy nie widział żadnego stróża prawa jeżdżącego na rowerze. Czasem straż miejska
posiada takie pojazdy. Za to wszyscy funkcjonariusze tylko się rozbijają tymi
paliwożernymi radiowozami zatruwającymi środowisko, ewentualnie męczą konie,
każąc im się przebijać przez nadwiślańskie chaszcze. Nie, policjantom nie wolno
ufać. Zwłaszcza że nie ma w zasięgu wzroku żadnego z nich, a ta
terenówka podjeżdża coraz bliżej. I jak warczy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">O, a teraz wyraźnie dotknęła jego koła!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ty spalinowy degeneracie! – wrzasnął szef<i> </i>Cyklomaniaków.
Jego głos cały czas wiązł w masce antysmogowej, lecz Hirek nic sobie
z tego nie robił. Rozum wprawdzie podpowiadał mu, że powinien oszczędzać
siły na ucieczkę, ale wewnętrzna wściekłość nie pozwalała zachować milczenia. –
Ty blachosmrodziarski faszysto! Ty bękarcie dieslowski! Ty silnikowy
zwyrodnialcu! Ty kanapowy bydlaku! Ty rzeźniku koni mechanicznych! Ty smogowy
ludobójco! Ty gangsterze uliczny! Ty ewolucyjny wykolejeńcu! Ty wampirze
energetyczny! Ty psychopato na usługach korporacji! Ty sadystyczny krwiożerco!
Ty patriarchalna łajzo!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Hirkowi chwilowo skończył się zasób epitetów, dlatego
zaczął wymyślać, czego życzy swojemu prześladowcy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– Żebyś walnął w najbliższe
drzewo! Żeby cię poduszki pozabijały! Żeby ci silnik wybuchł! Żebyś wpadł do
Wisły! Żeby ci się hamulec zaciął na autostradzie! Żeby ci bombę w samochodzie
podłożyli! Żebyś stał w korku stąd do Nowego Jorku!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Niestety zaklęcia nie działały. Filip mocniej nacisnął na
pedały i obejrzał się przez ramię. Wtedy po raz pierwszy zauważył twarz
kierowcy. Znał ją na pewno, tylko nie mógł sobie przypomnieć skąd. Może gdyby
tego oblicza nie wykrzywił grymas złości, byłoby mu łatwiej jakoś je rozpoznać.
Prezes fundacji Cyklomaniacy<i> </i>wykrzesał z siebie resztkę sił, żeby
dojechać do najbliższego skrzyżowania i przez przejście dla pieszych uciec
na chodnik. Ale jak na złość piesi stali w równym, zwartym szeregu,
czekając na zapalenie się zielonego światła. Kiedy Hirek ich mijał, ruszyli,
złorzecząc na rowerzystę, który pognał przed siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nie na długo zresztą. Usłyszał tylko pisk hamulców
i zanim zapadła wokół niego ciemność, zobaczył jedynie ponownie przez
ułamek sekundy twarz kierowcy terenówki, który nie zdążył wyhamować przed
pasami i zatrzymał się bezpośrednio przed skrzyżowaniem. I wtedy
Hirek przypomniał sobie, skąd ją zna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Twarz, którą znały miliony widzów z ekranów
telewizorów.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-36207186751347047602019-10-22T02:43:00.000-07:002019-10-22T02:43:14.309-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 7<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">R</span><span style="color: black;">ozpakowanie się w nowym mieszkaniu to nigdy nie jest
łatwa sprawa. Oczywiście niektórzy radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej,
ale zawsze jest to pewien kłopot. Każde miejsce jest trochę inne, często
inaczej umeblowane i nie sposób do nowych szuflad i szafek wepchnąć
całego poprzedniego życia. A jeśli nawet przenosimy się ze wszystkim
meblami, to rozkład pokoi w nowym miejscu nie jest identyczny
z poprzednim. Dlatego często to nie my meblujemy nowe mieszkanie, ale to
ono przemeblowuje całe nasze życie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Szczególnie gdy nowi sąsiedzi nie są tymi, których
najchętniej chcielibyśmy mieć za ścianą. Wtedy nawet rozpakowywanie starego życia
i przekładanie go do nowych szafek idzie dużo gorzej niż zwykle. Być może
dlatego mieszkanie państwa Makuszewskich wciąż wyglądało, jakby dopiero co do
niego weszli, choć wprowadzili się tu ponad tydzień temu. Pani Adela nadal
wyjmowała ubrania z toreb i wyglądało na to, że dopiero po zrobieniu
prania część z nich ma szansę wylądować w nowych szufladach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Być może z tego powodu pan Krzysztof Makuszewski
postanowił w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i zaczął
rozpakowywać własne rzeczy, przekładając je do szafek. Robił to raczej po
cichu, licząc na to, że pracująca na laptopie w sąsiednim pokoju pani
Adela tego nie usłyszy. Ale zapewne dlatego, że zachowywał się zbyt cicho,
zaniepokojona żona nakryła go, gdy wkładał majtki do szuflady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co robisz? – zapytała groźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No przecież muszę się rozpakować – stwierdził płaczliwie
pan Makuszewski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Powiedziałam, sama rozpakuję, ty nawet nie wiesz, gdzie
wkładać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.25pt;">– Ale wiesz, nasze małżeństwo opiera
się na partnerstwie, chciałem ci pomóc – oświadczył dzielnie, jakby
zapominając, że o tym, gdzie kończy się małżeństwo ze ścisłym zakresem
obowiązków, a zaczyna partnerstwo, decyduje wyłącznie pani Adela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale ja nie chciałam, żebyś mi pomagał. Zostaw! – zażądała
stanowczo, widząc, że mąż, wciąż z nią rozmawiając, nie przestaje wkładać
części swojej bielizny do szafki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To kiedy to zrobisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak będę miała chwilę czasu. I uznam, że naprawdę tu
mieszkamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież mieszkamy. Ponad tydzień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dopóki jesteśmy spakowani możemy się w pięć minut
stąd wyprowadzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nigdzie nie znajdziemy nic tak taniego w tak
świetnie położonym miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Pani Adela od dość dawna wiedziała, że jej mąż jest idiotą
i powinna go zostawić. Był niepraktyczny do granic możliwości! Tylko temu
należało przypisać fakt, że choć w różnych fundacjach rowerowych pracował
od wielu lat i był jednym z najlepszych fachowców na rynku od
pozyskiwania funduszy, to zawsze zadowalał się zwykłą pensją. Zamiast założyć
jakąś własną fundację o chwytliwej nazwie i kosić granty
i dotacje! Ona sama by tak zrobiła, gdyby miała choć część jego
umiejętności!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">A teraz na dodatek ten idiota nie rozumie, w jakim
strasznym miejscu wynajął mieszkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nigdzie indziej naszym sąsiadem nie będzie ten Przypadek
– wycedziła przez zęby Makuszewska.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co ci on przeszkadza? Podobno jest groźny tylko gdy ktoś
chce popełnić przestępstwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Pani Adela zrobiła kilka kroków w stronę swojego męża
i chociaż nie górowała nad nim posturą ani nie trenowała tajemnych sztuk
walki, to pan Krzysztof cofnął się nieco, wyraźnie przestraszony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ktoś taki jak on jest zawsze groźny – wycedziła powoli. –
Dla każdej fundacji i dla każdego człowieka, który walczy
o szlachetne cele. Dla niego nie ma żadnej świętości. On zawsze znajdzie
dziurę w całym i sprawi, że najsłuszniejsza sprawa okaże się
machlojką. – Pani Adela miała w swojej karierze etap bycia wróżką
i być może dlatego w tej chwili przemawiała głosem natchnionej
wieszczki. – Żaden uczciwy człowiek nie może spać spokojnie, gdy w pobliżu
jest Przypadek!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Chyba go demonizujesz – zauważył nieśmiało pan Krzysztof,
ale wystarczyło tylko krótkie spojrzenie żony, by opuścił wzrok
i zrozumiał, że nawet nie ma co wspominać, iż jego szef bardzo się
ucieszył z nowego sąsiada.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jeżeli przez następne dwa tygodnie nikt z naszych
znajomych nie pójdzie do więzienia, to wtedy się rozpakuję – oświadczyła
stanowczo pani Makuszewska. – Ja tu na razie nawet spać nie mogę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Może to pełnia? Wiesz, Filipowi ostatnio znów się śnił
ten koszmar, że ktoś go goni tą czarną terenówką i rozjeżdża.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jemu się to śni bez przerwy od trzech miesięcy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Faktycznie. Ja myślę, że to przez to, że za dużo myśli
o tym Wielkim Grancie. – Tu autor ponownie prosi korektę
o niepoprawianie dużych liter, gdyż Krzysztof Makuszewski bez cienia
wątpliwości również wymówił te dwa słowa w ten właśnie sposób. –
A właśnie, mam nadzieję, że nie powiedziałaś o nim swojemu szefowi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie. Ale chyba skądś się o tym dowiedział, bo kazał
mi zbierać papiery do wniosku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niedobrze. – Makuszewski przestraszył się nie na żarty. –
Filip może się wściec, jak się zorientuje, że ten twój hrabia złożył wniosek.
Pomyśli, że to przeze mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A ty waszego jeszcze nie złożyłeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie. Filip chce formalnie, żeby na jakąś inną fundację to
poszło, bo on już ma na koncie dużo grantów i nie chciałby, żeby jakieś
pismaki się tym zainteresowały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale nowa fundacja będzie miała trudno z otrzymaniem
od razu takiej dużej kasy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak się odpowiednio napisze wniosek, nie będzie żadnych
kłopotów – powiedział chełpliwie Makuszewski. – Dam radę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I właśnie dlatego nie rozumiem, czemu ty nie założyłeś
czegoś swojego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bo nie chcę uczestniczyć w tej walce buldogów. –
Makuszewski się wzdrygnął. – Sama wiesz, jak się ludzie potrafią zarzynać
o te dotacje i granty. Filip ma grubą skórę, daje radę. A poza
tym obiecał mi dużą premię, gdy ten grant trafi do nas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">„Dużą premię – prychnęła, choć tylko w myślach, Adela.
– Ty to się zawsze zadowalasz tylko dużą premią. Ale teraz rozumiem, skąd ten
wniosek o założenie nowej fundacji, na który trafiłam przypadkiem przy
pakowaniu się. I tak na nic się wam zda. Bo to my dostaniemy ten Wielki
Grant – pomyślała od dużych liter. – Zaraz jak tylko ten twój Hirek wpadnie pod
to auto”.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-83188754188840998922019-10-21T02:16:00.001-07:002019-10-21T02:16:30.192-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 6<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">P</span><span style="color: black;">ani Irmina Bamber zabroniła Jackowi łzawych pożegnań na
dworcu, ale na koniec sama się rozkleiła, popłakała i przytuliła
detektywa. Przez moment nawet wyglądało na to, że się od niego nie oderwie,
i dopiero gwizdek konduktora, a szczególnie ponaglenie ze strony
czekającego w przedziale Antoniego Gelberga spowodowały, że puściła
detektywa. Po chwili pociąg zmierzający do Gdyni był już tylko wspomnieniem,
ale mimo to Przypadek nie ruszał się z peronu. Nie trzymał go tu tani
sentymentalizm, lecz fakt, że za chwilę nadjeżdżał ekspres z Poznania.
A wraz z nim dwie kobiety, które miały się stać jego koszmarem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">Okazało się jednak wkrótce, że pociąg
ze stolicy Wielkopolski zaczyna mieć nieustające i rosnące opóźnienie.
Kiedy sięgnęło ono dwóch godzin, Jacek postanowił, że zdąży wyskoczyć zjeść
obiad. Kilka minut po jego powrocie ekspres z Poznania w końcu
wtoczył się na peron. Wysypała się z niego masa ludzi, wściekłych na PKP
i dających głośno wyraz swojemu niezadowoleniu. Wśród nich detektyw nie
zobaczył jednak Zygfrydy i Teodory, kuzynek pani Irminy. Zastanowiły go
drzwi na końcu składu, z których nikt nie wychodził, i dlatego tam
skierował swe kroki. Przeczucie go nie myliło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No jesteś wreszcie! – Zygfryda wychyliła się przez okno.
– Powiedz tym okropnym ludziom, żeby przestali się dobijać do naszego
przedziału, bo chcemy wreszcie wyjść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jacek zajrzał przez okno do wnętrza, w którym
znajdowały się tylko dwie panie. Drzwi zostały w przedziwny sposób
zablokowane laskami Zygfrydy i Teodory i mimo że próbowało je ruszyć
dwóch postawnych mężczyzn, nie miały nawet zamiaru drgnąć. Mężczyźni ci, oprócz
tego, że szarpali bezskutecznie za klamkę, uderzali także w przezroczyste
okna, głośno domagając się wpuszczenia do środka. To jednak nie robiło
najmniejszego wrażenia na pasażerkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A co się stało? – zapytał Przypadek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wyobraź sobie, że nie pozwolili nam palić! Mówią, że
teraz w pociągach już nie wolno palić. A przecież pamiętam, że jak
ostatnio odwiedzałyśmy Minkę – tak zdrobniale pani Teodora mówiła o sąsiadce
Jacka – to jeszcze było można, były przedziały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To było dziesięć lat temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Co to jest dziesięć lat?! Ja już żyję dziewięćdziesiąt
i nie takie rzeczy pamiętam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dobra, Zyzia, otwieramy – wydała polecenie Teodora
i obie wyjęły swoje laski. Do przedziału wpadli konduktorzy niewyglądający
na dżentelmenów chcących się przywitać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Czy panie wiedzą, co zrobiły?! Przez was ekspres musiał
stanąć na dwie godziny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Po pierwsze, mówi się dzień dobry. Po drugie, proszę
zdjąć nasze bagaże i wynieść na peron. A po trzecie, czy my się temu
ekspresowi kazałyśmy zatrzymać? – zapytała niewzruszona Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Komunikaty wyraźnie mówiły, że w razie gdy czujki
wykryją papierosy, pociąg się zatrzyma!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Potem też paliłyśmy, a pociąg jakoś dał radę jechać
– stwierdziła rezolutnie Zygfryda i dźgnęła konduktora laską pod bok. – No
proszę mi wreszcie zdjąć walizkę i zanieść na peron. Pan wie kto tam
czeka? Słynny detektyw Przypadek! Teraz będziemy razem z nim pracować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bo jak nie, to wezwiemy policję – zagroziła Teodora – i oskarżymy
was, że nas tu bezprawnie przetrzymujecie! Pan Przypadek ma takie znajomości,
że od razu was wszystkich aresztują!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">Nie sposób stwierdzić, czy dzielni
konduktorzy przestraszyli się gróźb dwóch starszych pań, czy po prostu chcieli
się ich jak najszybciej pozbyć w nadziei, że ich już nigdy nie zobaczą,
faktem jest jednak, że wynieśli ich walizki na peron. Tam przejął je detektyw
Przypadek i wkrótce cała trójka ruszyła w kierunku postoju taksówek,
pokonując po drodze trudną przeszkodę w postaci ruchomych schodów, które
zdaniem obu pań jeździły wyraźnie szybciej niż jeszcze dziesięć lat temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Znalezienie odpowiedniego pojazdu na postoju nie było
łatwą rzeczą, gdyż kuzynki pani Bamber miały szczególne wymagania, włącznie ze
skórzaną tapicerką. W końcu udało się jednak znaleźć odpowiedni pojazd.
Taksówkarz pytanie Zygfrydy „czy można zakurzyć?” potraktował w pierwszej
chwili jako żart, ale widząc, że ta wyjmuje paczkę papierosów, zdecydowanie
zaprotestował i nie dał się przekonać argumentem, iż może otworzyć
wszystkie szyby, ani nawet tym, że przecież kierowca w samochodzie obok
pali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jacek nie włączał się w tę rozmowę i spokojnie
czekał na chwilę, kiedy dojadą wszyscy na nieodległą na szczęście od dworca
Konecką 40. Przypadek wiedział, że wchodząc na czwarte piętro, obie panie nie
zdecydują się zapalić, bo jedną ręką musiały się podpierać laską, a drugą
trzymały za poręcz. Za to od razu na półpiętrze mogły ogłosić przerwę na
papierosa i przekonywanie ich, że na klatce schodowej również obowiązuje
zakaz palenia, nie miało sensu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No to jaką teraz mamy sprawę na tapecie? – zapytała
Zygfryda, zaciągając się dymem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W zasadzie chwilowo mam przerwę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak nie mówi prawdziwy detektyw! – obruszyła się Teodora.
– Umysł musi cały czas pracować, żeby nie zgnuśnieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bierz przykład z nas. Mamy po dziewięćdziesiąt lat…
– Zygfryda uciszyła gestem siostrę, która chciała zaprotestować
i uściślić, że ona ma tylko osiemdziesiąt osiem lat, i sama
doprecyzowała: – Dobiegamy dziewięćdziesiątki, a niejeden mógłby nam
pozazdrościć pamięci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I przenikliwości! Ja wiem, że Minka pomagała ci głównie
swoimi kontaktami, my niestety nie jesteśmy z Warszawy. Za to dedukować
potrafimy bezbłędnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zdziwiłbyś się, jak potrafimy dedukować! – zapewniła
Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Mogłybyśmy ci niejedno opowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dorka, przecież wiesz, że nam nie wolno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wszystko się już przedawniło. – Teodora machnęła ręką,
ale widząc, że siostra patrzy na nią karcąco i zezuje znacząco
w stronę Przypadka, umilkła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak że pamiętaj, dokładnie zdawaj nam raport
z każdego dnia śledztwa, a my ci pomożemy je rozwiązać –
zadeklarowała Zygfryda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W końcu po to nas tutaj Minka sprowadziła!<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-64890421268303815032019-10-18T00:58:00.002-07:002019-10-18T00:58:48.735-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICZY JUŻ NIE UCIEKA 5<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt; letter-spacing: -.15pt;">K</span><span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">iedy
nie możesz się z kimś zaprzyjaźnić, a czasem przydałaby ci się jego
pomoc, najlepiej jest poszukać wspólnego wroga. Wprawdzie Mateusz Brągiel, szef
fundacji Miasto na Dwóch Kółkach, formalnie uchodził za przyjaciela Remigiusza
Rossy-Rostafińskiego, prezesa stowarzyszenia Jest Rowerowo!,</span><span style="color: black;"> lecz tak naprawdę obydwaj ledwo się tolerowali,
a uśmiecha<span style="letter-spacing: -.1pt;">li do siebie tylko podczas
wspólnych występów na konferencjach prasowych lub gdy pedałowali obok siebie na
Masie Krytycznej.</span> Na szczęście mieli wspólnego wroga, z którym
wprawdzie oficjalnie też byli zaprzyjaźnieni, ale de facto nie znosili go dużo
bardziej niż samych siebie. I ten właśnie fakt postanowił wykorzystać
Mateusz Brągiel, umawiając się na dzisiejsze spotkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Czego chcesz? – zapytał raczej mało uprzejmie
Rossa-Rostafiński, gdy odstawili swoje jednoślady. Jako potomek arystokratów
wciąż miał problem z tym, żeby rozmawiać grzecznie i uprzejmie
z ludźmi wywodzącymi się, jego zdaniem, z plebsu, którzy na dodatek
zwykli nie okazywać szacunku jego wrodzonej pozycji społecznej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Są pieniądze do wzięcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I łaskawie mnie o tym informujesz? – Ironię słów
Rossy-Rostafińskiego podkreślało jego arystokratyczne „er” w ostatnim
słowie. – Uważaj, bo ci uwierzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To kasa na dwie fundacje. Ale za mało na trzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Hirek chce ją łyknąć? – domyślił się Rossa-Rostafiński.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I to sam – stwierdził ponuro Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To pompka złamana. – Szef fundacji Jest Rowerowo! jako
potomek arystokratycznych, choć zubożałych już w dziewiętnastym wieku
rodów, był zdolny jedynie do używania bardzo wysublimowanych przekleństw. –
A co to za pieniądze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Unijny program na utrwalenie dziedzictwa kulturowego
cyklizmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To nie dla mnie – skrzywił się Rossa-Rostafiński. – Nie
cierpię grzebania się w historii. Mam dość tego, że na rodzinnych zjazdach
muszę wysłuchiwać jak to prastryj Konstanty roztrwonił rodzinny majątek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .25pt;">– Ale na ten program jest milion euro
– uśmiechnął się </span><span style="color: black;">Brągiel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Na dwóch? – upewnił się Rossa-Rostafiński.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Albo na jednego, jak się Hirek koło tego zakręci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tylko jak to dziedzictwo rowerowe utrwalać? – zafrasował
się szef Jest Rowerowo!.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Brągiel spojrzał na Rossę-Rostafińskiego jak na nieznośnego
amatora. Zawsze się dziwił, jak ten niepraktyczny dziwak potrafił się utrzymać
na rynku dotacji i grantów. Nie miał przecież tej bezczelności co Hirek
czy choćby kontaktów szefa Miasta na Dwóch Kółkach. A tych ostatnich
Brąglowi nie brakowało wśród osób znanych i lubianych, co ułatwiało mu pozyskiwanie
przychylności mediów dla swoich działań. Miał przy tym opinię najbardziej
medialnej osoby wśród wszystkich szefów fundacji rowerowych i być może
nawet fundacji w ogóle. Szkolenia z wystąpień publicznych ćwiczył ze
swoim serdecznym przyjacielem Bolkiem Szołtysikiem. Przyjaźń tę podkreślał
szczególnie chętnie, gdy akurat znany szołmen był na topie, i ukrywał, gdy
stawał się passe. Ale nawet wtedy, gdy Bolko słabo kojarzył wszystko
z powodu nadużywania środków rozszerzających świadomość, Mateusz lubił się
z nim spotykać prywatnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Stary, muszę ci tłumaczyć takie rzeczy? – westchnął
Brągiel, a po minie Rossy-Rostafińskiego poznał, że jakieś tłumaczenie by
się przydało. – Coś się na pewno wymyśli. Zamówisz stojaki rowerowe
w stylu rokoko albo wydasz książkę o kulturotwórczej roli rowerów…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale wiesz, to są dwa miliony na głowę – zauważył niemal
zmartwiony arystokrata. – I pewnie ograniczony czas na wydawanie.
Z dotacjami jest jak z bajką o złotej kaczce. Jak nie wydasz,
musisz zwracać, i to często wszystko!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bądź spokojny. Jeśli sam czegoś nie wymyślisz, to ja ci
pomogę. – Zdegustowany Brągiel pokręcił głową. – Zresztą mam już pomysł na
pierwszy wspólny program, na który poleci banieczka złociszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jaki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Na razie nie mogę ci powiedzieć. Jak dobijemy targu,
wyjaśnię ci, w czym rzecz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie będę zakupywał kota w worrrku. –
Rossa-Rostafiński umyślnie przeciągnął „er” w ostatnim słowie, aby
podkreślić swoje oburzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No dobra, uchylę rąbka tajemnicy wcześniej. Musisz mi
tylko obiecać, że nie polecisz z tym do Hirka. Stoi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Stoi. Dobrze wiesz, że nienawidzę chama. –
Rossa-Rostafiński od lat nie potrafił wybaczyć Hirkowi mało eleganckiego żartu,
że potomek arystokratów zakochał się w dwóch kółkach, gdyż towarzyszą im
dwa pedały. – Ale wiem, jak trudno go wyeliminować. Zawsze potrafi wymyślić
niestworzone rzeczy, żeby tylko dostać kolejną dotację – dodał nie bez nuty
zazdrości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No i w tym jest moja głowa, żeby nie miał głowy
kombinować – uśmiechnął się Brągiel. – I dlatego ja biorę z puli
siedemdziesiąt pięć procent.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No wiesz co? – Oburzony Rossa-Rostafiński chwycił się za
serce. – Od razu chcesz mnie oszukać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Remigiuszu drogi, po pierwsze sam mówisz, że brak ci
pomysłów, jak wydać te pieniądze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Poradzę sobie. Zresztą sam obiecałeś pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale ja też muszę mieć coś z tej pomocy. – Brągiel
był szczerze oburzony. – A ponadto to ja spowoduję, że Hirek nie będzie
w stanie się starać o tę dotację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Dwie trzecie. To moje ostatnie słowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Niech ci będzie – zgodził się łaskawie szef Miasta na
Dwóch Kółkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A jak załatwisz Hirka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To moja sprawa – uciął Brągiel. – W każdym razie jak
dobrze pójdzie, to będziemy go mieć już na zawsze z głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I naprawdę nic mi nie powiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Powiedzmy, że nasz Filipek ma koszmarne sny
o wypadku samochodowym, które wkrótce zamienią się w rzeczywistość –
uśmiechnął się złowieszczo Brągiel, a Rossa-Rostafiński poczuł, jak
przeszywa go dreszcz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">„Cholera, żeby on mnie czasem nie wrobił w jakieś
morderstwo – przestraszył się arystokrata. – Muszę się dowiedzieć, co on
naprawdę kombinuje”.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-64644571781758329952019-10-17T08:10:00.000-07:002019-10-17T08:10:09.513-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 4<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">J</span><span style="color: black;">acek lubił czasem w obecności swoich klientów
spoglądać na szklaną kulę należącą niegdyś do słynnego jasnowidza
Ossowieckiego, a zdobiącą teraz biurko detektywa. Przypominał tym gestem
różnego rodzaju cwaniakom, że szkoda czasu na oszukiwanie, bo on i tak
wszystko zaraz zobaczy w tym magicznym przedmiocie nakrytym niezwykle
gustownym melonikiem w stylu Poirot. Tym razem jednak nie musiał tego
robić. Jego najnowszy klient od samego początku wizyty u Jacka przyglądał
się zaczarowanej kuli jak zahipnotyzowany i mówił wszystko dokładnie jak
na spowiedzi, u której nigdy nie był. Szklany przedmiot wyciągał
z niego zeznania dużo lepiej niż zawodowy spowiednik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Mimo to Przypadek postanowił się upewnić, czy rzeczywiście
wszystko dobrze zrozumiał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zatem mówi pan, panie Filipie, że śni się panu wciąż, że
ktoś chce pana przejechać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak. Gdyby to był tylko jeden raz, to wcale bym się tym
nie przejmował. Ale ten sen się powtarza regularnie od trzech miesięcy.
Właściwie codziennie. To się zaczęło, gdy się dowiedziałem o tym Wielkim
Grancie – autor prosi korektę, by nie poprawiała słów pisanych tu od dużej
litery, bo nie ma wątpliwości, że tak właśnie wypowiedział je bohater tej
historii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– O jakim wielkim grancie? – Dla Jacka te słowa niewiele
znaczyły, więc z pewnością powiedział je małymi literami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– O takim, który może zdecydować o przyszłości ruchu
rowerowego w Polsce. Powinien trafić do mojej fundacji Cyklomaniacy,
a tu bach, zaczyna mi się śnić, że ktoś mnie chce zabić. Mam więc prawo
się niepokoić, prawda? Przecież wiadomo, że sny nie śnią się człowiekowi ot tak
sobie. Prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W dziedzinie snów nie jestem najlepszym specjalistą –
odpowiedział wymijająco Przypadek. – Wiem jednak, że trudno znaleźć w nich
podejrzanego, bo musiałbym tam być razem z panem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A nie mógłby pan tam jakoś wejść? Ja bym się tu
u pana położył spać, a jakbym zasnął, to ta kula mogłaby panu pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie wiem, czy zdaje pan sobie sprawę z tego, że ja
jestem raczej detektywem niż jasnowidzem – powiedział rozbawiony Przypadek,
który uznał, że w tej sytuacji przyznanie się, że nie ma żadnych mocy
nadprzyrodzonych byłoby nie na miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Panie Jacku, mnie pan nie musi ściemniać. Słyszałem
o paru zagadkach, które pan rozwiązał, i bez tej szklanej kuli na
pewno by się to panu nie udało. – Hirek zniżył głos, rozejrzał się czujnie
i dodał: – Osobiście podejrzewam nawet, że tym detektywem to pan jest
tylko tak na pokaz, bo wiadomo, że u nas pełno ciemnoty i nie wszyscy
uwierzą w jasnowidza. Prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jacek uznał, że przekonywanie Filipa Hirka, iż jest
dokładnie na odwrót, nie przyniesie żadnego rezultatu, zrobił więc tylko
wieloznaczną zamyśloną minę. Nie była to wyłącznie poza, bo naprawdę się
zastanawiał, czy powinien przyjąć to zlecenie. Jego nowy klient, jak wielu
przed nim, uważał z pewnością, że detektyw pomoże mu z poczucia
obowiązku i możliwości przebywania z tak znaną i poważaną osobą
jak on – działaczem wykazującym wielką troskę o przyszłość ludzkości
i pokój na Ziemi. Wprawdzie takie żądania nie robiły jak dotąd wrażenia na
Jacku, teraz jednak sam nie wiedział, czemu miał ochotę im ulec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">I być może zrobiłby to, gdyby w drzwiach pokoju nie
stanęła Malwina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zaraz będzie obiad – powiedziała tonem nieznoszącym
sprzeciwu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bardzo dziękuję, ale nie trzeba się było kłopotać –
uśmiechnął się Hirek. – Zwłaszcza że nie wiem, czy zna pani dokładnie moje
upodobania kulinarne. Na przykład nie lubię, kiedy jarmuż jest zbyt długo…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie interesuję mnie to – oświadczyła chłodno kobieta
i sprecyzowała: – Obiady jadamy tylko we dwoje. Pan Przypadek zajmie się
rozwiązaniem pana problemu po ustaleniu kwestii honorarium.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Oświadczenie Malwiny sprawiło, że Hirkowi zdecydowanie
zrzedła mina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Myślałem raczej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To także mnie nie interesuje. Stawka pana Przypadka za
dzień wynosi dwa i pół tysiąca złotych plus koszty…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pani żartuje?! To połowa mojej miesięcznej pensji!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .25pt;">– Pewnie tak naprawdę najwyżej jedna
czwarta albo </span><span style="color: black;">i mniej. Ale nie narzucamy
się ze swoimi usługami. – Malwina uśmiechnęła się niemal uprzejmie. Jacek zaś
poczuł, że za chwilę zobaczy przedstawienie warte każdych pieniędzy. Usiadł
wygodniej w fotelu i rozbawiony przysłuchiwał się rozmowie swojej
współlokatorki z potencjalnym klientem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Hirek spojrzał pytająco na detektywa, bo nie słyszał dotąd,
aby miał on jakiegokolwiek współpracownika. Ale ten wzruszył tylko ramionami
i pokazał na Malwinę, dając do zrozumienia, że wszelkie pytania związane
z jego honorarium należy kierować do niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ale skąd ja mam wiedzieć, że on znajdzie tego mordercę,
zanim on mnie zabije?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Możemy się zobowiązać, że w razie pańskiej śmierci
nie będziemy dochodzić pieniędzy od pańskich spadkobierców – odpowiedziała
Malwina z wyrachowanym profesjonalizmem na twarzy. – A jeśli pan
uzna, że usługi pana Przypadka nie są już panu potrzebne, zapłaci pan tylko
zaległe wynagrodzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– W ten sposób możecie dla mnie pracować przez rok
i nic nie odkryć! – Hirek najwyraźniej uznał, że ma do czynienia ze
wspólniczką, o której wcześniej nie słyszał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Możemy się umówić, że będziemy pracować maksymalnie
miesiąc. W razie sukcesu płaci pan sto tysięcy. Oczywiście wliczymy
w to koszty wcześniejszej pracy – dodała łaskawie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No nie wiem… – zawahał się Hirek. – Zastanowię się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie zatrzymujemy, zwłaszcza że obiad stygnie. – Malwina
wskazała Filipowi drzwi. Ten, niemal obrażony, wstał, kiwnął głową na
pożegnanie i wyszedł. Kiedy Przypadek i Żarska usłyszeli dźwięk
zamykanych drzwi, dziennikarka uśmiechnęła się do detektywa. – Zapłaci, nie bój
się. Najwyżej pobije się z myślami jakieś dwa, trzy tygodnie. Pan Hirek ma
mnóstwo kasy, przez jakiś czas prowadziłam dziennikarskie śledztwo na temat jego
majątku, ale… sam rozumiesz. – Uśmiechnęła się niemal przepraszająco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Naczelny ci powiedział, że były telefony od ważnych
ludzi, że to taki zaangażowany działacz społeczny, postępowy i w ogóle
i nie należy sprawdzać, ile dokładnie na tym zarobił – powiedział ze
zrozumieniem Jacek, gdy szli do kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jakbyś zgadł. Ale raz mu się noga powinęła, bo nawet jak
na standardy altruistów trochę jednak przegiął. Zawsze gdy zbliżał się termin
rozdzielania miejskich albo rządowych funduszy na organizacje pozarządowe,
zdarzał się jakiś zamach na pana Hirka. A to mu hamulce w rowerze
zepsuli, a to opony w kołach przecięli. Niestety nie wiedział, że
zamontowali kamery z monitoringiem naprzeciwko jego mieszkania
i nagrało się jak sam sobie wrzuca przez zamknięte okno cegłę do
mieszkania, zawiniętą w kartkę z pogróżkami. Potem twierdził, że
cegła minęła o milimetry jego skroń, bo akurat siedział w fotelu. Gdy
policjant odkrył nagranie, zrobiła się afera, ale sprawę oczywiście wyciszyli.
Tyle tylko, że pan Hirek na ponad rok wypadł z obiegu grantów krajowych
i europejskich i musiał polegać na prywatnych darczyńcach, którzy
uwierzyli, że ktoś się tylko ucharakteryzował na niego i to nie on sam
rzucił cegłą w okno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Sporo wiesz – powiedział z uznaniem Jacek,
zasiadając do stołu. – W sumie rzeczywiście moglibyśmy stworzyć niezły
tandem jako detektywi. Teraz, kiedy pani Irmina wypływa w podróż dookoła
świata, przyda mi się ktoś dobrze poinformowany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Musisz niestety polegać na swoich bezdomnych znajomych,
bo, jak wiesz, jestem zajęta. Muszę skończyć pisanie książki o mojej
wyprawie w poszukiwaniu Basi. Jestem umówiona z wydawnictwem, że
najdalej za miesiąc tekst będzie gotowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Szkoda. Tak się pięknie włączyłaś w moją rozmowę
z klientem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Obawiałam się, że z nudów mógłbyś wziąć tę sprawę za
darmo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Właściwie by mi się przydało. Ostatnio nigdzie się nie
ruszam, brzuch mi zaczął rosnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I dlatego ta sprawa rzeczywiście ci się przyda. Ale nie
ma sensu, żebyś dla kogoś takiego jak Hirek pracował za darmo. Jak obiad?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Bardzo dobry – zapewnił Jacek, ale oboje z Malwiną
wiedzieli, że nie do końca jest to prawda. Ona zaproponowała mu, że
w zamian za to, iż pozwala jej ze sobą na razie mieszkać, będzie robiła
zakupy i gotowała obiady, choć nigdy tego nie lubiła. A jak się czegoś
nie lubi, to trudno wykonywać tę pracę bardzo dobrze, można zwykle co najwyżej
poprawnie. I taki był właśnie obiad. Poprawny. Dlatego nie było sensu
kontynuować tego tematu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Zanim pan Hirek się zdecyduje na skorzystanie
z twoich usług, mógłbyś odwiedzić mamę – stwierdziła Malwina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież wiesz, że wciąż się na mnie gniewa za to wydanie
swojej książki. Muszę jeszcze chwilę odczekać, zanim jej przejdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To może wpadłbyś do Błażeja?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– On nie ma teraz czasu na spotkania towarzyskie. Trwa
fuzja kancelarii jego i ojca, a wieczorami w jego domu rozgrywa
się piekło. Poza tym mam przeczucie, że pan Hirek zgłosi się do mnie szybciej,
niż myślisz, bo ponownie przyśni mu się straszny koszmar. A ja muszę
jeszcze pożegnać panią Irminę i przywitać nasze dwie nowe sąsiadki. Coś mi
się zdaje, że nie będziemy się z nimi nudzić.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-27968584810595137392019-10-16T01:14:00.002-07:002019-10-16T01:14:49.236-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 3<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt; letter-spacing: .25pt;">P</span><span style="color: black; letter-spacing: .2pt;">odkomisarz
Łoś czuł się, jakby go z czegoś okradziono. Albo jeszcze gorzej. Gdyby
faktycznie ktoś mu coś zabrał, wszcząłby śledztwo i złodzieja niechybnie
spotkałaby sroga kara. Ale ta strata była niematerialna, choć jednocześnie jak
najbardziej namacalna. Pierwszym jej objawem okazał się dodatkowy centymetr,
który przybył w obwodzie jego brzucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">To jednak tak mocno go nie martwiło.
Przejmował się faktem, że jego świat, codzienny rytm, do którego zdążył
przywyknąć, uległ nagłemu rozpadowi. To powodowało, że komisarz czuł się jak
człowiek z zaburzeniami błędnika, nie do końca wiedzący, dokąd ma pójść,
i wciąż obijający się o ściany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I czemu tak siedzisz na tym fotelu? – Do ucha komisarza
dobiegł gderliwy głos jego żony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież wolne mam dzisiaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To może byś Cywila wyprowadził?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Byłem z nim godzinę temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To może byś chociaż rozwiązał sprawę morderstwa tej
Marcakowej? Młoda kobieta i takie nieszczęście…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jakie nieszczęście? Normalnie jakiś napity kochanek jej
ten nóż kuchenny wsadził prosto w szyję. Sama wiesz, że tam ją wielu
odwiedzało i nieraz sobie popili… Albo i gorzej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak gorzej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To jacyś artyści byli i to tacy mocno nowocześni, co
to jak rzeźbę zrobią, to nie wiadomo, czy to człowiek czy wieszak na ubranie.
To pewnie i narkotyków tam było trochę. Mnie się najbardziej nie podobał
ten taki wielki brunet. Takie miał krzaczaste brwi i spojrzenie mordercy.
Jak go kiedyś zobaczyłem, jak od niej wychodził, to sam się przestraszyłem.
Łapy miał jak bochny chleba, udusiłby człowieka w sekundę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To by jej nożem nie zabijał – skontrowała pani Łosiowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie wiadomo. Łapy zawsze zostawiają odciski palców,
a nóż można po prostu zabrać. Zresztą jak nie on, to może ten mały
blondynek? Takie miał wiecznie przestraszone oczy. Myślałem nawet, że się boi
tego wielkiego bruneta, ale kiedyś niechcący usłyszałem, jak się na niego
wydziera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie, ten to rzeczywiście był mikrus, musiałby chyba na
krzesełko wejść, żeby jej szyję przeciąć. Mnie najbardziej to się nie podobała
ta ruda. Ona to chyba była zazdrosna o tego bruneta. Musisz ją
przesłuchać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A daj mi już spokój z tymi romansami! –
Zniecierpliwiony policjant machnął ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Łosiu, ty chyba serca w ogóle nie masz –
zdenerwowała się żona podkomisarza. – Mówisz, jakby to była jakaś obca kobieta,
a nie nasza sąsiadka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No i właśnie dlatego nie powinienem się zajmować tą
sprawą, bo mogę być nieobiektywny. A śledztwo prowadzi komisarz Dynda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To ten, od którego przejąłeś sprawę morderstwa Eleonory
Pahl? – skrzywiła się niezadowolona pani Łoś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.35pt;">– A co ci się nie podoba? To jest
bardzo doświadczony policjant.</span><span style="color: black;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Nie popisał się w tej sprawie. Gdyby nie detektyw
Przypadek…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Detektyw Przypadek wyłącznie pomagał mi w tej
sprawie – stwierdził stanowczo podkomisarz. – Dobrze o tym wiesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tak, wiem. – Pani Łosiowa machnęła ręką. – Jakby jeszcze
pomógł Dyndzie w sprawie Marcakowej, to byłabym spokojniejsza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Przecież wiesz, że w policji współpracuję z nim
wyłącznie ja. – Podkomisarz wydawał się niemal oburzony sugestią, że słynny
detektyw miałby prowadzić wspólne śledztwa z innym stróżem porządku niż
on.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– I dlatego ty się powinieneś tym zająć. Zwłaszcza że
ostatnio nic nie mówiłeś o nowych zleceniach dla niego. Może na emeryturę
przeszedł?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tacy jak on nigdy nie przychodzą na emeryturę, mogą co
najwyżej zginąć w nieszczęśliwym wypadku. Dlatego czuję, że teraz coś wisi
w powietrzu. I to naprawdę będzie jakaś grubsza sprawa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Grubszy to ty się ostatnio z powrotem robisz –
stwierdziła krytycznie żona policjanta. – A już tak ładnie zacząłeś
chudnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: -.1pt;">– No i o to właśnie chodzi –
powiedział niezrażony podkomisarz Łoś. – Ten Przypadek przestał biegać. Tak
diametralna zmiana przyzwyczajeń musi się łączyć z jakąś absolutnie
niezwykłą sprawą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Z jaką?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No jeszcze nie wpadłem na jej trop. Ale zrobię to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Biegać mógłbyś i bez tego Przypadka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: .1pt;">– Może i mógłbym, ale muszę się
skupić na tym, żeby się dowiedzieć, co tym razem kombinuje. On na pewno nie
zmienił tych zwyczajów bez powodu. Pewnie chciał zburzyć moją czujność albo
wyczuł, że jak biegam tak jak on, to częściej jestem go w stanie
wyprzedzić w rozwiązywaniu zagadek. – Podkomisarz nie zauważył, że
z każdym kolejnym słowem jego żona przygląda mu się z coraz większą
troską. – Tak, to na pewno o to chodzi. Boi się, że dotrę do jakiejś jego
szczególnej tajemnicy, dlatego już nie biega. A może robi to jakoś
w sekrecie? Na przykład pokonuje te trasy we własnym domu, żebym nie
widział? Chyba będę musiał to sprawdzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tylko nie popadaj znowu w obsesję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jaką obsesję? – Policjant spojrzał na żonę jak ktoś
wybudzony z bardzo interesującego snu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Już ty dobrze wiesz jaką, Łosiu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Wiesz co? Wyprowadzę chyba znowu Cywila.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Od początku ci tak radziłam – powiedziała
z niezmąconym spokojem żona. – Naucz się wreszcie mnie słuchać,
a dobrze na tym wyjdziesz.<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-66251465279958196452019-10-15T01:07:00.000-07:002019-10-16T01:14:04.657-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 2<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-top: 46.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; font-size: 16.0pt;">P</span><span style="color: black;">ani Irmina Bamber nie była osobą z natury mściwą. Uważała
nawet, że mszczenie się bardziej upokarza autora zemsty niż jej ofiarę. Ponadto
taki czyn był wyrazem złych emocji, których należało unikać. I tak
ogólnie, jak każdy cywilizowany człowiek, brzydziła się zemstą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black; letter-spacing: 0.1pt;">Tyle teorii, teraz zaś przyszedł czas
na praktykę. Pani Bamber, patrząc na lekko przerażoną minę swego sąsiada,
słynnego detektywa Przypadka, nie potrafiła ukryć satysfakcji. W końcu
przecież jakaś kara za to, co jej zrobił, mu się należała. I nieważne były
szlachetne pobudki, jakimi się kierował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Naprawdę chce mi to pani zrobić? – zapytał zrezygnowany
Jacek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No wiesz, ktoś się musi zająć moim mieszkaniem.
W końcu ten rejs dookoła świata, na który wybieram się z Antonim,
trwa dziesięć miesięcy. Nie mogę prosić Wojtka – tak miał na imię wnuczek pani
Irminy – żeby cały ten czas tu przychodził czy nawet tu zamieszkał. Ma własne
życie. Dlatego Zygfryda i Teodora wydają się do tego idealne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Oczywiście to, że ja bym się mógł zająć pani mieszkaniem,
pani nie przekonuje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ty też masz własne życie. Zwłaszcza od chwili, od kiedy
wprowadziła się do ciebie ta sympatyczna Malwina. Nawet Małgosia, świeć panie
nad jej duszą, nie mieszkała z tobą aż tak długo. No i zdaje się, że
ta nowa nie traktuje cię przejściowo, ale tak bardziej na stałe, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To skomplikowane – odpowiedział wymijająco Jacek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jak zwykle u ciebie, jeśli chodzi o kobiety –
zauważyła zgryźliwie pani Irmina. – Czy ty choć raz mógłbyś się z kimś
związać tak po prostu i bez komplikacji?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Pewnie mógłbym. Tylko po co? – odpowiedział
niefrasobliwie Jacek, a jego słowa zirytowały dodatkowo panią Irminę,
dlatego detektyw od razu sprostował: – Bardzo chciałbym się z kimś tak po
prostu związać. – A po chwili dodał dużo ciszej: – Ale teraz to nie jest
już możliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Pani Irmina chciała zapytać, dlaczego zaczął szeptać,
a może też skomentować słowa Jacka w jakiś inny sposób, ale on
położył palec na ustach. Następnie wyjął z kieszeni notes, w którym
zapisał coś bardzo ważnego. Pani Bamber spojrzała na kartki ze zdziwieniem, bo
doskonale wiedziała, że detektyw pisze jak kura pazurem i nieraz trudno
jest go rozczytać. Tym razem jednak starannie postawił litery, tak żeby
czytający nie mógł mieć wątpliwości co do treści i nie musiał zadawać mu zbędnych
pytań. Jego sąsiadka rozumiała to doskonale i choć chciałaby wciąż mówić:
„przecież to niemożliwe”, „ale jak to?”, „czy ty na pewno ze mnie nie
żartujesz?”, to jednak czytała w milczeniu, nie zwracając uwagi na to, co
mówi do niej Jacek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– A wie pani, że pod trzynastkę wprowadzają się nowe osoby?
Panowie Roman i Gabrysia widocznie nie mają zamiaru tu wrócić.
W sumie Gabrysi nie ma się co dziwić, jakiś czas spędzi jeszcze
w szpitalu. I raczej nie ma ochoty mieszkać w miejscu, które
zakończyło ich szczęśliwy związek z Romanem. To znaczy zakładam, że wciąż
będą razem i w końcu uznają, że przecież to nie Roman jest winien, iż
w końcu wybuchł i go pobił, tylko ja, który swoim zakazem nocnych
kłótni niepotrzebnie tłumiłem ich emocje – stwierdził rozbawiony. – Ci nowi to
zdaje się jakieś małżeństwo zapalonych rowerzystów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ciekawe, czy wiedzą, że to mieszkanie jest przeklęte –
powiedziała pani Irmina, choć ta kwestia niespecjalnie ją interesowała. Przed
chwilą jednak skończyła czytać Jackowe notatki i uznała, że jeśli jego
obawa przed podsłuchem zamontowanym w jej mieszkaniu nie jest
bezpodstawna, powinna się jakoś odezwać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Jeśli nawet nie, pewnie wkrótce przekonają się o tym
sami. Będę leciał, Malwina czeka z obiadem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No właśnie, czy ona ci za tłusto nie gotuje? –
zaniepokoiła się niebezpodstawnie pani Irmina. Od czasu gdy z Jackiem
zamieszkała była dziennikarka, detektywowi przybyło dobre dwa kilogramy,
a może nawet trzy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To nie jest tak, jak pani myśli. – Jacek podniósł się
i ruszył do wyjścia. – Wszystko przez to, że przestałem biegać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">O ile treść Jackowej notatki, czy też raczej prośby,
a może nawet wręcz misji jej powierzonej, skutecznie zadziwiła panią
Irminę, to powyższe oświadczenie detektywa wprawiło ją w osłupienie. To
prawda, od czasu jak się na niego pogniewała i z nim nie rozmawiała, nie
widziała, aby wybiegał na swój codzienny trening, lecz uznała, że to tylko
kwestia ich ograniczonych kontaktów. Bo tego, że przestał biegać, nie była
sobie w stanie wyobrazić. Robił to regularnie od niemal dziesięciu lat,
gdy wprowadził się do mieszkania numer dwanaście przy ulicy Koneckiej 40. Przez
te wszystkie lata przygotowywał się przecież do maratonu, a teraz ot tak,
po prostu, przestał biegać?! To przecież niemożliwe!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Pani Bamber chciała znów zadać swemu sąsiadowi mnóstwo
pytań, ale ten wychodził już na korytarz. Samo to może nie byłoby przeszkodą,
gdyby nie fakt, że na ich piętrze pojawiło się dwóch osobników dźwigających na
ramionach wspaniałe jednoślady. Na widok sąsiadów jeden z nich uśmiechnął
się promiennie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Państwo pozwolą, że się przedstawię. Krzysiek
Makuszewski, wprowadziłem się przedwczoraj z żoną. A to mój kolega,
Filip Hirek. Ten Hirek – dodał z dumą. Pani Irmina powiedziała zdawkowe
„aha”, bo nie znała żadnego „tego Hirka”, ale po takim oświadczeniu nowego
sąsiada nie wypadało się przyznać do tej niewiedzy. – Jeden z twórców
słynnej Masy Krytycznej – dodał Makuszewski, będąc pewnym, że teraz jego
sąsiedzi padną z wrażenia. Nie brał bowiem pod uwagę, że nie znają oni
wydarzenia służącego utrudnieniu życia wszystkim warszawskim kierowcom
w piątkowe popołudnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nie wiadomo dokładnie, dlaczego pani Irmina i Jacek
nie padli na kolana, w każdym razie zamiast tego po prostu się
przedstawili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Irmina Bamber, mieszkam tu pod czternastką. A to
sąsiad spod dwunastki, Jacek Przypadek. Ten Przypadek – dodała, nie wątpiąc, że
akurat o „tym Przypadku” wszyscy słyszeć musieli. Nie myliła się, fakt ten
szczególnie poruszył Hirka, który nieco dramatycznie zawołał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– To przeznaczenie! Pan mnie musi uratować!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Filip, daj spokój. – Lekko zakłopotany Makuszewki próbował
mitygować kolegę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– No przecież inaczej on mnie prędzej czy później zabije!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Kto? – zapytał Przypadek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tego właśnie nie wiem.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-3100737715653217162019-10-14T01:51:00.004-07:002019-10-14T01:51:27.749-07:00PAN PRZYPADEK I CYKLIŚCI - MISTRZ KIEROWNICY JUŻ NIE UCIEKA 1<br />
<div style="margin-top: 45.35pt; mso-layout-grid-align: none; mso-line-height-alt: 15.5pt; text-align: center; text-autospace: none; vertical-align: middle;">
<span style="font-size: 16pt; text-align: justify; text-indent: 14.15pt;"><b>F</b></span><span style="text-align: justify; text-indent: 14.15pt;">ilip Hirek, znany w całej Polsce aktywista rowerowy,
czuł się w tej chwili na swoim pojeździe jak połączenie torreadora
i linoskoczka. Miał bowiem na sobie wściekle czerwoną koszulę, wywołującą
furię jadących za nim kierowców, którzy, gdyby tylko mogli, najchętniej nadzialiby
go na swój zderzak. Cyklista pędził środkiem drogi dwujezdniowej, ściśle
trzymając się środkowej linii. Chwiał się przy tym na obie strony, jakby
z trudem mógł utrzymać równowagę, i nikt nie śmiał się do niego nawet
zbliżyć, nie mówiąc o wyminięciu go z którejkolwiek strony. Czasem
tylko ktoś odważył się zatrąbić, ale był to daremny trud. Oczy Hirka, wystające
sponad drogiej maski antysmogowej, wyrażały wobec tego kogoś wyłącznie
mieszankę pogardy i poczucia wyższości.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Tak było do chwili, gdy nagle tuż za jego tylnym kołem
znalazł się wielki terenowy czarny samochód. Filip, usłyszawszy wyjątkowo
głośno pracujący silnik, obejrzał się przez ramię, ale nie mógł rozpoznać ani
marki, ani twarzy kierowcy, bo auto miało przyciemniane szyby. Również numer
rejestracyjny, świeżo ochlapany błotem, był nieczytelny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">„Że też na takiego policji nie ma – pomyślał zdenerwowany
Hirek. – Przecież tak nie wolno jeździć!”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Jakby w odpowiedzi na własne myśli Filip usłyszał zza
pleców groźne warknięcie silnika terenówki. Odruchowo mocniej nacisnął na
pedały, choć nie zwykł tego robić. Coś mu jednak mówiło, że jadący za nim
kierowca nie ma dobrych zamiarów. Wkrótce przekonał się o tym bardziej
bezpośrednio, gdy poczuł delikatne stuknięcie od tyłu. Zachwiał się na swym
jednośladzie. Kiedyś zdarzyła mu się już podobna rzecz, ale wtedy stanął na
środku drogi i zagrodził przejazd swoim rowerem, a następnie
wyprowadził kilka silnych ciosów w maskę samochodu. Teraz jednak coś
kazało mu uciekać. Przyspieszył, a gdy usłyszał trąbienie, zjechał na
prawy pas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Czarna terenówka go nie wyprzedziła, choć ochoczo zrobiły
to inne auta. Ona jednak jechała tuż za Filipem, zmuszając go ciągle do
zwiększania prędkości. W końcu zmęczony rowerzysta skierował się
w boczną uliczkę, mając nadzieję, że znajdzie tam bezpieczną przystań.
Czarna terenówka ruszyła za nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Hirek zjechał z jezdni i stanął na chodniku
prowadzącym przez środek niewielkiego skweru. Prześladujące go auto również
zatrzymało się jakieś sto metrów od niego. Filip patrzył na ogromny stalowy
przód, wielkie reflektory i był gotów przysiąc, że terenówka szyderczo
uśmiecha się grillem chłodnicy. W końcu ruszyła z piskiem opon
w jego stronę. Przerażony mężczyzna wskoczył na siodełko
i popedałował przez środek parku. Siła jego mięśni była jednak bez szans
w starciu z mocą dwustukonnego silnika ukrytego pod maską auta. <span style="mso-tab-count: 1;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Ludzie, ratunku! To wariat, chce mnie zabić! – próbował
krzyczeć, ale z przerażeniem stwierdził, że jego głos grzęźnie gdzieś
w gardle i na zewnątrz wydobywa się prawdopodobnie niezrozumiały
bełkot.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Nikt mu też nie przyszedł z pomocą. Zamiast tego
wszyscy uskakiwali na boki, jak to zwykle się działo, gdy mknął alejkami parków
i skwerów. Wtedy był jednak zadowolony, teraz zaś marzył o tym, żeby
jakiś emeryt z laską, który zwykle mu wygrażał, albo przynajmniej matka
z dzieckiem w wózku zagrodzili mu drogę. A on mógłby się za tą
barykadą bezpiecznie zatrzymać. Nie miał wątpliwości, że jego prześladowca,
mimo całej wściekłości, nie zdecydowałby się zabić nikogo poza nim samym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Skwer, którym uciekał Hirek, nie był zbyt duży, dlatego
mężczyźnie udało się mimo wszystko umknąć terenówce i pojechać chodnikiem
między ścianą kamienic a parkującymi wzdłuż drogi samochodami. Ta trasa
była zbyt wąska dla jego prześladowcy, a mimo to rowerzysta niemal wciąż
czuł na plecach jego oddech. Zobaczył prowadzące na podwórko kamienicy uchylone
drzwi, będące częścią bramy. Znał te miejsca, nieraz zdarzało mu się tędy
przejeżdżać i wiedział, że tak może minąć kilka kolejnych ulic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Zatrzymał się dopiero po dziesięciu minutach, gdy minął już
podwórka kilkunastu kamienic. Teraz wypadł z bramy jednej z nich
niemal wprost na piaszczystą parkową alejkę. Odetchnął z ulgą, sięgając po
bidon z napojem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Cholera, co za świr?! – burknął, z trudem łapiąc
oddech. – A może to nie wariat, tylko ktoś wynajęty?! Wszyscy mi
zazdroszczą, że moja fundacja dostaje najwięcej pieniędzy. Ten drań Brągiel
byłby do tego zdolny. A może Rossa-Rostafiński? Dobrze, że chociaż jego
mogę kontrolować przez Krzysia Makuszewskiego i jego żonę, która robi
u tego arystokraty z bożej łaski. Chociaż na Adelkę też trzeba
uważać, nie wiadomo, czy nie donosi do swojego szefa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Kiedy się napił, sięgnął po komórkę, żeby zawiadomić
policję o niebezpiecznym wariacie, który go ścigał. Wprawdzie uciekał
przed nim poza zasięgiem miejskiego monitoringu, ale na pewno ktoś go zauważył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">Zanim jednak zdążył wybrać numer, usłyszał za sobą znajome
warknięcie silnika. Zamarł w bezruchu, bojąc się odwrócić. Strach tak go
sparaliżował, że nie uciekał już, kiedy samochód zbliżał się do niego coraz
bardziej i bardziej. Zdołał tylko wymamrotać:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 15.5pt; mso-layout-grid-align: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 14.15pt; vertical-align: middle;">
<span style="color: black;">– Tylko nie teraz, proszę. Nie przed Wielkim Grantem! Ja go
muszę zdobyć. Muszę! Ten Wielki Grant musi być mój i tylko mój!<o:p></o:p></span></div>
<br />Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-3722612982525751662019-09-21T05:55:00.000-07:002019-09-21T05:55:11.006-07:00PAN PRZYPADEK I CYTATY 5 CZYLI RODZICE<div style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px;">
A dziś słów parę o moich rodzicach: </div>
<div style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px;">
"Fryderyk był jak zwykle szarmancki wobec kobiet, które chciał oczarować. Tak było przed ich ślubem. Tak było przez kilkadziesiąt lat ich małżeństwa. Przy czym wtedy czarował inne kobiety. Dopiero kiedy wystawiła mu walizki za drzwi z powrotem stał się szarmancki dla niej."</div>
Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-34138714177976460782019-09-20T05:45:00.000-07:002019-09-20T05:45:02.970-07:00PAN PRZYPADEK I CYTATY 4 CZYLI PASZCZA REWOLUCJI<div style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px;">
Kolejny króciutki fragment "Cyklistów":</div>
<div style="background-color: white; color: #1c1e21; display: inline; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-top: 6px;">
"Mówi się, że rewolucja pożera własne dzieci. Filip Hirek czuł właśnie w tej chwili jak jej paszcza już chwyta jego nogi."</div>
Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-11479781351178202092019-09-19T05:44:00.001-07:002019-09-19T05:44:19.682-07:00PAN PRZYPADEK I CYTATY 3A dziś słów kilka o mojej kuli jasnowidza: "Lubił <span style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;">czasem w obecności swoich klientów spoglądać na szklaną kulę, należącą niegdyś do słynnego jasnowidza Ossowieckiego, a zdobiącą teraz biurko detektywa. Przypominał tym gestem różnego rodzaju cwaniakom, że szkoda czasu na oszukanie go bo on i tak wszystko zaraz zobaczy w tym magicznym przedmiocie. Tym razem jednak nie musiał tego robić. Jego najnowszy klient od samego początku wizyty u Jacka przyglądał się zaczarowanej kuli jak zahipnotyzowany i mówił wszystko dokładnie jak na spowiedzi, u której nigdy nie był. Szklany przedmiot wyciągał z niego zeznania dużo lepiej, niż zawodowy spowiednik." ;) </span>Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3796895982435134124.post-37295967077899083722019-09-12T02:15:00.000-07:002019-09-12T02:15:06.245-07:00PAN PRZYPADEK I CYTATY 2<div style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px;">
<span class="_47e3 _5mfr" style="font-family: inherit; line-height: 0; margin: 0px 1px; vertical-align: middle;" title="Emotikon smile"><span aria-hidden="true" class="_7oe" style="display: inline; font-family: inherit; font-size: 0px; width: 0px;">mOJW:)</span></span> Moje nowe sąsiadki to postaci niewątpliwe barwne choć przez ich paskudny nałóg świat robi się raczej szary... <span class="_47e3 _5mfr" style="font-family: inherit; line-height: 0; margin: 0px 1px; vertical-align: middle;" title="Emotikon wink"><img alt="" class="img" height="16" role="presentation" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png" style="border: 0px; vertical-align: -3px;" width="16" /><span aria-hidden="true" class="_7oe" style="display: inline; font-family: inherit; font-size: 0px; width: 0px;">;)</span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #1c1e21; display: inline; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-top: 6px;">
"Krzysztof Makuszewski już na parterze poczuł niepokojący swąd. Zarzucił jednak rower na ramię i ruszył do góry. Na pierwszym piętrze zakaszlał po raz pierwszy. Na drugim kasłał już prawie cały czas. Na trzecim przestał powoli widzieć stopnie schodków. Na czwartym był pewien, że mógłby podrzucić rower a ten zawisłby w powietrzu. "</div>
Pan Przypadekhttp://www.blogger.com/profile/12225094743081940533noreply@blogger.com0