Książka „Pan Przypadek
i Celebrycii” się w tej chwili drukuje, dlatego znerwicowany autor nie może z
nią już nic zrobić niczego poprawić i wyszlifować, co, nie ukrywam bardzo go
stresuje. Dlatego, żeby zająć mu głowę czym innym, zabawiam go opowiadaniem kolejnych
zagadek, które opisze w książce „Pan Przypadek i korpoludki”. Zawarte w niej
historię będą dotyczy tego zabawnego gatunku ludzi zatrudnionych w wielkich,
międzynarodowych korporacjach, który we własnym mniemaniu sięga szczytów, choć
tak naprawdę jest niewiarygodnie przyziemny i, oczywiście, banalnie
przewidywalny. Obserwacja ich zachowań i praca na ich zlecenie była naprawdę
niezłą zabawą, która dała mi sporo przyjemności. Choć nie ukrywam, że jej
zakończenie było dla mnie dużym i nieprzyjemnym zaskoczeniem.
Ale cóż nikt nie jest
doskonały...
Nie mogę się doczekać:D
OdpowiedzUsuń