wtorek, 6 listopada 2018

PAN PRZYPADEK I KRYMINALIŚCI - DZIESIĘCIU MULATKÓW - ODCINEK 11


Marek Brytan czekał na policjantów w mieszkaniu babci. Ubrany był jak zwykle bardzo starannie, elegancko, rzec by można, że zgodnie z wojskowym drylem. Nie znaczyło to absolutnie, że miał na sobie jakieś części umundurowania czy też ubiór paramilitarny. Po prostu cały wyglądał, jakby razem z ubraniem został elegancko wyprasowany. Wszystko na nim było w kancik i nie nosiło najmniejszego śladu pogniecenia. Całości dopełniały cienkie skórzane rękawiczki, które miał na dłoniach, chociaż byli we wnętrzu.
Jednak sądząc po jego minie i nieco nerwowych ruchach, całemu temu wizerunkowi groziło za chwilę runięcie. Wprawdzie Marek próbował się opanować, ale nie potrafił usiedzieć w miejscu na fotelu.
– Panowie sobie żartują?! – Brytan spojrzał niechętnie na policjantów i na Jacka. – Dlaczego moja babcia miałaby zapisywać cały majątek swojemu lokatorowi?!
– No cóż, podejrzewamy, że był to jedyny sposób, aby skłonić go do świadczenia pewnych usług na jej rzecz. – Podkomisarz Łoś uśmiechnął się kpiąco.
– Pan obraża moją babcię!
– I mam uwierzyć, że nie zdawał pan sobie sprawy z jej bujnego temperamentu?
– Oczywiście, że sobie zdawałem. Ale wiedziałem niestety równie dobrze, że babcia nie ma najmniejszych problemów ze znalezieniem chętnych do… – Zawahał się i dokończył z wyraźną goryczą: – …tych rzeczy. Właśnie dlatego nie musiała za nie płacić.
– To prawda, ale najlepiej smakuje zakazany owoc – stwierdził Jacek. – A pan Kowalski był tak bardzo niezainteresowany pańską babcią, że mogła nie widzieć innego sposobu.
– Zapewniam pana, że mogła. – Marek Brytan wstał i odsunął szufladę biurka babci. Wyjął z niej figurkę mężczyzny z hebanu poprzekłuwaną szpileczkami w najróżniejszych miejscach. – I przyznam, że moim zdaniem dopięła swego. – Położył obok figurki tubkę z maścią.
Podkomisarz Łoś odkręcił ją natychmiast i na jego rękę wylała się czarna maź.
– Co to jest?! – zapytał lekko przestraszony policjant, wycierając dłoń chusteczką podaną mu przez Smańkę.
– Z tego, co znalazłem w internecie, to jest jakaś afrykańska maść na potencję. A ten hebanowy pan to pewnie Jan Kowalski.
Łoś i Smańko z zabobonnym strachem spojrzeli na poprzekłuwaną figurkę i tylko Jacek spokojnie zapytał:
– I naprawdę uważa pan, że pańska babcia za pomocą tych narzędzi usidliła swojego lokatora?
– Wiem, to nie brzmi zbyt mądrze – przyznał Brytan. – Ale babcia zawsze miała w rodzinie opinię czarownicy. I to z różnych powodów. Zresztą sami panowie wiedzą, że cieszyła się wciąż wielkim powodzeniem u mężczyzn i to co najmniej dwa razy od niej młodszych. Jak to inaczej wytłumaczyć? – Spojrzał na policjantów i znalazł w ich oczach zrozumienie, a nawet odrobinę współczucia. Niestety, w pokoju był ktoś jeszcze.
– A w jaki sposób znalazł pan te rzeczy? – zapytał Przypadek z właściwym sobie ironiczno-dobrotliwo-pobłażliwym wyrazem twarzy.
– Przeglądałem biurko babci, sprawdzając, czy nie ma tam czegoś ważnego – odpowiedział spokojnie wnuczek pani Pahl.
– Jest pan pewien, że to było w szufladzie biurka?
– Tak – potwierdził. – Czy to ma jakieś znaczenie?
– Owszem. I myślę, że pan podkomisarz będzie mógł zweryfikować pańskie słowa na podstawie protokołu z przeszukania mieszkania po morderstwie. – Ironiczny uśmieszek nie znikał z twarzy Jacka. – Bo zakładam, że szuflada biurka musiała zostać przeszukana. A taka laleczka voodoo poprzebijana szpilkami musiałaby wzbudzić ich podejrzenie i nie zostałaby niezauważona.
 – O co panu chodzi?! – zirytował się Brytan i choć podkomisarz Łoś nie dodał ani słowa, widać było, że to samo pytanie ciśnie mu się na usta.
– O to, że pan jednak wierzy w to, że babcia zdążyła napisać testament. Może nawet go pan znalazł w trakcie przeszukiwania jej mieszkania. Zakładam bowiem, że ta laleczka i maść musiały być dobrze ukryte, zatem pańska babcia nie trzymała jej ot tak, w szufladzie biurka.
– W szufladzie czy nie w szufladzie to bez znaczenia. Daję słowo, że znalazłem je w tym mieszkanku.
– W to absolutnie wierzę. – Przypadek pokiwał głową.
– Więc proszę też uwierzyć, że moim zdaniem babcia nie musiała się aż tak poniżać, aby zapisywać mu cały majątek za kilka chwil przyjemności!
– Tego już nie będziemy wiedzieć na pewno. – Jacek wziął do ręki zakręconą tubkę i hebanową figurkę, a potem powąchał obie. – No tak, to wiele wyjaśnia.
– Co wyjaśnia?! I jakim prawem przesłuchuje mnie taka osoba jak ten pan?!
– To ja pana przesłuchuję! – zaznaczył groźnie podkomisarz.
– Jakoś tego nie zauważyłem – prychnął pogardliwie Brytan, co było wielkim błędem. Wiedział to zarówno Jacek, który spojrzał ciekawie na podkomisarza, jak i starszy aspirant Smańko, który zaczął udawać nagłe zainteresowanie sztuką współczesną i przyglądać się marmurowym kuleczkom o różnych rozmiarach poprzyklejanych do kawałka plastiku. Zdziwiłby się zapewne, że dzieło to nazywa się Afrodyta na plaży. Tego jednak nie mógł nawet przypuszczać, bo rzeźba nie była podpisana.
– Mówi pan, że pan tego nie zauważył – wycedził przez zęby wściekły podkomisarz, a ton jego głosu sprawił, że Brytan nieco się wzdrygnął. – To może lepiej pan to zauważy, gdy pana aresztuję za składanie fałszywych zeznań i porozmawiamy na komendzie!
– Źle mnie pan zrozumiał, panie podkomisarzu…
– Zrozumiałem pana świetnie. I widzę, że bardzo chętnie widziałby pan Kowalskiego za kratkami, bo nawet gdyby się odnalazł testament, to on, jako morderca, nie mógłby dziedziczyć i wszystko trafiłoby do pana. Zastanawiam się tylko, czy ta niechęć ma jedynie podłoże finansowe, czy też przy okazji wiąże się z pańskimi poglądami.
– O, wypraszam sobie, nie jestem żadnym rasistą! A Janka na początku nawet dość polubiłem, bo można było z nim fajnie pogadać. Ale potem się wmieszała ta jego nowa dziewczyna, Kaja Figacz. To straszna lewaczka, co powiem słowo, to ona od razu mi wyjeżdża z faszystą. Więc zacząłem go unikać.
– A mnie się wydaje, panie Brytan, że przestał go pan lubić, kiedy zorientował się pan, że Kowalski może panu sprzątnąć sprzed nosa majątek babci – stwierdził bezlitośnie podkomisarz Łoś, poruszając przy tym jednym z ostrzy wbitych w figurkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz