piątek, 5 września 2014

PAN PRZYPADEK I MORDERSTWO W ORIENT ESPRESSO - ODCINEK 10


Ralph Kosicki bujał się wciąż na krzesełku, żuł gumę i czasem tylko rzucał pogardliwe spojrzenia na policjantów kręcących się w Orient Espresso. Nie przypominali prawdziwych, amerykańskich cops, twardzieli w stylu brudnego Harry’ego, którzy rozgniatają przestępców jak muchy, nie zważając na przepisy prawa i stanowiska. Ci tutaj wydawali się tacy zupełnie nieporadni, niemal bezbronni. Głupia wizytówka stawiała ich na baczność i gdyby nie ta wstrętna baba, która narobiła zamieszania, już by go tu dawno nie było.

Najchętniej zostawiłby w ogóle ten kraj swoich przodków jak najszybciej i był wściekły, że ugrzązł tu na dłużej. Uważał, że z jego zdolnościami powinien robić karierę w „Nju York” albo London. Nigdy nie odmieniał nazw tych miast i uważał ich polskie wersje niemal za świętokradztwo. I nie mógł się doczekać chwili, w której znajdzie się wyłącznie wśród ludzi posługujących się tym wspaniałym, cudownie brzmiącym językiem Szekspira.

Przestał na chwilę się bujać, gdyż usłyszał, że ktoś wychodzi z zaplecza. A, to ten nieszczęsny developer, co kiedyś nie chciał dać zlecenia jego firmie, tylko wybrał inną. Wszyscy w DNDB byli pewni, że musiał za to wziąć niezłą łapówkę. Bo gdyby decydowały względy merytoryczne, to nikt nie miał prawa się równać z DNDB, która była absolutnie najlepszą, najwspanialszą i najbardziej profesjonalną agencją PR na całym świecie!

Kosicki słyszał, że tego… Jak mu tam było?! A, już pamięta, nazywał się w sposób, którego żaden cywilizowany naród na świecie nie był w stanie wymówić. Nic dziwnego, że gościa wylali na zbity pysk. Jak ktoś się tak idiotycznie nazywa, a na dodatek nie zatrudnia absolutnie najlepszej na świecie agencji PR, to nie zasługuje na nic innego poza zwolnieniem!

Ponadto ten bankier też nie zasługiwał na nic, ponad to, co go spotkało. Szumowina i oszust! Ale czego się można spodziewać po bankierze. To najgorszy rodzaj śmiecia, jaki chodzi po tym świecie! Kosicki i jego koledzy zawsze odczuwali straszne obrzydzenie, gdy musieli pracować dla bankierów. Z pogardą patrzyli na to, jak tamci akceptowali ich najwyższe stawki. Piarowcy aż za dobrze wiedzieli, że ten cały bankierski majątek pochodzi z okradania zwykłych ludzi i gdyby to tylko od nich zależało, zrezygnowaliby od razu z tych wysokich i lukratywnych kontraktów! I wydaliby na pożarcie tych wstrętnych ludzi zatrudnionych w bankach. Niech sami sobie radzą ze wściekłym społeczeństwem, które pała do nich słusznym oburzeniem!

Niestety, nie mogli tego zrobić gdyż wtedy ich własne pensje musiałby zostać obniżone, a to nie byłoby sprawiedliwe. W końcu jako świetni fachowcy powinni dużo zarabiać. I dlatego wciąż, choć z obrzydzeniem, dbali o dobrą renomę bankierów. Ponieważ jednak ich klienci nadal byli w głębokiej pogardzie całego świata, to piarowcy mieli wewnętrzne poczucie, że na szczęście nie przyczynili się zbyt mocno do szerzenia tego zła…

Oho, biorą tego następnego. A ten developer o dziwacznym nazwisku wraca do swojego stolika. Czyli podejrzewają, że to on mógł wbić pałeczkę w pierś tego bankiera. To dobrze. Jeśli tamtego podejrzewają, to on, Ralph Kosicki, może odetchnąć z ulgą. Pewnie przesłuchają go tylko tak dla formalności i potem od razu wypuszczą. Wtedy będzie się mógł pozbyć tego cholernego pistoletu, osłoniętego klapą marynarki, który nieprzyjemnie wbijał mu się w ciało pod pachą.

Uśmiechnął się, przypominając sobie, że jeszcze godzinę temu lufa tego rewolweru była przy skroniach tego cholernego bankiera, który skamlał, błagając go, żeby nie robił mu krzywdy. Kosicki najchętniej zobaczyłby, jak mózg tej pijawki rozbryzguje się na kafelkach ubikacji. A potem jeszcze nasikałby mu do szyi, z której bluzgałaby krew. Tak, to musiałby być piękny widok i piarowiec bardzo żałował, że musiał zadowolić się czymś znacznie mniej uroczym. Ale i tak uważał, że choć trochę wymierzył sprawiedliwość, dzięki której świat wróci do równowagi.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zagadka jest już na półmetku i być może niektórzy domyślają się już kto zabił Sambora. Jeśli tak od jutra będą mieli szanse wziąć udział w konkursie i wygrać pierwszy tom moich przygód  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz