Złośliwi twierdzą, że nie ma
brzydkich kobiet, tylko czasem wina brak. Ci bardziej przychylni słabszej płci
mówią, że w każdej białogłowie tkwi piękno, ale trzeba je umieć dostrzec. Nie
da się ukryć, że tymi, którym to dostrzeganie wychodzi najciężej są zwykle same
niewiasty. Nigdy nie są do końca zadowolone ze swojego wyglądu, przeszkadzają
im zbędne, rzekomo, kilogramy, kolor włosów, za mały biust, zbyt duża pupa,
słowem, niemal wszystko.
Do
absolutnych wyjątków, rzadko występujących w naturze, należą te damy, które są
przekonane o swej perfekcyjnej atrakcyjności i uważają, że wszystko mają na
miejscu i to w najlepszych z możliwych rozmiarach. Można by im w zasadzie
pozazdrościć ciała, ale raczej należałoby zazwyczaj podziwiać ich dobre
samopoczucie. Bo nie da się ukryć, że takim kobietom akurat zwykle daleko jest
do ideału urody.
Niegrzecznością
byłoby jednak zwracanie na to uwagi. Dlatego kiedy w trakcie popołudniowego
treningu na Polach Mokotowskich, Jackowi zastąpiła drogę niewiasta
przypominająca obecnie damę lekkich obyczajów, która powinna zapomnieć już
dawno chwilę swego przejścia na emeryturę, nie wybuchnął śmiechem, ale skłonił
się, przykładając dłoń do piersi.
– Lady
Makbet. Miło mi panią poznać.
– Witaj,
kowboju – skinęła mu łaskawie. – Widzę, że sława mojej urody dotarła aż do
ciebie…
– Nie
tylko urody. Wiem także o twych tajemnych mocach. – Przypadek spojrzał Makbetce
prosto w oczy, co nieco ją speszyło, ponieważ była przyzwyczajona, że mężczyźni
raczej spuszczają przy niej wzrok. Przebiegła jej przez głowę myśl, że być może
detektyw z niej kpi, ale szybko uznała, że to niemożliwe. Przecież nieraz dotąd
miała liczne dowody na to, jaka siła tkwi w jej urodzie i umyśle, dzięki którym
sprawowała kontrolę nad tyloma mężczyznami. Dlaczego więc ten miałby być
wyjątkiem?
– Z tymi
mocami to lekka przesada – zapewniła kokieteryjnie. – Tak naprawdę jestem tylko
słabą kobietą, która także potrzebuje pomocy…
– Jak
mógłbym ci pomóc, pani?
– Jak? –
Makbetka, mimo wiary we własne moce, wydawała się zaskoczona, że tak łatwo
udało jej się dojść do celu rozmowy. – No więc jest taki jeden sknera, który
nie chce się podzielić zyskiem.
– Czy
mam mu dać do zrozumienia, że jest pani z tego niezadowolona?
– On to
dobrze wie. Tylko ja nie wiem, jak udowodnić draniowi, że on zarabia na tym, na
czym zarabia, i nie chce się podzielić. I potrzebuję detektywa.
– Jestem
do twoich usług, pani – Makbetka uśmiechnęła się zadowolona. – Muszę się tylko
dowiedzieć jednej rzeczy.
–
Jakiej?
– Od
kiedy lady uważa, że ten podły człowiek nie chce się podzielić należnym jej
zyskiem?
– A co
to ma do rzeczy? – Makbetka spojrzała na Przypadka podejrzliwie.
– Chodzi
o to, żeby oddał lady wszystko z należnymi odsetkami – odpowiedział Jacek tak
szczerze, jak tylko w tej chwili potrafił.
– Aha…
tak dokładnie to nie pamiętam.
– Chodzi
mi jedynie o to, czy to było przed zniknięciem Old Spejs, czy po jej
zniknięciu?
– A co
do tego ma ta głupia Old Spejs? – zirytowała się królowa bezdomnych.
– Zaufaj
mi pani, bardzo wiele. Bez tej wiedzy trudno mi będzie uzyskać dla ciebie
wszystko to, na co zasługujesz.
– Aha… –
Ostatnie stwierdzenie bardzo przypadło Makbetce do gustu, więc łaskawie
wysiliła swoją pamięć. – To było już po jej zaginięciu.
– Dzięki
ci, pani. Biegnę wymierzyć sprawiedliwość. – Jacek chciał wystartować, ale
królowa bezdomnych zastąpiła mu drogę.
–
Momencik – wyciągnęła z kieszonki brudny skrawek papieru. –To jest mój numer.
Muszę być przy tym, jak będziesz wymierzał tę sprawiedliwość
– Mogę
to pani zagwarantować.
– A może
byś chciał zaliczkę na poczet przyszłej należności? – Makbetka puściła do Jacka
zachęcające „oko”, unosząc lekko rąbek spódniczki.
– Jeden
pani uśmiech będzie dla mnie wystarczającym wynagrodzeniem. – Jacek skłonił się
po raz ostatni i pobiegł dalej. Zaś lady Makbet pomyślała, że musi uważać z
używaniem swoich mocy, żeby nie uzyskiwać przesadnie dobrych skutków, które nie
będą dla niej satysfakcjonujące.
A potem, po chwili
zastanowienia, uznała, że na kimś, kto nie chciał skorzystać z jej wdzięków,
nie może do końca polegać. Dlatego musi sama choć raz jeszcze spróbować dojść
należnych jej kwot. Najlepiej przy udziale swojej magii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz