Wszystkim
moim Czytelnikom życzę Radosnych, Rodzinnych i Absolutnie Niezwykłych Świąt
Bożego Narodzenia. Niech będą one dla Was czasem spotkań z Najbliższymi i Najważniejszymi
Ludźmi w Waszym Życiu oraz staną się początkiem czegoś Nowego i Wspaniałego.
wtorek, 24 grudnia 2013
piątek, 20 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK MA KOLEJNE RECENZJE
„Pan Przypadek i Celebryci”
mają kolejne recenzje. Można je przeczytać tu: http://www.kreatywa.net/2013/12/pan-przypadek-i-celebryci-jacek-getner.html
i tu http://yosoymorena.blogspot.com/2013/12/pan-przypadek-i-celebryci-jacek-getner.html
i tu http://lilia.celes.ayz.pl/blog/ksiazka/pan-przypadek-i-celebryci/
poniedziałek, 16 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK W RADIO 7
„Pan Przypadek i
celebryci” zyskują nowych słuchaczy. Teraz docierają również do odbiorców Radio
7. Można ich słuchać codziennie od poniedziałku do piątku o 17.30 a powtórki z
całego tygodnia są nadawane w niedzielę o 7.05. Tradycyjnie jest możliwość
słuchania via Internet a szczegóły znajdzie na internetowej stronie radia pod
tym adresem http://www.radio7.pl/.
czwartek, 12 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK NA KRZYŻACKIM ZAMKU
Wczoraj byłem
z autorem w Ostródzie i spotkałem się z czytelnikami w siedzibie tamtejszej
biblioteki umieszczonej w ponurym krzyżackim zamku. Na szczęście wieczór przebiegał
w lekkiej i wesołej atmosferze. Jak to jednak bywa w starych murach dał o sobie
znać pewien duch. Był to na szczęście duch pionierski a mógł się pojawić
dzięki temu, że spotkanie autorskie było po raz pierwszy transmitowane przez
miejscową telewizję Mazury. Jak przebiegało możecie się przekonać http://www.telewizjamazury.pl/49,1149-zapraszamy_na_transmisje_na_zywo_.html
poniedziałek, 9 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK NA OSTRÓDZKIM ZAMKU
W środę 11 grudnia zawitamy
wraz z autorem do Ostródy. Tam, o godzinie 17.00 spotkamy się z czytelnikami w
Czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej na ul. Mickiewicza 22.
Zapraszamy!
piątek, 6 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK NA ZIEMI KALISKIEJ
„Pan Przypadek i
celebryci” dotarli do ziemi kaliskiej. Są tam nadawani przez Radio Centrum od
poniedziałku do piątku o 9.20 (premiera) i 21.20 (powtórka). Szczegóły dotyczące
tego jak słuchać online znajdziecie tu http://www.rc.fm/
. A słuchać warto, bo można wygrać egzemplarze książki. Zapraszam!
czwartek, 5 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK U STUDENTÓW
Do grona nadających
„Pana Przypadka i celebrytów” dołączyło studenckie radio Żak z Łodzi, które emituje
„Miłość i medycynę” od poniedziałku do piątku o godz. 9.50. Szczegóły tego, jak
słuchać moich przygód i jak wygrać egzemplarze książki znajdziecie tu https://www.facebook.com/studentradiozak
Miłego odbioru!
środa, 4 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK BYŁ W LUBLINIE
Autor
odwiedził wczoraj razem ze mną Lublin i w siedzibie tamtejszego Radia spotkał
się z czytelnikami. Spotkanie było bardzo owocne, czytelnicy mieli dużo pytań i
zadawali je nawet długo po spotkaniu. Autorowi tak się spodobało, że obiecał
sobie, że odwiedzi to miejsce jeszcze nie za długo.
Fotorelacje ze
spotkania można zobaczyć tu: http://moje.radio.lublin.pl/spotkanie-z-jackiem-getnerem-autorem-ksiazki-w-radiu-lublin-03-12-2013-fot-miroslaw-trembecki.html
niedziela, 1 grudnia 2013
PAN PRZYPADEK JEDZIE DO LUBLINA
We wtorek 3 grudnia na
trasie autorskiej „Pana Przypadka” znajdzie się kolejny przystanek. Będzie nim
Lublin, a konkretnie tamtejsza siedziba Polskiego Radia (ul. Obrońców Pokoju 2,
studio im. Zbigniewa Stepka) gdzie o godz. 17.00 spotka się z wami mój autor, czyli Jacek
Getner. Ja też tam będę jak zwykle w postaci dwóch książek:)
Zapraszam wespół z
autorem.
piątek, 29 listopada 2013
PAN PRZYPADEK NADAJE SIĘ DO WYGRANIA
Do grona nadających „Pana
Przypadka i celebrytów” dołączy w poniedziałek, 2 grudnia, Radio Białystok. Jak
na kryminał przystało będzie on tam emitowany wieczorową porą o godzinie 22.20,
od poniedziałku do soboty. Dla tych, którzy mieszkają poza zasięgiem tej stacji
pozostaje jak zwykle internet. Szczegóły tego, jak słuchać moich przygód online
są tu www.radio.bialystok.pl
. Tam
też znajdziecie konkurs w którym można wygrać egzemplarze książki. Zapraszam!
wtorek, 26 listopada 2013
PAN PRZYPADEK MA PIERWSZE RECENZJE
„Celebryci” pojawili
się już nieśmiało w księgarniach i doczekali pierwszych recenzji. Oto i one http://lubimyczytac.pl/ksiazka/203052/pan-przypadek-i-celebryci.
piątek, 22 listopada 2013
PAN PRZYPADEK JEDZIE DALEJ
Kolejnym przystankiem
na trasie autorskiej „Pana Przypadka” będzie Lublin. Pojawię się tam wraz z
autorem 3 grudnia o godzinie 17.00. Adres: Polskie Radio Lublin ul. Obrońców
Pokoju 2. Na antenie tego radia możecie także wysłuchać w wersji audio jak
rozwiązuje zagadkę o kryptonimie „Miłość i medycyna”. Jest ona nadawana od
poniedziałku do piątku. Premiera o 11.49 powtórka o 23.10. Tym, którzy są poza zasięgiem tej stacji,
pozostaje internet. Szczegóły jak słuchać Radio Lublin online znajdziecie tu www.radio.lublin.pl
czwartek, 21 listopada 2013
PAN PRZYPADEK MÓWI JAK BYŁO
Wczorajsze, olsztyńskie
spotkanie z czytelnikami mojego autora dostarczyło mu wielu nowych ciekawych
wrażeń i było niezwykle przyjemne. Oczywiście, czytelnicy nie pytali tylko o
mnie bo pan Getner pisze także kilka innych rzeczy. A jeśli chcecie się
przekonać na własne oczy, to pod tym adresem znajdziecie relacje ze spotkania
oraz film http://www.olsztyn24.com/news/21824-jacek-getner-promowal-pana-przypadka-w-olsztynie.html
wtorek, 19 listopada 2013
PAN PRZYPADEK RUSZA W TRASĘ
W środę, 20 listopada o
godz.17.00 (Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie, Stare Miasto 33, Pokój
z widokiem), zaczyna się trasa autorska „Pana Przypadka”. W jej ramach będzie
się z wami spotykał mój autor i imiennik, czyli Jacek Getner. Ja też tam będę w
postaci dwóch książek, które będzie można zakupić w rozsądnej
cenie.
O kolejnych
przystankach na trasie będę informował na bieżąco. Patronem tego wieczoru jest
Gazeta Olsztyńska, która w odcinkach drukuje rozwiązywane przeze mnie zagadka.
Zapraszam wespół z autorem.
niedziela, 17 listopada 2013
PAN PRZYPADEK MA FANPAGE'A
Idąc
z duchem czasu, choć zawsze staram się podążać za nim pół kroku, dorobiłem się
fanpage’a. Zapraszam!
A
to jego adres https://www.facebook.com/#!/detektywpanprzypadek
piątek, 15 listopada 2013
PAN PRZYPADEK SIĘ POJAWIA
Już jestem. W wersji
papierowej można mnie kupić tu: http://www.empik.com/pan-przypadek-i-celebryci-getner-jacek,p1085099718,ksiazka-p
Trochę trzeba na tę książkę poczekać bo dopiero trafia do hurtowni. Ci bardziej
niecierpliwi mogą sobie zakupić wersję e-bookową, na przykład tu http://www.koobe.pl/1538784,ebook,pan-przypadek-i-celebryci.htm.
Miłej lektury:)
wtorek, 12 listopada 2013
PAN PRZYPADEK ZAPOWIADA CIĄG DALSZY, KTÓRY NASTĄPI
Książka „Pan Przypadek
i Celebrycii” się w tej chwili drukuje, dlatego znerwicowany autor nie może z
nią już nic zrobić niczego poprawić i wyszlifować, co, nie ukrywam bardzo go
stresuje. Dlatego, żeby zająć mu głowę czym innym, zabawiam go opowiadaniem kolejnych
zagadek, które opisze w książce „Pan Przypadek i korpoludki”. Zawarte w niej
historię będą dotyczy tego zabawnego gatunku ludzi zatrudnionych w wielkich,
międzynarodowych korporacjach, który we własnym mniemaniu sięga szczytów, choć
tak naprawdę jest niewiarygodnie przyziemny i, oczywiście, banalnie
przewidywalny. Obserwacja ich zachowań i praca na ich zlecenie była naprawdę
niezłą zabawą, która dała mi sporo przyjemności. Choć nie ukrywam, że jej
zakończenie było dla mnie dużym i nieprzyjemnym zaskoczeniem.
Ale cóż nikt nie jest
doskonały...
poniedziałek, 4 listopada 2013
PAN PRZYPADEK ZNÓW NADAJE
Wczoraj Radio Koszalin
jako pierwsze rozpoczęło nadawanie "Pana Przypadka i celebrytów" a
konkretnie zagadki o kryptonimie "Miłość i medycyna". Pojawia się ona w
eterze codziennie od poniedziałku do piątku o godzinie 11.10. Dla tych, którzy
mieszkają poza zasięgiem tej stacji pozostaje internet. Szczegóły tego, jak
wysłuchać tę zagadkę online znajdzieciu tu www.radio.koszalin.pl
środa, 30 października 2013
PAN PRZYPADEK ODKRYWA KARTĘ TRZECIĄ
Dziś, zgodnie z zapowiedzią odkrywam kartę trzecią Celebrytów
Blondyn wieczorową porą
Mikele
uśmiechnął się z zadowoleniem i przeczesał od niechcenia swoją blond czuprynę. Tak,
to już czwarta osoba tego wieczoru, która wyraźnie go rozpoznała. Wprawdzie
dziś jeszcze nikt nie poprosił o autograf,
ale był przekonany, że to tylko kwestia czasu. W ciągu ostatniego miesiąca
złożył trzydzieści siedem podpisów w dziewczęcych kajecikach, na skrawkach
bluzek, dłoniach, a nawet nieco intymniejszych częściach ciał. Średnia była
więc naprawdę imponująca i wskazywała jednoznacznie, że i dziś ktoś musi do
niego podejść i poprosić o tę drobną pamiątkę.
Dlatego
Mikele tak lubił te wieczorne spacery. Od czasu, gdy związał się z Kasiyą,
niesłychanie znaną osobą, która zaliczyła trzy reality i dwa talent show, a
nawet zagrała kilka epizodów w serialach, ostatecznie przestał być nieznośnie
anonimowy. Z każdym artykułem w tabloidach czy plotkarskich portalach jego
twarz robiła się coraz bardziej znana. Był pewien, że niedługo show-biznes nie
będzie miał wyjścia i zostanie zmuszony do docenienia jego rozlicznych
talentów, o których istnieniu był absolutnie przekonany. I wtedy stanie się megagwiazdą
i nie będzie, tak jak teraz, tylko bardzo znanym człowiekiem.
Mikele
raz jeszcze przeczesał dłonią swoją bujną blond czuprynę, starając się ją
ułożyć na głowie tak, żeby jak najmniej zasłaniała jego niewątpliwie
rozpoznawalną twarz. Niemal od razu przyniosło to pożądany efekt.
„No,
to już mamy piątą na rozkładzie – pomyślał z dumą. – Ale zbyt nieśmiała, żeby
poprosić o autograf – pokręcił niezadowolony głową. – No co jest, drogie panie,
przecież was nie ugryzę! O, może tamta – spojrzał z nadzieją na drobną,
szczupłą brunetkę przyglądającą mu się z ciekawością. – To już szósta”.
Mikele
uśmiechnął się do brunetki zachęcająco, a ona odwzajemniła jego uśmiech, ale
nie zrobiła żadnego gestu. Mikele pomyślał, że pewnie nie jest w stu procentach
przekonana, że to on. Bo czyż można przypuszczać, że ot, tak po prostu spotka
się kogoś tak znanego jak on? Dlatego postanowił nie trzymać jej w niepewności.
– Tak,
to ja – powiedział z wrodzoną sobie skromnością i dodał łaskawie: – Chce pani
autograf?
Kiedy
rozanielona brunetka opatrzona własnoręcznym podpisem Mikele odeszła, gwiazdor
odetchnął:
– No,
na dzisiaj chyba starczy tej wieczornej przechadzki. Trochę mnie już zmęczyła
ta sława.
Gdy
jednak wypowiedział te słowa, obok niego zatrzymało się bardzo eleganckie i
drogie auto z przyciemnianymi szybami. Po chwili drzwi od strony pasażera lekko
uchyliły się, a Mikele usłyszał słodkie:
– Zapraszam
do mnie.
„No, wygląda na to, że dzisiaj dostanę coś
lepszego niż autograf. Żeby tylko Kasiya się nie dowiedziała” – pomyślał Mikele
i wsiadł do środka. Ledwo to zrobił, miał ochotę od razu wyskoczyć na zewnątrz.
Ale przewidujący kierowca zablokował już wszystkie drzwi.
– Proszę
mnie puścić, bo będę wzywał pomocy! – krzycząc to, gwiazdor naciskał na drzwi.
One jednak kosztowały zbyt wiele, by tak po prostu ustąpić. – Ja nic nie wiem.
To nie moja wina. A to w ogóle nie byłem ja!
– Niech
pan się uspokoi. Ja chcę tylko na razie porozmawiać.
poniedziałek, 28 października 2013
PAN PRZYPADEK OKRYWA DRUGĄ KARTĘ
A teraz, zgodnie z zapowiedzią, początek drugiej zagadki z celebrytów...
Znamienne stany świadomości
Bolko Szołtysik przeciągnął się przed lustrem wiszącym
na jednej ze ścian salonu w jego penthousie. W tej chwili nie miał na sobie
nic, ale to najlepiej pozwalało mu podziwiać swoje dwudziestoletnie, od jakichś
czterdziestu lat, ciało. Dzięki temu wiecznie młodemu ciału miliony jego
mentalnych rówieśników, oglądających jego cotygodniowy show w telewizji, wciąż
mogły się z nim utożsamiać. A Szołtysikowi jeszcze przez długie lata nie
groziła utrata popularności.
Teraz
ciało wydawało się jeszcze młodsze niż zwykle. Tak działo się zawsze wtedy,
kiedy miało udane zbliżenie z partnerką, której nie było sensu pytać o dowód
osobisty. Zaczerpnąwszy z tego rezerwuaru świeżości, jego ciało młodniało jeszcze
bardziej. Zresztą nie tylko ono. Również umysł Bolka nabywał niebywałej
świeżości. Dlatego Szołtysik uznał, że to świetny moment na zrobienie kilku
błyskotliwych zapisków na marginesie ulubionej ostatnio lektury.
– Gdzie
ja ją mogłem położyć? – zastanawiał się na głos, spinając jednocześnie ulubioną
frotką swoje długie przetłuszczone włosy, które byłyby zupełnie siwe, gdyby nie
nakładana na nie regularnie farba.
Szołtysik
rozejrzał się uważnie po salonie, ale nigdzie nie zauważył małej czerwonej
książeczki, która z pewnością wyróżniałaby się na tle pastelowych kolorów
rattanowych mebli. Podszedł do szafki, gdzie stało opartych o siebie
kilkanaście kolorowych okładek, pomiędzy którymi ukryte zostały tajniki
buddyjskiej transcendencji oraz skomplikowanych pozycji erotycznych o
wielowiekowej tradycji.
Obok
nich stała też indyjska szkatułka wykonana z hebanu, pamiątka z jednej z
młodzieńczych podróży. Na wieczku miała umieszczoną rzadkiej urody mozaikę
wykonaną z piasku przyciśniętego szklaną szybką. Ale Bolka w tej chwili
bardziej od jej zewnętrznych atrybutów interesowała zawartość. Otworzył wieczko
i zobaczył rzędy ręcznie skręconych papierosów, ułożone równiutko i starannie.
Uśmiechnął się, wyciągnął jednego z nich, przesunął pod nosem, łapiąc w nozdrza
zapach indyjskich konopi najlepszego gatunku. Następnie schował blanta za ucho
i obiecał sobie, że jak tylko znajdzie czerwoną książeczkę, to zaraz go zapali,
żeby uruchomić dodatkowe obszary swojego mózgu.
Penthouse
należący do Szołtysika był naprawdę ogromnych rozmiarów, ale przeszukanie go
zajęło właścicielowi ledwo kilka minut. Wszystko dzięki minimalistycznemu
wystrojowi złożonemu z niewielkiej ilości rattanowych, przezroczystych mebli,
które nie potrafiły w swoim wnętrzu ukryć niczego.
– Gdzie
ona mogła się podziać? – zastanawiał się coraz bardziej zdenerwowany Bolko.
Stratą jakiejkolwiek innej pozycji pewnie by się w
ogóle nie przejął. Ale ta była wyjątkowa. Dostał ją w dzieciństwie od ojca. Wtedy
jeszcze nie potrafił docenić jej wagi. Odłożył ją gdzieś na odległą półkę.
Kiedy dojrzewał już intelektualnie do jej poznania i ojciec namawiał go intensywnie
do tej lektury, nadszedł akurat okres młodzieńczego buntu. Książeczka została
odrzucona na czas dłuższy.
Przenosząc się na początku lat siedemdziesiątych do
hippisowskiej komuny, wziął ją ze sobą i przeczytał kilkanaście stron. Ponieważ
jednak nie był w stanie skorelować jej treści z odmiennymi stanami świadomości,
odłożył ją ponownie. Uznał, że pisany z górą sto lat wcześniej tekst na
nic się dzisiaj nie przyda.
Gdy wrócił na dobre z komuny do domu, zabrał ją ze
sobą. I tak było zawsze, gdziekolwiek by się nie przeprowadził. Lecz dopiero
kilka lat temu, gdy świat zaczął pogrążać się w kryzysie i chaosie spowodowanym
przez zachłanne korporacje, przeczytał ją po raz pierwszy. Potem robił to
jeszcze kilkadziesiąt razy i z każdym następnym rósł w nim podziw dla geniuszu jej autorów. Rzecz pisana w połowie dziewiętnastego
wieku wydała mu się absolutnie aktualna na progu wieku dwudziestego pierwszego.
Oczywiście pewne drobiazgi się zmieniły, ale tak naprawdę niesprawiedliwość
tego świata wydawała się krzyczeć o kolejną rewolucję.
I Bolko Szołtysik poczuł, że ma moralny obowiązek
stanąć na czele takiej rewolucji. On, człowiek znany chyba każdemu dziecku w
tym kraju, on, z którego ust co tydzień miliony młodych ludzi spijały mądrość,
szlachetność i dowcip, nie powinien zadowalać się tylko własnym materialnym
sukcesem. Musi pójść krok dalej. Dlatego zapisywał uaktualnienia Manifestu komunistycznego na marginesach egzemplarza podarowanego mu przez
ojca.
– No gdzie
jest ta książka?
Rozejrzał się jeszcze raz po swoim salonie. I wtedy
kątem oka zauważył kopertę wsuwającą się pod drzwiami. Po chwili usłyszał odgłos
oddalających się kroków. Zdziwiony Bolko podszedł do drzwi i schylił się po
kopertę. Nie była zaklejona. Otworzył ją i wyjął z niej kartkę. Na kartce były
litery wycięte z gazet.
„MaM
twÓj MaNifEst. Chcę stu tysięcy albO
go puszczĘ do gazet”.
piątek, 25 października 2013
PAN PRZYPADEK ODKRYWA PIERWSZĄ KARTĘ
„Celebryci” przechodzą ostatnią już
korektę i w przyszłym tygodniu znajdą się w drukarni. W oczekiwaniu na tę chwilę prezentuję,
jak zaczyna się pierwsza z zagadek z książki. A w poniedziałek i środę, zapraszam na odkrycie karty drugiej i trzeciej.
Nieboszczyk
wyglądał na naprawdę zadowolonego ze swoich życiowych perspektyw. Uśmiechnięty
leżał spokojnie w trumnie, z lekko uniesioną głową i zza zamkniętych powiek
oglądał wszystkich zgromadzonych na swojej stypie. A było na kogo popatrzeć.
Przy suto zastawionych stołach, pomiędzy na wpół opróżnionymi butelkami,
siedzieli nasi ulubieńcy. Ci, których twarze znamy wszyscy z ekranów
telewizorów, bo goszczą na nich nieprzerwanie od wielu lat. I ci, którzy
dopiero pojawili się w naszych domach, ale już ujęli nas swoim talentem, urodą
i nieprzeciętną inteligencją.
Wszyscy oni, gwiazdy serialu Miłość i
medycyna, przybyli tu, żeby pożegnać
nieboszczyka, który dość niespodziewanie dla nich wszystkich postanowił opuścić
ich grono. Niektórzy trochę mu tego odejścia zazdrościli, bo i oni sami chętnie
by się stąd wyrwali. Ale nie mogli. Nie pozwalały im na to kredyty na apartamenty,
nowe domy, drogie auta. I strach, że ich twarz z dnia na dzień przestanie
cokolwiek mówić ludziom spotkanym na ulicy, kelnerom w restauracji i
producentom, chcącym im zaproponować kolejną rolę. Dlatego mimo to pozostawali
w świecie, z którego odszedł właśnie zmarły.
Ale dziś wszyscy, nie tylko nieboszczyk,
byli uśmiechnięci i radośni. W końcu schodziła z tego ekranowego świata jedna z
głównych postaci serialu. To rodziło nadzieję, że zostaną rozbudowane ich
własne wątki, dzięki czemu zwiększy im się ilość dni zdjęciowych w miesiącu i
raty kredytu nie będą już tak ciężkie do spłacenia! Dlatego teraz można się
było raczyć nieskończenie dużą ilością alkoholu, która pozostała po scenie
stypy nagrywanej ledwie dwie godziny temu.
Tę powszechną radość postanowił wyrazić
Ryszard Danielewicz, serialowy profesor Barnaba Kłyś, jeden z najbardziej
uznanych na świecie kardiochirurgów. Rola ta stanowiła ukoronowanie jego
aktorskiej kariery bogatej we wspaniałe kreacje zachwycające nie tylko krajową,
ale i zagraniczną krytykę. Uważano go za artystę wybitnego, który nie przegapi
żadnej okazji, żeby pokazać, jak świetnie ma ustawiony głos, jak potrafi
wspaniale podciągnąć dramaturgię przemówienia i udowodnić przy okazji
wszystkim, że nie ma na tym świecie żadnej rzeczy, której nie można by
skojarzyć z jego geniuszem. Niezależnie bowiem o czym czy o kim mówił, zawsze w
tej mowie najważniejszy okazywał się on sam.
Teraz, zanim zaczął mówić, sięgnął po
kieliszek wódki, który przed chwilą przyniósł mu kelner. Takie same kieliszki
stały przed wszystkimi zgromadzonymi. Danielewicz podniósł swój i gestem
nieznoszącym sprzeciwu dał znak, by wypili pozostali. On sam zrobił to jako
ostatni, odstawił kieliszek, nabrał powietrza i zaczął:
– Pożegnaliśmy dzisiaj wspaniałego
człowieka, lekarza, przyjaciela – pierwsze słowa popłynęły niemal półszeptem.
Ale był to półszept niezwykle przejmujący, który nie pozwalał na prowadzenie
żadnych rozmów, bo wypełniał sobą szczelnie każdy centymetr sześcienny
pomieszczenia. Mówca wsparł się przy okazji o stół, po trosze dlatego, żeby
podkreślić wagę swoich słów, a po trosze ze względu na ilość wypitego alkoholu.
– Wszyscy wiemy, kim był doktor Staś. Najlepszym lekarzem w tym kraju zaraz po
mnie! Liczby ludzi, których wyrwał ze szponów śmierci, ratując w absolutnie
beznadziejnych wypadkach, nie da się zliczyć! – oderwał się od stołu i ruszył w
kierunku trumny. Zatrzymał się przy niej i chwycił za jej krawędź. – A jego
samego, jak na ironię losu, zabił zwykły katar Ta okrutna grypa pozbawiła
miliony widzów ich ulubieńca! – Z jego oczu zaczęły płynąć łzy, bo wprost
trudno mu było sobie wyobrazić cierpienie, jakiego doznają wkrótce
telewidzowie. – Znaliśmy go wszyscy i kochaliśmy jak brata! Dlatego tak bardzo
będzie go brakować w naszej serialowej rodzinie! Żegnaj, doktorze Stasiu! I nie
martw się na tamtym świecie. Bo ja cię z pewnością godnie zastąpię!
Danielewicz rzucił się na nieboszczyka, przytulając
swoją łkającą twarz do piersi doktora Stasia. Szlochał tak przez dobre pół
minuty, po czym całkowicie ucichł. Kilka osób pomyślało nawet, że profesor
Barnaba zwyczajnie zasnął, zmęczony alkoholem. Ale nagle, po dłuższym czasie,
Danielewicz wyprostował się, a jego wzrok nabrał wprost niezwykłej trzeźwości
niespotykanej u niego od wielu już lat. Spojrzał na pozostałych przerażonym
wzrokiem i wymamrotał:
– On chyba naprawdę nie żyje…
wtorek, 22 października 2013
PAN PRZYPADEK SZUKA RECENZENTÓW
Zostały trzy wolne
egzemplarze recenzenckie „Pana Przypadka i celebrytów” które poszukują chętnych.
Znaki szczególne poszukiwanych:
Blog z recenzjami prowadzony od co najmniej dwóch lat z setką umieszczonych
recenzji. Dodatkowo warunek: poza blogiem umieszczanie recenzji na
lubimyczytac.pl i empik.com, oraz gotowość do umieszczenia recenzji we
wszystkich powyższych miejscach w ciągu dwóch tygodni od otrzymania książki.
Wszyscy odpowiadający
powyższemu opisowi proszeni są o zgłaszanie się pod adresem: biuro@wydawnictwozakladka.pl . Decyduje kolejność zgłoszeń
piątek, 18 października 2013
PAN PRZYPADEK NA ŁAMACH
Książka jeszcze w
trakcie drugiej korekty, ale już teraz możecie ją zacząć czytać we wspólnym
dodatku magazynowym Gazety Olsztyńskiej i Dziennika Elbląskiego. Jutro będzie
wydrukowany drugi odcinek „Miłości i Medycyny”, czyli pierwszej zagadki z „Pana
Przypadka i celebrytów”. Wszystkich znajdujących się w zasięgu wyżej
wspomnianego magazynu zachęcam do lektury.
poniedziałek, 14 października 2013
PAN PRZYPADEK PREZENTUJE OSTATECZNĄ OKŁADKĘ
A tak, po drobnych, technicznych poprawkach, będzie wyglądać ostateczna wersja okładki
najnowszej książki o moich przygodach.
sobota, 12 października 2013
PAN PRZYPADEK OGŁASZA WYNIKI GŁOSOWANIA
Rywalizacja trwała do ostatniej chwili a w stawce liczyło się czterech zawodników. I
gdyby choć jeden bloger więcej zagłosował, wyniki mogły być zupełnie inne…
Niniejszym jednak ogłaszam, że w
konkursie wygrał projekt nr 2, który zdobył 18 punktów. I to on, po dopełnieniu
przez wydawnictwo niezbędnych formalności z jego autorką, panią Beatą z
Olsztyna, będzie zdobić okładkę kolejnej książki o moich przygodach.
Drugie miejsce zdobył projekt nr 3, który
uzyskał 16 punktów.
Na trzecim miejscu uplasował się projekt
nr 1 z 13 punktami.
A tuż za nim wpdł na metę projekt nr 4 z 12 punktami.
Bardzo dziękuję wszystkim kolegom blogerom
za poświęcenie czasu i wzięcie udziału w głosowaniu, który pozwolił wyłonić
najlepszy projekt. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że ten konkurs stanie
się pewną tradycją i okładki do wszystkich pozostałych książek o moich
przygodach będą wyłaniane w ten sposób.
A wkrótce już, jak przypuszczam,
spotkamy się przy okazji lektury „Pana Przypadka i celebrytów”. I mam nadzieję również, że wciąż będziecie
odwiedzać mojego bloga, gdzie na bieżąco będę donosił o postępie prac nad
kolejnym częściami, prostował nieprawdziwe informacje, jakie autor poda na mój
temat oraz odpowiadał na Wasze pytania do mnie. No i może czasem opowiem
samodzielnie jakąś krótszą zagadkę, której rozwiązanie zajęło mi tylko kilka
stron:)
środa, 9 października 2013
PAN PRZYPADEK INFORMUJE O SYTUACJI NA TRASIE
Głosowanie nad okładką
wbiega na ostatnią prostą. Choć jeden z zawodników nieco odskoczył od innych to
wciąż jeszcze czwórka ma szansę na końcowe zwycięstwo. A do mety coraz bliżej,
zostały już nieco ponad dwa dni. A kiedy minie 23.59 w piątek 11 października
wszystko już będzie jasne. Nie zwlekajcie więc i nieście zawodników swoim
dopingiem.
czwartek, 3 października 2013
PAN PRZYPADEK OGŁASZA KOMUNIKAT JURY
Jury konkursu „Okładka
dla Przypadka” po zapoznaniu się z blisko dwudziestoma pracami postanowiło
ostatecznie zakwalifikować do Finału Konkursu pięć projektów. W swoich wyborach
jury kierowało się zarówno wartością artystyczną prac jak i tym, by finałowe
prace były maksymalnie różnorodne. Dlatego też pominęło niektóre interesujące projekty
pozostające w tej samej stylistyce jak te zakwalifikowane do finału.
Wszystkim Uczestnikom dziękujemy za czas i wysiłek jaki włożyli w przesłane projekty. Teraz zapraszamy do
głosowania. Jego zasady zostały opisane w poście pt.: „Pan Przypadek mówi, jakbędzie wyglądało głosowanie”. Dodatkowo informujemy, że należy głosować na
numer, którym są opatrzone projekty.
W razie pytań i
wątpliwości czekamy na nie pod adresem okladka@wydawnictwozakladka.pl
.
A oto Finaliści Konkursu:
PROJEKT NR 1
PROJEKT NR 2
PROJEKT NR 3
PROJEKT NR 4
PROJEKT NR 5
sobota, 28 września 2013
PAN PRZYPADEK MÓWI TROCHĘ O SOBIE
Konkurs na okładkę
sprawił, że chwilowo zeszły na dalszy plan kwestię, dla których powołałem do
życia ten blog. A zrobiłem to, bo nie chciałbym, żebyście znali mnie tylko z
przekazów z drugiej ręki, podawanych przez autora książek o mnie. Oczywiście,
mam z nim pewien układ i nie mogę powiedzieć zbyt wiele a w dodatku każdorazowo
muszę z nim konsultować swoje wypowiedzi. Jednak mam nadzieję, że, mimo
wszystko, dowiecie się o mnie trochę więcej niż on napisał.
Na początek przyznam od
razu że mam już lat 36, więc jestem starszy od tego gościa, którego znacie z „Pana
Przypadka i trzynastki”. Dodam również, że nie jestem już detektywem. Moja
kariera trwała 3 lata, 4 miesiące i siedem dni. Rozwiązałem w tym czasie 42
większe sprawy, które autor przedstawi wam w kolejnych czternastu książkach
opowiadających o moich przygodach. Do tego miałem jeszcze na rozkładzie trochę
takich detektywistycznych drobiazgów, których autor nie włączy w pełnej wersji do
cyklu a jedynie o nich wspomni. Za to ja pewnie zdecyduje się je kiedyś opisać
na tym blogu zaraz po tym, jak wzmianki o nich pojawią się w książce.
Nie wiem, czy jeszcze
kiedyś wrócę do tego zawodu. Nie mogę tego wykluczyć, ale też nie liczyłbym na
to zbytnio. Karierę zakończyłem bowiem dlatego, że… No tego jeszcze na razie
nie mogę powiedzieć, sami rozumiecie. Ale jeśli macie jakieś więcej pytań o
mnie, to śmiało, zadawajcie je pod spodem. Ja postaram się na nie odpowiedzieć.
Oczywiście, na tyle, na ile mi autor pozwoli:)
wtorek, 24 września 2013
PAN PRZYPADEK RADZI GDZIE SZUKAĆ NATCHNIENIA
Ponieważ większość z
osób, które chcą wziąć udział w konkursie, nie czytało pierwszej części moich
przygód i nie bardzo już ma pewnie na to czas, to dzisiaj chciałbym poradzić,
jak szybko wczuć się w odpowiedni klimat.
Na początek proponuje
przeczytać trochę recenzji z „Trzynastki”. Ich największy zbiór możecie znaleźć
pod tym adresem http://lubimyczytac.pl/ksiazka/169957/pan-przypadek-i-trzynastka
Pierwsza z zagadek, które
rozwiązuje w tej książek ("Arszenik i stare obrazy") doczekała się również swojej
wersji audio i była emitowana w odcinkach w lokalnych rozgłośniach Polskiego Radia
(Lublin, Białystok, Kielce, Bydgoszcz, Koszalin) oraz w rozgłośniach komercyjnych
i studenckich. Można ją sobie odsłuchać
wciąż na jednej ze stron lokalnego radia: http://www.radiozw.com.pl/index.php?page=przypadek
To tyle. Mam nadzieję,
że przyda to się uczestnikom konkursu do poszukiwania natchnienia.
środa, 18 września 2013
PAN PRZYPADEK MÓWI JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ GŁOSOWANIE
Dziś pokrótce o
głosowaniu w konkursie. Bardzo zależało mi na tym, żeby wyboru właściwej
okładki do „Pana Przypadka i celebrytów” dokonało jak najbardziej fachowe jury.
Dlatego głosować mogą wyłącznie osoby prowadzące własne blogi z recenzjami
książek Wierzę bowiem, że dzięki oddaniu jakie okazały swojej pasji oraz
konsekwencji z jaką się jej poświęcają (stąd dodatkowy wymóg, by prowadziły
swojego bloga od co najmniej stycznia 2013 r.) są najbardziej kompetentni do
wydania najsprawiedliwszego werdyktu.
Technicznie ma to
wyglądać tak, że każdy z blogerów może głosować na maksymalnie trzy projekty, przyznając
im odpowiednio 3, 2 oraz 1 punkt. W przypadku zagłosowania na mniejszą liczbę
projektów bloger sam decyduje, jaką liczbę punktów (3,2 lub 1) przyznaje
wybranym przez siebie projektom (n przykład 3 i 1 lub 3 i 2). O swojej decyzji
bloger informuje łącznie poprzez post na swojej stronie oraz poprzez zgłoszenie
faktu głosowania i ilości punktów przyznanych na adres okladka@wydawnictwozakladka.pl . Ta podwójna procedura
ma z jednej strony ułatwić zliczanie głosów, a z drugiej zapobiec podszywaniu
się pod blogerów przez osoby nieuprawnione.
Głosowanie
odbywa się, tak jak już pisałem, w dniach 3-11 października. Są z niego
wyłączeni, rzecz jasna, ci blogerzy, którzy sami nadeślą swoje prace na
konkurs.
sobota, 14 września 2013
PAN PRZYPADEK MÓWI O CZYM JEST KSIĄŻKA
„Pan Przypadek i
celebryci” to kolejne trzy zagadki z którymi muszę się uporać. Pierwsza ze
spraw nosi kryptonim „Miłość i medycyna” . Opowiada o morderstwie dokonanym na
planie najpopularniejszej w Polsce telenoweli pod tym właśnie tytułem. Bohaterem
drugiej zagadki, „Znamiennych stanów świadomości”, jest starzejący się szołmen,
z którym mam trochę na pieńku. Obecnie jest on szantażowany przez osobę, która
grozi, że ujawni kompromitujące go materiały. W „Blondynie wieczorową porą”
poznacie zaś specyficzną parę bohaterów. Jest nią uczestniczka wielu reality i
talents show, słynna Kasiya oraz jej coraz bardziej słynny narzeczony Mikele. Niestety na sielankowym obraz ich
miłości, kreowanym przez kolorowe tygodniki,
położy się cieniem niespodziewane zniknięcie owego Mikele. W rozwiązywaniu tych
wszystkich zagadek pomaga mi jak zwykle nieoceniona pani Irmina Bamber, które
zna absolutnie wszystkich wartych znania w Warszawie.
„Pan Przypadek i
celebryci” to także dalsze losy bohaterów pierwszej książki pt.: „Pan Przypadek
o trzynastki”. Dowiecie się więc z niej, jak rozwinął się związek mojego
przyjaciela Błażeja, nazywanego przez autora „Młodym Bogiem Seksu”, z Anią oraz
czy ja i Marzena wciąż udajemy narzeczonych. Poznacie także losy biednego pana Jędrzeja Sakowicza,
którego gabinet żona ozdobiła uczulającymi go kwiatami, a on, jako urodzony
pantoflarz, nie ma odwagi poprosić ją zmianę. W epizodycznych rolach
przypomnicie sobie utalentowanego, choć wciąż niedocenianego komediopisarza
Jana Fredrę, nie darzącego mnie sympatią mecenasa Sawczuka-Keller i wściekłego
na mnie za zdemaskowanie, pana Bączka, złodzieja obrazów pani Irminy. Dowiecie
się także więcej kim jest mój największy wróg oraz w jaki sposób i przez kogo
zaginęła moja prawdziwa narzeczona, Basia.
wtorek, 10 września 2013
PAN PRZYPADEK ROBI KONKURS
Zawsze jest
taka sytuacja, że od czegoś trzeba zacząć. Ja zaczynam prowadzenie swojego
bloga od konkursu na okładkę kolejnej książki o moich przygodach. Tym razem
musiałem pomóc paru celebrytom. Zresztą, słowo "pomóc" może nie jest
tu na miejscu ale mniejsza teraz o szczegóły. W skrócie podam wam teraz zasady
tego konkursu:
1. Konkurs
jest skierowany do osób pełnoletnich zarówno tych zajmujących się zawodowo
projektowaniem jak i dopiero mających takie plany
2. Trzeba
zaprojektować okładkę, która uwzględni tytuł książki, czyli „Pan Przypadek i
celebryci” oraz imię i nazwisko autora (czyli Jacek Getner).
3. Reszta
jest dowolna ale należy pamiętać, że do każdego z elementów trzeba mieć prawa
autorskie.
4. Każdy
biorący udział może nadesłać najwyżej trzy projekty i musi to zrobić do 2
października 2013 r. na adres okladka@wydawnictwozakladka.pl
5. Jury
konkursu wyłoni od 6-10 projektów, które następnie wezmą udział w głosowaniu
blogerów prowadzących blogi z recenzjami książkowymi i to oni właśnie wyłonią
ostatecznego zwycięzcę konkursu. Głosowanie będzie trwać w dniach 3-11
października a jego wyniki zostaną ogłoszone 12 października.
6. Nagrodą
w konkursie jest 1000 PLN i oczywiście druk w książce która trafi do księgarń w
kraju (jej premiera jest planowana na 6 listopada)
Subskrybuj:
Posty (Atom)