Ukazała się następna recenzja
„Pana Przypadka i celebrytów” (do przeczytania tu http://bibliotekamelanii.blogspot.com/2014/07/jacek-getner-pan-przypadek-i-celebryci.html
) Jej autorka stwierdza i jednocześnie zadaje pytanie: „Do tego momentami nasz pan Jacek irytował mnie, wiem on ma taki być:
bezczelny i cyniczny, pewny siebie, ma przysparzać sobie wrogów, ale czy taki
będzie zawsze?”
Z przykrością
muszę odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Jak już kiedyś nadmieniałem
tymi cechami autor obdarzył mnie na wzór i podobieństwo swoje. Można mnie więc albo
polubić takim jakim jestem albo przestać lubić. Zwłaszcza, że złe cechy z
wiekiem raczej się pogłębiają niż znikają.
Wystarczy spojrzeć na pretensję
do Getnera. Jak narzeka recenzentka: „denerwowały
mnie wstawki że on już wie jakie jest rozwiązanie ale autor pominie tą rozmowę
między bohaterami bo nie chce zdradzać rozwiązania i to na początku opowiadania”.
Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że takie stwierdzenia pan Getner umieścił tam rozmyślnie, gdyż recenzenci „Trzynastki”
narzekali, że zbyt szybko można się domyślić rozwiązania. Dlatego nieco
złośliwie postanowił je zdradzić na samym końcu, choć ja znałem je dość szybko.
Także sami widzicie, jak się ma takiego autora, nie można nie być uszczypliwym.
Cieszy
mnie jednak, że mimo tej irytacji, pani Melania poleca moje przygody jako idealne
na letnie dni i sama ma zamiar poczytać kolejne części moich przygód.
Panie Jacku mimo że mnie Pan irytuje to z przyjemnością przeczytam następne Pana przygody. Irytuje ale jednocześnie ... pociąga :)
OdpowiedzUsuńI taka postawa szalenie mnie cieszy:)
OdpowiedzUsuń