Jak pisze Autorka TEJ RECENZJI piąty tom moich przygód. czyli "Pan Przypadek i mediaktorzy" czyta się jak z płatka a akcja serii coraz mocniej wciąga w otchłań kolejnych stron. Ponadto jestem tym razem nazywany "polskim Herculesem Poirot" co bardzo mi odpowiada. Choć marzy mi się, żeby kiedyś o kimś powiedziano: "belgijski Jacek Przypadek". ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz